Rozdział 15

242 10 0
                                    

"Niestety pacjentka straciła dużo krwi. Jej stan był bardzo krytyczny."

*'Był'? On chyba nie mówi że ona..* To pytanie siedziało mi w głowie. 'Czy ona jest ok'..

"Jeszcze niewiadomo kiedy się obudzi. Może to być za tydzień, 1 miesiąc, 2 lub 3 albo i więcej. Na chwilę obecną możecie ją zobaczyć, leży w sali 218." Powiedział po czym odszedł.

*Ok. Dobra wiadomość: Żyje. Zła: Niewiadomo kiedy się obudzi..*

"Tsukishima? Idziesz do jej sali?" Powiedział Ukai. Spojrzałem się na niego i przytaknąłem. Nie umiałem nic powiedzieć, jakby mnie zatkało.

Skierowaliśmy się powoli do sali (T/I). Nie miałem już sił biegnąć, więc szedłem.. Powoli... Wpatrzony w podłogę.. W ciszy...

Nagle Ukai się zatrzymał. Spojrzałem się na niego, patrzył się na jakieś drzwi. Przyjrzałem się numerku na nich, 218.

*To sala gdzie jest (T/I)..* Podszedłem do niego i stanąłem obok. Czekaliśmy kto pierwsze je otworzył, kto miał na tyle sił.

"Niech pan wejdzie pierwszy. Ja poczekam tutaj." Powiedziałem i odszedłem od Ukai'a który po chwili wszedł do sali.

Po 20 minutach wyszedł. Miał czerwone oczy. Widać było że płakał ale nie chciał tego pokazywać.

"Możesz już wejść. Nie martw się o chłopaków z drużyny. Wszystko im powiem. Masz wolne od praktyk na jak długo potrzebujesz.. Ona jest silniejsza niż myślisz że jest Tsukishima. Trzymaj się." Powiedział i odszedł w stronę wyjścia.

Patrzyłem jak odchodzi, jak znikł mi z oczu spojrzałem się na drzwi z których wyszedł. Wstałem i podszedłem do nich. Po 2 minutach stania w miejscu wziąłem głęboki oddech i otworzyłem je i zamknąłem za sobą.

 Po 2 minutach stania w miejscu wziąłem głęboki oddech i otworzyłem je i zamknąłem za sobą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leżała tam bez życia- Nie! Ona żyła! Tylko.. leżała bezruchu, blada i podpięta do jakiś kabli.

Wszedłem do środka i siadłem obok jej łóżka na pobliskim krześle.

"Po co to zrobiłaś idiotko? Spójrz teraz na siebie. Mogłaś mu pozwolić mnie zaatakować, nic by mi nie było. Wiesz czemu?" Spytałem się jakby miała mi odpowiedzieć, lecz jedyne co usłyszałem to cisza wiec kontynuowałem.

"Bo ty tam byłaś. Ty byś wiedziała co zrobić, jak mi pomóc. A ja.? Ja nie wiedziałem co mam zrobić! Ty wykrwawiłaś się w moich rękach! A ja co zrobiłem!? Powiem ci co! NIC! Kompletnie nic." Spojrzałem się na nią. Miałem nadzieję że zaraz otworzy oczy i powie coś w stylu 'I po co się drzesz? Ja tu spać próbuję.' i odwrócił się na drugi bok. Ale nic takiego się nie stało.

Zacząłem płakać po cichu by nikt mnie nie usłyszał.

Po prawie godzinie do sali weszła pielęgniarka.

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz