Po lekcji eliksirów brunet z prędkością światła wybiegł z klasy, aby nie musieć rozmawiać z blondynem. Nie dużo mu to dało, ponieważ nim się obejrzał chłopak szedł już obok niego.
- uhhhh musisz tak straszyć Malfoy?! Czego znowu ode mnie chcesz?
- nie tylko ty nie jesteś zadowolony z tej rozmowy, gdybyś nie był takim debilem nie musiał bym z tobą rozmawiać.
- oj przestań już, ty mnie sprowokowałeś do tego Malfoy.
- ojoj tak mi cię szkoda sierotko...tak czy siak...
-moment - przerwał mu nie dając dokończyć zdania.
- co Potter?
- powiedz mi jak ty wytrzymujesz sam ze sobą co? Patrząc w lustro myślisz sobie Jezu jaki ja jestem super? Czy raczej matko nie idzie ze mną wytrzymać?
- a ty rozmawiając ze mną zastanawiasz się co mówisz ? Czy może raczej myślisz sobie oberwę w końcu to oberwę?
- każdy w tej szkole wie, że nie miałbyś odwagi mnie uderzyć. Nie jesteś taki Malfoy. Tylko grozić potrafisz. Dobra teraz mów co ode mnie chciałeś.
- uhhh powiem ci co chciałem, ale nie dlatego że ty tak chcesz. Powiem to tylko dlatego, że w przeciwieństwie do ciebie ja nie jestem nieukiem.
- yhym dobra no słucham.
- nie mów słucham bo cię wyrucham.
- czekaj co ? - zatrzymał się spoglądając na chłopaka z niedowierzaniem co właśnie usłyszał.
-nie myśl sobie że powiedziałem to na poważnie Potter. Nie tknął bym Cię nawet palcem więc wyluzuj.
-przecież wiem - odparł niepewne.
- wracając do tematu mamy wypracowanie do napisania. Nie cieszę się z tego powodu , ale nie mam zamiaru przez Ciebie dostać negatywnej oceny.
- więc co zamierzasz ? Mów bo aż się nie mogę doczekać Twojego wspaniałego pomysłu
- po pierwsze bez sarkazmów, bo pożałujesz. Po drugie pójdziemy do twojego dormitorium.
-yhym i co dalej ?
- dam ci pergamin i pióro do pisania.
- yhym zapowiada się ciekawie - skrzyżował ręce słuchając chłopaka.
- usiądę sobie i popatrzę, a Ty będziesz pisać.
- okej....zaraz czekaj kim ja jestem że będę wykonywać za nas całą pracę
- zgodziłeś się powiedziałeś okej. Pierwsze słowo się liczy Potter.
- weź sobie tak nawet ze mnie nie żartuj. Będziesz mi pomagać i nie obchodzi mnie czy chcesz czy nie. To ma być wspólna praca.
- masz pecha, bo nie chce mieć z tobą absolutnie nic wspólnego.
- gdybyś mnie nie prowokował na każdym kroku nie musiał byś ze mną pisać! - zdenerwowany popchnął blondyna w stronę ściany.
- jak śmiesz mnie dotykać? - mówił z irytacją zaczynając się otrzepywać z niewidzialnego kurzu - oj nie no teraz to Ci na pewno nie pomogę.
- pomożesz i jak już mówiłem mam wywalone w to czy chcesz, czy nie chcesz Malfoy - łapiąc chłopaka za rękę ruszył w stronę pokoju

CZYTASZ
Ślizgon Też Kocha
Pertualangan*nazwa może ulec zmianie * Początek 6 klasy przyniesie ze sobą mase problemów , ale też pozytywnych wspomnień. Czy nie nienawiść może się zmienić w miłość *nie umiem pisać opisów ok?🤚* "- Jak widać nie jesteś jedynie ślepy, ale też głuchy, jak na...