23 grudnia 1994, dwa dni przed Balem Bożonarodzeniowym
Gdy Pani Zima odtańczyła swój pierwszy spektakl nad Hogwartem, czas przerażająco i nieubłaganie przyspieszył. Przyspieszyły dni, które stawały się coraz krótsze, z materiałem przyspieszyli też nauczyciele, nie szczędząc uczniom egzaminów i prac domowych, pojawiły się wszelkie bożonarodzeniowe dekoracje i jednego dnia Cornelia naliczyła, że do Balu pozostały trzy tygodnie, a zdawać by się mogło, że zaledwie drugiego dnia odczytała ze zgrozą, że Bal miał się odbyć już pojutrze.
- Pojutrze! - wrzasnęła jej prosto do ucha Susie, potrząsając chudymi ramionami Nelly. - A ty dalej partnera nie masz!
- Naprawdę nikt ci się nie podoba? - jęknęła Hanna, po raz setny mierząc swoją kreację i tańcząc na kamiennej posadzce dormitorium.
Nelly przełknęła ślinę.
- Pójdę sama - powtórzyła kwestię, która ostatnimi czasy wbiła jej się w głowę niczym nieznośna klątwa.
- Możemy jeszcze raz przestudiować Awaryjną Listę - zakomunikowała Susie, ale Nelly pokręciła głową.
- Awaryjna Lista i tak już zmniejszyła ilość swoich pozycji od kiedy analizowałyśmy ją po raz ostatni.
A najważniejszy kandydat i tak jest już zajęty.
- Może wpadniemy na kogoś nowego? - mruknęła Hanna, opadając zmartwiona na poduszki.
- Na kogo? Crabbe'a albo Goyle'a? - prychnęła Nelly. - Przestańcie, proszę, bo zaczynam się coraz poważniej zastanawiać nad tym, czy w ogóle iść na ten Bal. Presja posiadania partnera jest beznadziejna.
- Nie złość się, Nelly.
- Chciałyśmy ci tylko pomóc.
- Wiem - westchnęła Cornelia i odgarnąwszy do tyłu włosy opaską, spojrzała wyczekująco na przyjaciółki. - Idziemy na obiad?
- Eee... Cho! Mógłbym zamienić z tobą słówko?
Nelly wszędzie rozpoznałaby głos Harry'ego.
Cho urwała w pół słowa, zaskoczona. Stały w kilka osób razem z przyjaciółkami Krukonki niedaleko gargulca na parterze, a Cho wypytywała właśnie Cornelię o migdałowy olejek do włosów, który Puchonka jakiś czas temu dostała od bratowej. Krukonki zaczęły niekontrolowanie chichotać, trącając się łokciami i sprawiając, że Nelly zniknęła gdzieś między nimi, zaplątała się między pelerynami i nie udało jej się wyłapać wzroku zbliżającego się Harry'ego.
Ale przecież on i tak przyszedł do Cho, pomyślała z goryczą, wyszarpując nogę z rąbka peleryny jednej z koleżanek Cho.
- Oczywiście! - odparła Cho i odeszła z Harrym na bok.
- Pewnie chce ją zapytać o to, czy pójdzie z nim na Bal - chichotała jedna z rudowłosych Krukonek, a w żołądku Nelly doszło do swego rodzaju nieznośnego skurczu.
- Cho mu się podoba od jakiegoś czasu, ale Potter wstydzi się do niej podbić.
- Gdyby ogarnął się rok temu...
- Jest przy tym całkiem uroczy.
- Ale Cho jest bardzo zakochana w Cedriku.
- Tak, bardzo do siebie pasują i tak się dogadują. I Cedrik jest taki szarmancki wobec Cho...
- Wspaniale ją traktuje.
- Potter nie ma z nim szans.
Nelly wbiła wzrok w czubki czarnych lakierek i stała tak jeszcze przez kilka sekund, po czym pożegnała się z Krukonkami i nie czekając na Cho, odeszła w przeciwnym kierunku.
CZYTASZ
JEZIORO ŁABĘDZIE {hufflepuff oc hp ff}
Hayran Kurguo migdałowym chłopcu, nieśmiałej dziewczynie i dojrzewaniu. o przyjaźniach, słabościach i tym, że życie jest piękne. ━━━━━━━ udział wzięli: • Rue Scamander ─ Slytherin ─ "Smoki Slytherin" autorstwa @jesieeniara • Katherine Folley ─ Slytherin ─ "Córk...