Obóz

4.1K 202 91
                                    

Co mu powiedzieć?
Prawdę?
No chyba nie...
Tylko co?

Stałem myśląc co powiedzieć. Shido patrzył na mnie wyczekując odpowiedzi. Wziąłem głębszy oddech i potem nagle mnie olśniło

Nie dziwię się im. Zrobił bym na ich miejscu to samo mając tak żałosnego syna

Nagle to zdanie wypowiedziane przez Shido echem zaczęło odbijać się w mojej głowie.
Mogę się tym odbić
Skoro sam tak stwierdził to w czym problem?
Znowu wziąłem większy wdech i odwróciłem głowę tak by alfa nie ujrzał mojej twarzy

- Sam kiedyś... mówiłeś, że jestem żałosny i nie chciałbyś mieć takiego syna jak ja... - powiedziałem cicho starając się by mój głos był przekonujący - I nie tylko Ty miałeś takie zdanie... - dodałem i spuściłem głowę w dół patrząc na swoje stopy - Ludzie zostawili mnie po jakimś czasie mówiąc, że jestem nie do zniesienia i nie chcąc mieć taką osobę w swej rodzinie... rodzina, do której należałem trochę ponad rok temu, zostawiła mnie, a ja od tamtego momentu byłem dachowcem nie chcąc już więcej utrudniać życie innym

Jeju to kłamstwo się tak niosło jakby była to czysta prawda. Jak on w to nie uwierzy to jestem skończony

Ukradkiem spojrzałem na niego. Nie bardzo byłem wstanie wyczytać cokolwiek z jego twarzy ponieważ stał on bokiem do mnie

- Wybacz za to... nie wiedziałem, że te słowa mogą mieć jakikolwiek związek z twoja przeszłością - powiedział cicho patrząc gdzieś przed siebie

Uniosłem głowę i spojrzałem na niego z lekkim niedowierzaniem.
Czy on mnie przeprosił? Ale tak szczerze?

Siedzieliśmy w milczeniu on gdzieś patrzył przed siebie swymi czarnymi oczami, natomiast ja spojrzałem na strumyk krystalicznej wody

- Nie wiedziałeś o tym, a to, że tak powiedziałeś to tylko i wyłącznie twój niewyparzony język oraz nienawiść wobec mnie - uśmiechnąłem się do niego wrednie, gdy zauważyłem, że na mnie patrzył

On tylko wywrócił oczami i usiadł na brzegu rzeczki

- Mówi to niegrzeczny kotek, który pozwala sobie na za dużo - odparł i również wrednie się uśmiechnął

Prychnąłem i położyłem się brzuchem na trawie podpierając rękami głowę

- Chce po prostu pokazać, że nie jestem słaby i tyle - burknąłem, a Shido na mnie spojrzał jak na chorego na umyśle

- Podskakując mnie? Oj młody igrasz z ogniem

- Phii, już kiedyś to mówiłeś diabełku - diabełku, że co ja powiedziałem?

Skąd mi się to wzięło w ogóle?

Shido po moich słowach nagle wstał i podszedł do mnie zajmując miejsca na trawie tuż obok

- Diabełek huh?

- Nie mrówka - wywróciłem oczami

- Mrówki się topi, a siebie topiącego się jeszcze nie widziałem - zaśmiał się

- Nigdy o czymś takim nie słyszałem - prychnąłem i położyłem głowę na skrzyżowanych na ziemi rękach

- Nie lałeś nigdy wody do mrowiska? Chociażby z konewki czy jakiegoś wiadereczka?

- Nie. Coś w tym złego? - zaśmiał się słysząc moje pytanie, po czym usłyszałem jak wstaje, a chwilę później poczułem jak mnie podnosi

- Postaw mnie! - zacząłem się kręcić, żeby mnie puścił, ale nie dawał za wygraną

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz