Otwierając oczy spojrzał w górę, aby zobaczyć dzięki komu nie rozbił sobie głowy.
- Malfoy? - spytał zaskoczony.
- no a kto inny? - odrzekł z nutką kpiny w głosie.
- gdybyś tylko grając w Quiddicha miał taki refleks, to może raz w życiu udało by się wam nas pokonać - zakpił patrząc blondynowi w oczy.
- a miało być tak grzecznie - wzdychając puścił go na ziemię. Krzyżując ręce patrzył jak ten upada na ziemię.
- Malfoy ?!
- no co ?!
- czemu mnie upuściłeś?! - leżąc na ziemi złapał się dłonią za tył głowy.
- a bo ja wiem... zasłużyłeś sobie na to skarbie
- ja wiem bo jesteś chory psychicznie Malfoy jak....zaraz czy ty właśnie powiedziałeś do Harr'ego skarbie?
- Ron nie zaczynaj Z Malfoy'em błagam cię nie warto.
- dobra a może tak jakieś dziękuję?
- za co miałbym Ci dziękować? - zapytał pomału podnosząc się z ziemi.
- gdyby nie ja skończyło by się to gorzej - wzruszył ramionami
- dziękuję za to że mnie puściłeś?
- nie ma za co słonko
- ohhh jeb się...naprawdę jeb się!
- miałeś na myśli jeb mnie? - zaśmiał się
- nie mówiąc jeb się mówię jeb się! Rozumiesz?! Się! - popchnął go na ścianę przybliżając się..
- co tak ostro Potter?
- Ostro to możesz mieć zaraz na ryju
- a Ty w ryju słoneczko.
- mam cię już dosyć jak Ci zaraz walne to własny ojciec cię nie pozna Malfoy!
- a ty nie poznasz własnego...
brunet nie chcąc słuchać dalej słów "ohydnego" ślizgona uderzył chłopaka z całej siły z pięści w twarz.
Blondyn uderzając głową w ścianę złapał się za nos, z którego poleciała mu krew.
- cienia.... - dokończył ciszej swoją wypowiedź.
- co? zaraz Ty...nie
- powiedziałem cienia idioto!
- Malfoy ja myślałem że ty...
- myślenie ci słabo wychodzi Potter.
- uhhh przepraszam
- uhhh przepraszam...
- ja mówię serio...prze...
- ja też, i pożałujesz tego że mnie uderzyłeś. Mój ojciec się o wszystkim dowie - trzymając się za twarz zaczął się stamtąd oddalać.
- wrócił stary dobry Malfoy.... Brawo Harry w końcu go uderzyłeś jak się z tym czujesz?
- szczerze nie wiem... Chodź jestem głodny...
- ja też Harry ja też...zjadłbym kurczaka - ruszył dalej w stronę wielkiej sali.
Harry stał jeszcze chwilę w miejscu spoglądając w stronę którą poszedł blondyn
- Harry? Idziesz ?
- tak... - westchnął po czym wolnym krokiem udał się za przyjacielem
............................................................................
Ktoś to jeszcze czyta ?👁👄👁
...........................................................................
CZYTASZ
Ślizgon Też Kocha
Avventura*nazwa może ulec zmianie * Początek 6 klasy przyniesie ze sobą mase problemów , ale też pozytywnych wspomnień. Czy nie nienawiść może się zmienić w miłość *nie umiem pisać opisów ok?🤚* "- Jak widać nie jesteś jedynie ślepy, ale też głuchy, jak na...