Serce podchodzi mi do gardła, gdy słyszę imię, którym przedstawia się mężczyzna. Jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam takiego strachu, jaki czuję w tym momencie.
- Spokojnie- mówi widząc mój strach. Łapie mnie za stopę i jego ręka zaczyna jechać coraz wyżej.
- Nie dotykaj jej- sprzeciwia się stanowczo Kaen.
- Dobrze już, dobrze. Nie wiedziałem, że jednak coś do niej czujesz- śmieje się szyderczo.- Nie podoba mi się tylko twój ton. Nie zapominaj, kto jest tutaj szefem.
- No właśnie, zapominasz z kim rozmawiasz- oburza się chłopak.
- Nie zapominaj, że w każdej chwili mogę użyć na tobie magii krwi- mężczyzna podnosi głos, słychać, że jest zirytowany.
- Nie zapominaj, że w każdej chwili mogę porazić się błyskawicą albo cię podpalić- odgryza się Kaen.
Yakone oddala się ode mnie, podchodzi do chłopaka i chwyta go za ubranie.
- Słuchaj! Nie mam ochoty użerać się z jakimś dzieciakiem z wybujałym ego! Nie będę miał skrupułów, żeby cię zabić i radzę ci o tym pamiętać, zanim kolejny raz otworzysz buzię!
- Oj, mojej mamie to się nie spodoba- Kaen uśmiecha się, a mężczyzna go puszcza.
- Twoja matka ma cię gdzieś i wiesz o tym doskonale!
- No nie wiem, jesteś na tyle odważny, aby to sprawdzić? Poza tym, rozmawiasz z księciem, więc okaż trochę szacunku.- Nie wierzę własnym uszom. Jakim, do cholery, księciem?
- Irytujesz mnie!- krzyczy mężczyzna.- Gdyby nie to, że obiecałem twojej matce cię niańczyć, to rzuciłbym tę robotę! Sam z nią rozmawiaj- wychodzi z pomieszczenia trzaskając drzwiami.
- Kaen, błagam, wypuść mnie- mówię ze łzami w oczach.
- Nie mogę- patrzy mi w oczy.
- Po co to wszystko?- pytam powstrzymując szloch.
- Pamiętasz, jak mówiłem ci, że są podejrzenia, iż ludzie Yakone'a pracują dla księżniczki Azuli? To nie są tylko podejrzenia, to są fakty. Gdy uciekła z więzienia, zebrała grupę ludzi, którzy uwierzyli jej ideałom i zapragnęli przejąć władzę w Narodzie Ognia, a potem na całym świecie, ale księżniczkę odnaleziono. Nadal nie udało się jej uwolnić, mimo najszczerszych chęci, bo w naszym planie brakowało jednego maga krwi. Teraz cię odnaleźliśmy i możemy przystąpić do realizacji planu.
- I ty wierzysz w te jej ideały? Kaen, ty nie jesteś taki. Nie jesteś zły, żądny władzy czy krwi.
- To nie jest kwestia tego, czy ja w nie wierzę. Powiem więcej, jako jedyny w jej grupie zwolenników się z nimi w większości nie zgadzam. Ale muszę uwolnić księżniczkę Azulę, to moja matka- spodziewałam się tego już od momentu, w którym Kaen o niej wspomniał, teraz tylko słyszę potwierdzenie swoich przypuszczeń.- Poza tym dzięki niej mogę zdobyć władzę, co jest kuszącą perspektywą.
- Przecież jesteś najmłodszy z królewskiej rodziny, bez obrazy, ale władza i tak ci nie przysługuje- mówię gorzko.
- Ja wiem, ale mama może to załatwić tak, abym jednak dostał władzę w swoje ręce.
- Kaen, błagam, przecież ty nawet tego nie chcesz.
- Skąd możesz wiedzieć, czego ja chcę?- unosi się. Widząc moje przerażenie trochę łagodnieje.- No dobrze, może masz trochę racji, ale muszę sprostać oczekiwaniom matki, chcę, aby mnie kochała- mówi, a w jego oczach pojawiają się łzy.
CZYTASZ
Ognista krew// ATLA fanfiction
FanfictionWszyscy przyjaciele Avatara Aanga założyli już własne rodziny. Wiodąc spokojne życie w Mieście Republiki wychowywali swoje dzieci w przyjaźni. Wszystko układało się dobrze do momentu, w którym stary znajomy żony Sokki nie przypomniał im o sobie. Męż...