Rozdział 35

452 30 1
                                    

Matylda
Gabriel wrócił do Londynu, by podomykać swoje sprawy, tym samym ja mogłam w spokoju ducha przemyśleć jego propozycję. Jednak, za każdym razem, kiedy starałam się na nim skupić myśli, jakby zrządzeniem losu, coś mnie od tego odrywało. Jak się później okazało, to coś miało rację. Zastanawianie się nad wspólną przyszłością, byłoby jedynie stratą czasu.

Uczynna dziennikarka, która już raz publicznie powiązała moje nazwisko z Gabrielem, wysmażyła newsa, który postawił wspólną przyszłość pod znakiem zapytania. Późniejsze zachowanie i tłumaczenia Gabriela, tę przyszłość przekreśliły.

Otóż męskie grono znajomych, postanowiło pożegnać Gabriela huczną imprezą. Klub nocny, alkohol, striptizerki i Alice Mayson. Tym razem, na okładkę brukowca, Gabriel trafił w objęciach właśnie tej kobiety. A z treści artykułu wynikało, że to stara-nowa miłość Gabriela. Nie interesowało mnie, jakie to okoliczności spowodowały, że panna Mayson znalazła się na londyńskiej imprezie Gabriela. Nawet zdjęcie, które przedstawiało obściskującą się parę oraz wzajemnie badającą językiem głębokość gardła, też byłabym skłonna jakoś sobie wytłumaczyć. Natomiast fakt, że dowiedziałam się o tym z gazet, a nie od Gabriela był już dla mnie prztyczkiem w nos. Jednak prawdziwym ciosem okazało się tłumaczenie. Owszem, panna Mayson wylądowała w jego łóżku, ale nie sądzi, by do czegokolwiek między nimi doszło, ponieważ ilość spożytego alkoholu to raczej uniemożliwiła. To nic nieznaczący epizod. Ona nic, kompletnie dla niego nie znaczy, natomiast we mnie się zakochał. Jakimś sposobem moje życie chciało zamienić się w kiczowaty, brazylijski serial. Mężczyzna, który chce wejść w stały związek z kobietą, którą, jak twierdzi, kocha, nie upija się do nieprzytomności na męskim wieczorku. Nie ląduje w łóżku z przypadkową panną. A teks, że to był nic nieznaczący incydent, ubawił mnie do łez. O ironio, zdarzeniu, które, w jego oczach nic nie znaczyło, dla mnie znaczenie miało fundamentalne. Jak mogłabym zaufać mężczyźnie, który w wieku czterdziestu pięciu lat nie potrafi zmierzyć się z konsekwencjami swojego zachowania. Kiedy zapytałam, czy ma absolutną pewność, że, tego nic nieznaczącego wieczora, przypadkiem nie spłodził dziecka, Gabriel pobladł i na dłuższą chwilę zamarł w bezdechu. Ja będę mogła żyć ze świadomością, że „nic nieznaczące zdarzenie" przekreśliło naszą, wspólną, przyszłość już na starcie. Jednak dziecko lepiej, żeby nigdy się nie dowiedziało, że zostało poczęte w noc, która dla ojca nie miała znaczenia.

Nasze czyny i słowa niosą ze sobą konsekwencje. A kara, bądź nagroda spotyka nas za działanie, bądź za zaniechanie działania. Jak już się coś zobaczy, to nie można tego odzobaczyć. Jak się coś usłyszy, to nie można tego odsłyszeć. Wie o tym każdy człowiek, który bierze odpowiedzialność za swoje życie.

Powiadają, że miłościwy Bóg, kiedy zamyka przed nami drzwi, to zawsze zostawia otwarte okno. Dokładnie tego przyszło mi doświadczyć. Do Polski przyleciał Salim Al- Salmakhar i postanowiłam z nim się spotkać. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy dowiedziałam się, że biologiczną matką Aziz'a była Beduinka, córka szejka plemienia, do którego w gościnę zabierał mnie mąż. Ta sama kobieta, która mi mówiła, że moim domem jest pustynia. Długo ze sobą rozmawialiśmy, wspomnieniom nie było końca. Salim zaproponował, że, jeśli kiedykolwiek będę potrzebowała zniknąć, to zawsze przyjmie mnie pustynia. Nad tą propozycją nie musiałam długo się zastanawiać.

Po powrocie do domu spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Napisałam wypowiedzenie umowy o pracę w trybie natychmiastowym, bez świadczenia okresu wypowiedzenia. Kupiłam bilet do Londynu w jedną stronę i poprosiłam o spotkanie Khalil'a. Postanowiłam przyjąć każdą z propozycji kopertowych, jakie pozostawił dla mnie Aziz.  Nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się przeczytać listy, które pisał do mnie mąż, jednak zapewnię sobie tę możliwość. Pieniądze, biżuteria, apartament, postanowiłam to wszystko przyjąć, choć  jeszcze nie wiem, co z tym zrobię. Nagle wszystko zaczęło się układać. Z mojego serca zniknął strach, gniew i niepewność. Poczułam, że jestem naprawdę wolna.

Z moich poczynań była bardzo niezadowolona Madi. Martwiła się, że znów stracimy ze sobą kontakt. Bała się, że wpadnę w objęcia Khalila. Co wydało mi się śmieszne. Bo nie zamierzałam wpuszczać do mojego życia mężczyzny. A przynajmniej do czasu, aż poskładam siebie. Dostałam od losu koło ratunkowe i zamierzam w pełni je wykorzystać.

Gabriel
Straciłem ją. Od kilku dni nie trzeźwiałem. Nie rozumiałem, co tak naprawdę się stało. Z nieznanego numeru dostałem wiadomość

Długo kazałeś mi czekać. Teraz wiesz, jak czuje się człowiek, kiedy traci wszystko, co kocha.

Matylda nie chciała ze mną rozmawiać. Kiedy złożyła wypowiedzenie, mój braciszek był na mnie wściekły, miał mord w oczach. A teraz przyszła Magda, mając w dupie stan mojego umysłu, wrzeszczała:

- Tu się ukryłeś ty pierdolony złamasie!!! –dobijała mnie furia z jaką  atakowała – Przestań użalać się nad sobą i zatrzymaj ją! Jeśli wyjedzie, to znów stracę ją na lata, a tego nigdy ci nie wybaczę! Odrąbię ci jaja i wepchnę do gardła! Ja nie jestem tak dobra i wyrozumiała jak moja siostra!

- Ona mnie już zostawiła – wymamrotałem i klapnąłem na podłodze osuwając się resztką sił po ścianie – Ona mnie nie chce i ma rację, bo raczej na nią nie zasługuję!

- Ty pierdolony egoisto! Przestań użalać się nad sobą! Dasz się wyrolować tym cwanym sukom? Nie przyszło ci do tego zakutego łba, że coś tu śmierdzi? Połowy imprezy nie pamiętasz, Mayson i ta dziennikarzyna akurat w takim momencie cię dorwały?

- O czym ty mówisz? – nagle zaczęło coś do mnie docierać.

- Prowadziłeś życie playboya, może któraś z nich postanowiła przytrzeć ci nosa? Jesteś złamanym kutasem, ale Mati najwidoczniej coś w tobie dobrego zobaczyła. Latami mogłam jedynie przyglądać się, jak wegetowała. W tym roku coś drgnęło, coś się zmieniło. Jeśli znów ją stracę, to będę twoim największym koszmarem.

- Myślisz, że jest dla nas jeszcze jakaś nadzieja?

- Chlając whisky i użalając się nad sobą tego się nie dowiesz.

I dogoniła nas przeszłość....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz