Pov:. Shuichi Saihara
Oczy Oumy się powoli otworzyły... Podbiegłem do niego, i mocno go przytuliłem..
-Saihara-chan..?- usłyszałem jego głos
-mhm..- uśmiechnąłem się lekko- to ja.. jak się masz? Wszystko okay? -
Chłopak się lekko zaśmiał -nehe Shumai nie płacz-
Jak on może być tak spokojny, przed chwilą był dosłownie martwy.
Po jednym dniu Ouma-kun został wypisany ze szpitala ale jeżeli jego stan maiłby się pogorszyć mam go zawieść do szpitala, natychmiastowo.
Wróciliśmy do domu. Zrobiłem nam coś do jedzenia, i usiadłem obok Kokichiego na sofie.
-hej Shuichi..- odezwał się Ouma-kun
-tak?-
-chcę ci wyjaśnić tajemnicę z tą... Moją pracą- mruknął
Wow chyba jeszcze nigdy nie pisnął mi nic o tej kawiarni oprócz adresu, i dni pracy. Co go przymusiło żeby mi powiedzieć?
-na pewno chcesz? Wiem że nie lubisz o tym rozmawiać z jakiś powodów-
-wiesz niewiadomo jak wszystko się potoczy, mogę nawet umrzeć na tego wirusa więc obmywam się z tajemnic-
Umrzeć..? Czy on nie wieży że wyzrowieje? Jeżeli on nie wieży to muszę przytrzymać go przy nadziei!
-nie musisz mi tego mówić jeżeli nie chcesz, bo wiem że będziesz żył, jeśli ty nie wierzysz to ja będę tą osobą która będzie! - uśmiechnąłem się lekko do chłopaka.
-.. powiem-
Huh? To mnie zdziwiło trochę, byłem przekonany że jak mu powiem że w niego wierzę to sobie odpuści, oczywiście chciałbym widzieć co jest nie tak z jego pracą ale nie chcę naciskać.
-jesteś pewien?- spytałem
-tak... Ale się nie śmiej, Dobrze?-
-oczywiście-
...
-Jestem tam dziewczyną..-
-jesteś trans?-
-nie nie nie! To nie tak.. po prostu w obsłudze kawiarni są same laski, więc szefowa kazała też mi udawać dziewczynę..-
-nie rozumiem..-
-zaraz wracam- powiedział chłopak wychodzący do swojego pokoju. Niedługą chwilę później wrócił.. tylko w stroju pokojówki..
Zarumieniłem się lekko.
-...- co powiedzieć? Nie powiem mu ładnie wyglądasz bo mnie weźmie za zboczeńca..
Po krótkim namyśle postanowiłem go po prostu przytyłem chłopaka, co okazało się też głupie bo Kokichi mógł mnie odepchnąć. .
W końcu rzadko go przytulam a tak nagle gdy jest w takim.. onieśmielającym stroju postanowiłem go przytulić, idiota ze mnie..
Jednak nie odepchnął mnie, ani się nie odezwał, spojrzałem na jego twarz, był cały w czerwonych rumieńcach. Szybko zrobiłem dwa kroki do tyłu
-przepraszam!- krzyknąłem- j-ja tylko nie widziałem powiedzieć.. więc po prostu c-cię przytuliłem..- sam się zarumieniłem i opuściłem głowę.
-... mogę się przebrać..?-
-..a możesz nie?- BOŻE CZY JA TO POWIEDZIAŁEM NA GŁOS?!!
NIE NIE NIE ZJEBAŁEM GDHDJG TERAZ POMYŚLI NA 100% ŻE JESTEM ZBOKIEM AAAAAAA
-...- nagle zapadła chwilowa cisza.. - no dobrze, jeżeli tak c-chcesz-
-Znaczy K-Kokichi i-idź się przebierz, p-przepraszam!
Chłopak się lekko zaśmiał..
-huh?-
-Mogę zostać w tym jeżeli ci to pasuje- uśmiechnął się lekko..
-N-Nie, nalegam, jeżeli tobie to nie pasuje to idź się przebierz-
-Nehehe Shumai się o mnie trooooszczy-
Poczułem jak moja twarz zmienia kolor na czerwony
-t-to nie tak... Znaczy się troszczę się ale -- życie jest takie trudne, czemu nie mogę ułożyć tego jednego zdania
-wiem wiem pan detektyw mnie nie lubiii-
-N-Nie! L-Lubię cię i to bardzo, nie znaczy tak ale--
-chyba pójdę się przebrać bo nie potrafisz układać zdań jak jestem w tym wdzianku-
-------------------------------------------
524 słowa
CZYTASZ
Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]
Randomogólnie ze mnie to taki leniwy śmieciuszek jest ale mam nadzieję że pisanie tego mi się nie znudzi. opis co jeżeli Atua daje drugą szansę każdej duszy która umarła przez Danganronpe? MY AU TROCHĘ Ship pierwszoplanowy: Kokichi X Shuichi (Saiouma) Shi...