Siedzieliśmy znowu na kanapie. Eren chciał mi przyrządzić obiad ale powiedziałam mu, że już jadłam i zrezygnował. Trochę dziwnie się czułam z myślą, że spędzę tutaj aż dwa dni. Ciekawe co będziemy robić. Na razie on siedzi ciągle cicho, w dodatku jest jakiś naburmuszony...
-Hej, co się stało? - zapytałam.
-Co robiliście zanim przyszedłem?
-Słucham?
-Z Jeanem. Czemu nie miał na sobie koszulki?
Ton głosu Erena nie był przyjemny. Chyba ostro się zdenerwował jego gadką. Nie powinien tak reagować... Przecież Jean chciał mu zrobić tylko na złość. Powinien odpuścić.
-Nic takiego. Chwilę gadaliśmy i wyjaśniłam mu działanie telefonu. Później wparowałeś ty. Bez koszulki był, bo akurat spał jak przyszłam...
Chłopak się już nie odezwał. Chyba wolał przemilczeć sprawę. Mam nadzieję, że nie będzie się zbyt długo gniewał. Zależy mi na jego szczęściu.
-Martwiłem się o ciebie. Bałem się, że coś ci się stało. Na szczęście wszystko u ciebie w porządku.
Wtuliłam się do Erena. O tak, na szczęście wszystko w porządku. W jego ramionach zawsze jest "w porządku", a nawet i lepiej. Eren mnie objął i w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Szybko ukryłam się w sypialni. Nigdy nie wiadomo kto to mógłby być... Słyszałam głosy dobiegające z jadalni ale nie wiedziałam kto przyszedł i o czym Eren gada z tą osobą. Po chwili przyszedł do mnie i zamknął drzwi. Znowu wyglądał na zdenerwowanego...
-Twój chłopak cię szuka. - wycedził przez zęby.
-O co chodzi?
-Sasha i Connie są załamani, że uciekłaś i Hanji ich usłyszała... Kazała Jeanowi sprowadzić swoją dziewczynę do nich. Jesteśmy w dupie.
-Spokojnie, damy sobie radę. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
Eren mnie pocałował. Przez chwilę oddawałam się tej przyjemności ale tym razem pocałunek nie trwał zbyt długo. Po chwili dołączyliśmy do Jeana i szliśmy z powrotem do głównego budynku... Ciekawe jak to będzie tym razem. Oby wszystko było w porządku... Wszyscy szliśmy w milczeniu. Gdy weszliśmy do środka, czekała na mnie ta sama trójka co wcześniej w celi. Zapowiada się cudownie! Jean i Eren gdzieś sobie poszli, a Hanji zakuła mnie w kajdanki i zaprowadziła do jakiegoś pokoju... Przynajmniej nie więzienie. Usiadłam na krześle, a reszta po drugiej stronie biurka. Zaczęli mi się przyglądać, a po chwili Hanji zabrała głos:
-Znowu się spotykamy! Mamy do ciebie kilka pytań. Współpracuj z nami, a wszystko będzie dobrze.
-Nie. To wy współpracujcie ze mną. - rzekłam całkiem stanowczo.
-Słucham? - odezwał się Levi.
-Nic o mnie nie wiecie. Nie wiecie jakie mogę posiadać moce i co jestem w stanie zrobić. Lepiej, żebyście ze mną współpracowali.
-Skończ się wygłupiać i zgrywać kogoś, kim nie jesteś. Przypominam, że mamy o wiele większą "moc" od ciebie. A teraz morda i odzywaj się tylko wtedy, gdy jesteś proszona.
-Ekhem, dzięki Levi. Zacznijmy od początku: jak udało ci się wydostać ostatnim razem z celi? - zapytała Hanji.
-To nie istotne. Wyszłam i tak jak obiecałam, wróciłam do siebie.
-Ale znowu tu jesteś i to pewnie nie pierwszy raz. Dlaczego tu wracasz?
Nie mogę im powiedzieć, że poczułam do Erena coś więcej... Wyśmieją mnie i mogą uznać, że chcę go skrzywdzić. Z drugiej strony oni muszą mi zaufać. Nie mam za bardzo wyboru.
CZYTASZ
Eren x Reader II ZAKOŃCZONE
FanficKiedyś był tu opis ale nie podobał mi się i usunęłam. Zachęcam do zajrzenia do środka książki i przekonaniu się samodzielnie o czym dokładnie jest :D zapewniam was, że nie pożałujecie! ⚠️ Ostrzegam, ⚠️ że mogą pojawić się przekleństwa ale jest ich b...