Rozmowa

381 37 6
                                    

Gdy tylko drzwi się zamknęły, chłopak osuwając się po ścianie bezwładnie usiadł na ziemi.

- Potter co się z Tobą dzieje?! Weź się ogarnij to zwykły Malfoy! Zwykły nic nie warty Malfoy, który próbuje się popisać!

Krzycząc na siebie wstał pomału z podłogi. Biorąc wdech nie mógł przestać myśleć o tym co zrobił blondyn. Zdenerwowany odłożył pergamin na biurko po czym skierował  się w stronę toalety, aby 

 wziąć ciepłą kąpiel.

Myśląc o tym wszystkim   nabrał niewyjaśnioną  ochotę na zjedzenie jabłka.  

W toalecie spędził dobre 3 godziny kąpiąc się, po czym poszedł do łóżka i położył się spać.

Następnego dnia zmierzając w stronę wielkiej sali jak tylko mógł, starał się unikać Malfoy'a.

Gdy w pewnym momencie ktoś zaskoczył go od tyłu, omal nie skończył ze złamaną ręką.

- ała! Harry co ty wyprawiasz?! Chciałeś mi złamać rękę? - zapytał przerażony głos tuż za nim.

- wybacz Ron nie wiedziałem, że to ty. - skierował wzrok na przyjaciela, który trzymał się delikatnie za obolałą rękę.

- a kogo się spodziewałeś przecież nikt by cię tak nie zaskoczył od tyłu..

- ty też tak nigdy nie robiłeś Ron!

- wyluzuj co się dzieje Harry?

- Malfoy... Znaczy nie mogłem spać w nocy...

- czemu nie mogłeś spać przez Malfoy'a?  - zapytał zaniepokojony tym co słyszy od przyjaciela.

- nie rozumiem co kombinuje, najpierw mówi że mi nie pomoże w zadaniu, kłóci się o byle co... potem jak gdyby nigdy nic mi pomaga, a na końcu....

- na końcu co? - spojrzał na bruneta z zaciekawieniem przerywając mu wypowiedź.

- wyszedł tak?  po prostu  powiedział że nie  ma więcej czasu dla takiego kogoś jak ja   i wyszedł

- od tak bez żadnego ale wyszedł?

- no tak, a co niby miał innego robić?

- no nie wiem w końcu to Malfoy nigdy nie wiadomo co takiego odbije...

- możemy nie mówić o Malfoy'u i jego głupim zachowaniu? Lepiej powiedź mi gdzie jest Hermiona....

- aaaa poszła do biblioteki, ponoć też miała jakieś wypracowanie dokończyć pisać.

- to nie miała go zrobionego? Przecież ona nigdy nie kończy nic na ostatnią chwilę.

- miała dużo zajęć na głowie, nie pomyślała nawet że dzisiaj są eliksiry

- to do niej nie podobne...       

- nie, ale  jest tylko człowiekiem jak każdy z nas i też popełnia błędy. Założę się że miała powód do tego...

- popełnia błędy - powtórzył cicho lekko wzdychając.

- mówiłeś coś Harry? Bo jeśli tak nie bardzo cię zrozumiałem i....

- mówiłem tylko, że masz rację....Zresztą Ron Wow...od kiedy ty mówisz takie mądre zdania? To do Ciebie nie bardzo podobne stary...

- przebywanie za dużo z Hermioną, to właśnie ten powód dla którego coraz więcej umiem.

Brunet przyśpieszył odwracając się do przyjaciela przodem. Idąc tyłem twarzą w twarz z przyjacielem lekko się zaśmiał

- cała nasza Hermiona z nią nigdy nie jest nudno.    

- ta...planuje zaprosić ją na bal, o ile się zgodzi....A Ty Harry? Już wiesz z kim pójdziesz

- myślałem o Ginny...

- uhh moja siostra cały czas marzy o tym, że ją  zaprosisz.

- więc ją zaproszę w końcu - nie zauważając czegoś pod swoimi nogami potknął się , zaczynając upadać do tyłu..

Jednak nie upadł...   

Ślizgon Też KochaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz