co to miało być ?!

382 38 42
                                    

Milczał spoglądając na chłopaka ze szczerą nienawiścią w oczach.

- pomagam źle, nie pomagam też źle. Weź się zdecyduj czego ty ode mnie oczekujesz - pisząc ich wspólne wypracowanie kątem oka spoglądał na bruneta.

- nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Cieszę się przecież że mi pomagasz. Właściwie to tylko i wyłącznie o to mi w tym momencie chodziło.

- myślisz że nie poznaje tego wzroku? Patrzysz się na mnie jakbyś miał mnie zaraz zabić.

- bo zdaje sobie z czegoś sprawę -  oznajmił z pogardą

- z czego takiego zdajesz sobie sprawę wybrańcu? - odparł ze spokojem kończąc  pisać wypracowanie.

- kombinujesz coś Malfoy!  - momentalnie podniósł się z krzesła, prawie wywalając się o własne nogi.

- no coś Ty próbuje być tylko mi....dobra nie dam rady tego powiedzieć na głos.

- ty?  Zasrany arystokrata? Miły? Dla mnie?  Proszę Cię nie żartuj sobie. Prędzej przegramy z wami  mecz, niż Ty będziesz miły

- właśnie kończę samodzielnie pisać nasze wypracowanie. To jest coś mi...

- miłego ? - dokończył niechętnie za niego.

- tsa dokładnie o to mi chodziło...

- było by to miłe gdyby nie to, że robisz to tylko i wyłącznie w swoich celach. Nie mam bladego pojęcia co chcesz tym osiągnąć, ale przysięgam że się tego do....

- mam ważniejsze rzeczy do robienia, niż użeranie się z tobą cały wieczór,  pisząc jedno nudne wypracowanie - odkładając pióro skierował wzrok w jego kierunku.

- aaaaa czyli nagle masz ważniejsze rzeczy do robienia...Przed chwilą chwaliłeś się jak bardzo dasz radę tu i teraz mnie poderwać, a teraz uciekasz?

- hmmm... Coś za bardzo chętny się wydajesz do tego pomysłu Potter

- ja? Pfff zwyczajnie mam z ciebie w tym momencie bekę blondyneczko. 

Blondyn podnosząc pergamin z biurka, pomału podniósł się z krzesła.  Spokojnym krokiem ruszył w stronę Harre'go.
Poddając mu do ręki wypracowanie jednocześnie  przycisnął go lekko do ściany. 

- jestem blondyneczką, ale zajebistą blondyneczką Potti

-yhym....oczywiście...mów tak dalej, a może w końcu w to uwierzysz.

- Ty też mnie w końcu zapragniesz, to tylko kwestia czasu -  cmoknął go delikatnie w usta, po czym oddalił się z uśmiechem w stronę drzwi.  

- Malfoy?!  Co to miało być  - zaczął przecierać sobie usta dłonią.

- wiem że Ci się podobało Potter, nie okłamuj się - wyszedł z jego pokoju 

- nie podobało mi się ani trochę! - krzyknął w stronę zamykających się drzwi. 

Ślizgon Też KochaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz