Trzask drzwi. Głośny trzask drzwi i grzmot w tle.A więc to się dziś stało. Dursley'ie oficjalnie wyrzucili Harry'ego z domu. Określonego powodu nie było, czy Harry zrobił coś złego? Sam nie wiedział. Po prostu wuj nagle pojawił się w jego pokoju, krzycząc, że ma się wynosi. Może to po z tego, że mieli go dość?
Harry przestał zawracać sobie głowę zbędnymi pytaniami. Było coś gorszego. Gdzie ma się teraz podziać? Z racji tego, że wuj Syriusz wraz z Remusem Lupinem pojechali na długo wyczekiwane wakacje, naprawdę nie miał gdzie pójść. Co prawda mógłby wykonać jeden telefon ale...Nie, nie będzie zawracał ludziom głowy i to w sobotni wieczór. Może wynajmie sobie po prostu jakiś hotel i poczeka aż jego wujostwu przejdzie albo uzbiera na coś własnego. Jego rozmyślenia przerwało nagłe uczucie wody na swoim ciele. Tylko nie to. Popatrzył w niebo zauważając prędko spadający deszcz oraz błysk w tle. Jeżeli się teraz nie schowa, piorun trafi go zaczem zdąży uzbierać na coś własnego. Czym prędzej wyciągnął telefon, zaczynając pisać wiadomość.
Do Draco:
21:38
Hej Draco, śpisz już?Od Draco:
21:39
O tej godzinie? Oczywiście, że nie. Coś się stało?Do Draco:
21:39
Mogę zadzwonić?Od Draco:
21:40
Jasne.Brunet jak najprędzej wbiegł do klatki pobliskiego bloku, łapiąc w ostatniej chwili drzwi za jednym z jej mieszkańców. Cóż nie było tu zbyt wygodnie ale skoro było to jedyne możliwe miejsce ucieczki. Odblokował telefon, wybierając numer blondyna.
-Halo? - usłyszał, lekko zachrypnięty głos. Czyli jednak go obudził.
-Spałeś? Boże, przepraszam, nie powinienem ci tak zawracać głowy, już się rozł...- blondyn gwałtownie przerwał mu.
-Hej, hej, spokojnie - odparł, uspokajając go. - Przecież nic się nie stało, przysnąłem, co się stało? - spytał
-Obiecujesz, że nie zdenerwujesz się na mnie ani moje wujostwo? - spytał, na co otrzymał ciche westchnięcie.
-Co znowu zrobili? - spytał szarooki wzdychając.
-Draco...Obiecujesz? - Harry w tym momencie nie widział przyjaciela ale mógł przysiąc, że właśnie Draco przewrócił oczami ostentacyjnie ze względu na jego upartość.
-No dobra, co zrobili?
-Wuj...On się chyba zdenerwował, za bardzo, nawet nie wiem na co bo nic nie zrobiłem ale zdenerwował się i....-znów mu przerwano.
-Uderzył cię? - spytał widocznie zaniepokojony Malfoy.
-Nie, Draco to, że kiedyś to robił nie znaczy, że się nie zmienił - odparł.
-Nie broń go - warknął Draco, na co Harry wzdrygnął się. - W takim razie co zrobił?
-On...Oh Boże, przyszedł nagle, tak naprawdę znikąd i powiedział, że mam się wynosić. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, myślałem, że to jego kolejny nie śmieszny żart tylko po to by potem nabijać się ze mnie i wspominać jakiej to przerażonej miny nie miałem ale, ale on chyba nie żartował i teraz jest ta burza, a ja siedzę w jakimś przypadkowym bloku i nie wiem co mam ze sobą zrobić - zakończył.
-Jadę po ciebie - odpowiedział natychmiast szarooki.
-Co? Nie, Draco napewno masz inne plany poza tym...
-Potter uspokój się, nie mam planów, jadę po ciebie, wyślij mi swoją lokalizacje albo podaj adres - odparł przerywając mu.
-Nie, Draco jest burza, nie będziesz się kłopotać - odpowiedział zaprzeczając mu.

CZYTASZ
Hałas | one shot | drarry✔︎
FanfictionPewnego dnia Dursley'owie, najwidoczniej zmęczeni jego towarzystwem wyrzucają Harry'ego z domu, a ten po prostu nie ma się gdzie podziać. [h. potter] x [d. malfoy] N I E M A G I C Z N E drarry; Opowieść jest mojego autorstwa i nie życzę sobie kop...