~ 17 ~

385 44 31
                                    

Nastała cisza w obozie. Każdy już spał, a jedynym źródłem dźwięku były ogniska rozpalone przez złoczyńców. Śnieg delikatnie prószył opadając na pobliskie pagórki, tworząc to je jeszcze większe.

Dream spoglądał się pustym wzrokiem w ogień. Niewiele myślał od wcześniejszego zajścia. Obwiniał się o tę sytuację, w końcu mógł jakoś inaczej zareagować aby zaprzestać tortury młodszego chłopaka, który teraz spał spokojnie na jego kolanach. Blondyn spojrzał na niego czułym wzrokiem i pogładził jego blade, jak i rozpalone od gorączki czoło.

Nadeszła chwila, żeby wyrównać rachunki. Dream delikatnie się przesunął, aby nie obudzić młodszego chłopaka. Związanym dłońmi próbował sięgnąć do sakiewki, która wciąż niezauważalnie ciążyła pod jego ubraniami. Na widok brązowego materiału, rozwiązał sznureczek, który chronił rzeczy w środku sakiewki przed wypadnięciem. Blondyn sięgnął po niewielki sztylet i sprytnie zaczął przecinać linę, którą był związany. Po paru nieudolnych próbach i odpuszczenia, udało mu się i zaczął rozcinać linę między jego nogami.

Dream wstał ze sztyletem w dłoni. Zaczął rozcinać George'a, który nawet nie poczuł jak jego dłonie swobodnie opadły na ziemię. Wciąż spał jak zabity, co blondyn chciał wykorzystać. Gdy jego przyjaciel leżał oswobodzony znalazł mu jego płaszcz i go nim okrył. Pewny tego, że brunet będzie już bezpieczny zaczął szukać swojej maski.

Rozglądnął się po całym obozie, aż znalazł leżącą maskę z uśmiechem. Podszedł do niej i sięgnął nieco uszczerbany przedmiot. Założył ją na twarz i wzrokiem dostrzegł kilka szmat, które również wziął dla siebie.

Spokojnie i cichym krokiem podszedł do lidera grupy. Spojrzał na niego z krzywioną miną. Spał teraz przy ognisku ogrzewając się z chytrym uśmiechem na twarzy. Nawet nie spodziewał się tego co zaraz uczyni jego więzień popadający powoli w obłęd.

Dream podchodził powoli do każdego z mężczyzn zwinnie i szybko wiążąc im każde kończyny. Żaden z nich nie był w stanie się wybudzić, a to wszystko dzięki niezwykłym umiejętnościom blondyna w skradaniu się.

Gdy już wszyscy byli związani, nadeszła pora na ich lidera. Tym razem Dream nie był ostrożny. Wiedział, że mulat zaraz się wybudzi, jednak nie przejmował się nim. Kończąc wiązać jego dłonie, mężczyzna się rozbudził. Przerażony spojrzał na zamaskowanego chłopaka i od razu rozpoznał w nim swojego więźnia. Dream spojrzał mu głęboko w oczy przybliżając swoją twarz do tej jego. Patrzyli sobie głęboko w oczy w ogóle się ruszając. W końcu blondyn swoim wskazującym palcem przesunął do ust dając mu tym samym znak, żeby był cicho. W tym samym czasie zakleił mu buzie uniemożliwiając mu jakąkolwiek reakcję głosową.

Dream posadził związanego mężczyznę przy drzewie, aby miał lepszy widok na masakrę, która miała się zaraz przed nim wydarzyć. Jego ludzie leżeli związani na ziemi, zupełnie nieświadomi obecnej sytuacji. Blondyn wziął swój nikły sztylet i podszedł do pierwszego człowieka należącego do mulata. Szybkim ruchem podciął mu gardło, a krew rozprysła się brudząc maskę Dream'a.

Przerażony mulat zamknął oczy niechcąc oglądać tych widoków, jednak blondyn widząc jego reakcje uderzył go mocno w twarz. Zaraz podszedł do kolejnego związanego i kilofem, który znajdował się koło jego ciała, rozwalił mu głowę. Mózg wylał się, a roztrzaskane części czaszki wpadło do ognia. Pewna część ludzi, którzy znajdowali się najbliżej została wybudzona przez trzask kilofa. Teraz nawet i oni mogli oglądać masakrę razem ze swoim liderem.

Dream zrobił sobie chwilową przerwę i zaczął szukać swojego miecza jak i kuszy, które zostały mu zabrane dzień wcześniej. Za nim unosiły się jęki przerażenia oraz szloch związanych złoczyńców. Chcieli okazać skruchę przed blondynem, który teraz spokojnie podchodził z mieczem do kolejnego z mężczyzny. Widział w jego oczach strach. Zaczął się wyrywać i wiercić oraz pewnie próbował prosić o litość. Jednak blondyn, który popadł już w obłęd nie rozumiał tych gestów. Był w stanie zniszczyć każdego kto skrzywdził George'a dlatego i więc owy mężczyzna został pozbawiony głowy. Jego część ciała zaczęła się wykrwawiać, a Dream wziął jego głowę i rzucił pod nogi mulata, aby dobrze się jej przyjrzał.

Mijały godziny, długie i krwawe. Ubrania Dream'a przybrały kolor bursztynowy. Jego dłonie były czerwono czarne od krwi, a nawet gdzieniegdzie na jego rękach były pozlepiane ze sobą kawałki kości ludzi, którzy stracili życie z jego rąk. Blondyn nie czuł zimna mimo odkrytych rąk i niskich temperatur, czuł jedynie złość. Rozejrzał się po obozie. Wszyscy jego ludzie leżeli zamordowani. George leżał nieco dalej, wciąż wydawało się jakby spał. Dream w końcu odwrócił wzrok do przerażonego mulata, który miał odruch wymiotny od widoku, jak i zapachu, który zaczął się unosić od rozkładających się ciał.

Blondyn podszedł do mężczyzny i spojrzał mu się głęboko w oczy. Dostrzegł w nich skruchę, przerażenie, ale było w nich coś czego nie dało się pominąć. Jego wzrok przekonywał Dream'a, że takiego kogoś nie warto trzymać przy życiu, nie ważne jakby się starał o wybaczenie.

- Ostatnie słowo? - spytał ściągając z jego ust szmatkę. Mulat wziął głębszy oddech i spojrzał mocno otwartymi oczami na swojego oprawcę.

- Ty jesteś jebanym psychopatą Dream - wysapał. Dream roześmiał się bardzo podobnie do mulata, gdy ten z kolei ich przetrzymywał. Przybliżył swoją twarz do jego ucha i zaczął mu mówić.

- Nigdy nie poznasz prawdziwego psychopaty siedzącego na wprost Ciebie. - Blondyn nie zastanawiając się wbił mu w brzuch sztylet, a zaraz praktycznie wyciągnął. Mulat zaczął się dusić i pluć krwią o czym świadczyła biała szmatka, która przybrała ciemno czerwony kolor.

Minęło trochę czasu, może godzina, może parę minut. Fakt ten był nie istotny. Dream patrzył się wciąż na mężczyznę, który konał na jego oczach. Zaczął się uspokajać i dostrzegać jaka masakra została dokonana przez niego. Przed oczami miał urywek z jego pamięci kiedy patrzył się tym ludziom w oczy, a on ich po prostu pozbawiał życia.

Siedział tak nieruchomo wpatrzony pustym wzrokiem w duszącego się mężczyznę. Nie chciał skracać jego cierpień dlatego tylko patrzył. Chwilę tę przerwały dopiero czyjeś kroki. Blondyn odwrócił się za siebie wciąż mając na sobie zakrwawioną maskę.

- D... Dream?!

***

950 słów

Bum wleciał kolejny rozdział! Całkiem spoko mi się teraz pisało, mam nadzieję że przypadł wam do gustu.

Do zobaczenia!

Ślepa Miłość // DreamNotFound, Gream Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz