wspólne zadanie

477 41 52
                                    


- spóźnienie, minus 40 punktów dla każdego.  Czyli każdy po minus 20 siadać do ławek natychmiast - rzekł surowym głosem otwierając książkę, która znajdowała się na jego biurku

- przecież weszliśmy jakieś 20 sekund po malfoy'u. Co on jakieś dziecko szczególnej opieki , że ma takie przywileje?

-  nie pozwalaj sobie Potter, bo zrobimy powtórkę z rozrywki. Jak widzę okularki masz całe

-ohhhh pieprz się Malfoy. Naprawdę nie idzie już ciebie słuchać - rzekł z irytacją  

- to była propozycja Potter?

- nie bądź śmieszny Malfoy... Albo bynajmniej nie udawaj śmiesznego. Dla twojej skromnej wiedzy i to i to bardzo słabo Ci wychodzi 

- bardzo mi przykro że twój tępy mózg nie potrafi zrozumieć moich wspaniałych żartów

- jeśli masz na myśli że te żarty są tak wspaniale jak Ty...ohhh szkoda gadać ...teraz wybacz nie mam dla Ciebie czasu chce się czegoś nauczyć - zaśmiał się delikatnie siadając obok swojego przyjaciela do ławki

- ohhh mam już dosyć tego pieprzonego arystokraty, gdyby tylko można było utopił bym go w jeziorze

- zasadniczo to możesz , ale Azkaban już na Ciebie czeka - odparła szeptem dziewczyna patrząc na swojego przyjaciela.

- jak już wiecie omawiamy ponownie eliksir jakim jest amortencja Panie Potter czyżbym wam przeszkadzał w czymś ?

- nie Panie profesorze

-czyli wziąłeś sobie za zadanie przeszkadzanie mi w prowadzeniu zajęć dla uczniów, którzy w przeciwieństwie do Ciebie chcą się uczyć Potter?

- chce się uczyć profesorze, przepraszam to się więcej nie powtórzy

Z tyłu można było usłyszeć przeszywający śmiech Malfoy'a, którego ewidentnie bawiła cała ta sytuacja. Zniesmaczony Brunet obracając się popatrzył na jego twarz.   

- uhhh możesz już przestać Malfoy?

- uhhh możesz już przestać Malfoy?

- czy Ty mnie w tym momencie przedrzeźniasz? - zapytał z irytacją

- czy Ty mnie w tym momencie przedrzeźniasz?

- jestem głupi

- tak  przedrzeźniam Cię

- Dobrze skoro obrałeś sobie za punk przeszkadzanie mi w zajęciach, z całą pewnością ucieszysz się faktem że napiszesz dodatkowe wypracowanie na jutro.

- profesorze, ale ja mam dzisiaj trening Quddicha niedługo gramy z Puchonami

- trudno trzeba było pomyśleć zanim zdecydowałeś mi się zacząć przeszkadzać w prowadzeniu zajęć Potter , a teraz proszę otworzyć podręczniki na stronie 235

- profesorze

-  podręczniki na stronie 235 powiedziałem Panie Potter - odparł odchodząc w stronę swojego biurka.

-przecież mieliśmy mówić o Amortencji, a nie  o  wywarze żywej śmierci - mówiła z lekką irytacją w głosie, wyraźnie zniesmaczona tym faktem.

-możecie podziękować panu Potterowi, wydaje mi się ze skoro są rozmowy temat cały umiecie i z łatwością jutro uwarzycie mi ten eliksir bez jakiejkolwiek mojej pomocy 

- to wszystko twoja wina Malfoy gdybyś chociaż raz umiał zamknąć gębę

- ojjj jak mi cię szkoda Potter

- jak wstanę zaraz i Ci walne

- skoro aż tak bardzo chcecie porozmawiać widzę na jutro wasze wspólne wypracowanie o wywarze żywej śmierci

- wspólne ?! W sensie ja i Malfoy?

-nie w sensie Ty i twój mózg aPotter, a nie sorry on nie istnieje - powiedział z kpiną w głosie blondyn

-  Naprawdę Ci zaraz...

- kolejne minus 20 punktów dla Gryffindoru panie Potter za grożenie innym

- ojjj współczuję ci stary -  wyszeptał Ron na ucho swojego przyjaciela.


Ślizgon Też KochaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz