1

16 4 0
                                    

Wybaczcie mi to opóźnienie!

- Stiles patrz na drogę! - wydarł się Scott dusząc się ze śmiechu. 

- Ciężko śmiać się i kierować jednocześnie. - wydusił Stilinski. 

- Nie wierzę, że pojutrze wracamy do szkoły. - mruknął naburmuszony Liam. 

- Nie zachowuj się jak dzieciak. - trzepnęłam go w tył głowy. 

- Właściwie to już dużo nam nie zostało. Przeżyjemy to. - pocieszała Kira.

- Odezwała się ta, która kończy za rok. - westchnął Dunbar. 

Ogólnie, to właśnie wracaliśmy z małych wakacji do domu. Lubiliśmy robić sobie takie małe wycieczki, byliśmy naprawdę zgrani. Przejeżdżaliśmy właśnie przez las, było już dość późno. Mieliśmy świetne humory. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, kiedy przed nami zobaczyliśmy postać. 

- Stiles uważaj! - krzyknęłam. Brązowooki od razu zahamował i skręcił nieco, żeby nie potrącić człowieka, jednak i tak postać uderzyła w bok maski. Samochód ustał i wszyscy wyszli w pośpiechu na zewnątrz. Okazało się, że była to zakrwawiona kobieta. 

- T-to tam j-jest. - wycharczała krztusząc się krwią. 

- Co tam jest? Proszę pani, proszę nie zamykać oczu. Cholera! Kira dzwoń na pogotowie, a ty Stiles do ojca. Boże, szybko. - mówił Alfa. 

- Co mam mu powiedzieć, że właśnie potrąciłem człowieka? - zapytał przyjaciel, który trząsł się z emocji. 

- Stiles, to nie była twoja wina, dzwoń. - powiedziałam. Trzęsącymi dłońmi wziął telefon do rąk i zadzwonił.

- Halo, czy pani mnie słyszy? - zapytał McCall.

- T-to tam j-jest, uciekajcie... - mamrotała kobieta. 

- O czym pani mówi? - dopytywał czarnowłosy.

- Potwór, u-uciekajcie. - kobieta zakaszlała i straciła przytomność, jednak wciąż oddychała. Scott układając ją w pozycji bocznej bezpiecznej zauważył rozszarpany obojczyk oraz poranioną szyję. 

- Cholera, to wilkołak? - zapytał Liam.

- Możliwe, chociaż te ślady wyglądają na bardzo cienkie, zupełnie jakby koś pociął ją skalpelem. - stwierdził Alfa. 

Po chwili przyjechała karetka, która zabrała nieprzytomną kobietę oraz policja, któa próbowała ustalić przebieg wydarzeń. 

- Tato, błagam uwierz mi, ja nie chciałem jej potrącić, ona nagle wybiegła na drogę, nie zdążyłem wyhamować. - tłumaczył się Stiles. 

- Synu, wierzę ci, złożysz zeznania, wszystko będzie dobrze. - pocieszał go szeryf. 

- Pierwsze i najważniejsze pytanie, czy to działanie jakiegoś nadprzyrodzonego bytu? - spytał szeptem. 

- Możliwe, ale nie mamy pewności, kobieta cały czas powtarzała, że "to" tam jest. - westchnął McCall. 

- Co ja z wami mam dzieciaki. - westchnął szeryf. - Wracajcie do domu, jutro porozmawiamy. - dodał.

- Myślę, że najpierw powinniśmy się rozejrzeć, co jeżeli naprawdę coś tutaj jest? - stwierdził Liam.

- Liam ma rację, jeżeli to nie człowiek, to powinniśmy to sprawdzić. - poparła go Yukimura.

- Słuchajcie jest noc, wracajcie do domu, wasi rodzice nie będą zadowoleni. Zajmijcie się szkołą. - nakazał tata Stilesa.

- Co jeżeli to nowa nadprzyrodzona zagadka? Przecież my się tym zajmujemy. - przekonywał młody Stilinski.

- A co ja powiem reszcie policji? Dlaczego dzieciaki, które właśnie znalazły zakrwawioną kobietę idą sobie do lasu w środku nocy, kiedy może grasować jakiś morderca? Zostawcie to. - stwierdził Szeryf. 

- Słuchajcie dzisiaj nic nie wskóramy, jutro nad tym pomyślimy, cokolwiek to było, na pewno już uciekło. - zadecydował Scott. 

Wszyscy kiwnęli głowami w geście zgody i pojechali jeepem Stilesa do domów. Nocowałam dzisiaj u Liama, tak więc oboje poszliśmy do jego domu i po szybkim prysznicu położyli się na łóżku. 

- Myślisz, że to przypadek? - spytałam.

- Nie sądzę, zazwyczaj to wszystko zaczyna się od jednego incydentu, chociaż chciałabym, żeby to był przypadek. - westchnął Dunbar. 

- Miejmy nadzieję, że to jakiś zwykły wilkołak. - mruknęłam.

- Nie sądzę, żeby to był wilkołak. - Liam zagryzł wargę jakby się zastanawiał.

- Co masz namyśli? - dopytywałam.

- Przez ułamek sekundy wyłapałem zapach, coś jakby rozkładającego się ciała. Sam nie wiem, może to jakaś padlina, a ja wyolbrzymiam, ale sądzę, że to było ludzkie ciało. - wyjaśnił.

- To znaczy, że w lesie leży kolejna zamordowana osoba? - spytałam. 

- Może, nie wiem, jutro się będziemy zastanawiać. Jestem wykończony, może to tylko zombie. - zażartował.

- Zombie nie istnieją. - zaśmiałam się. 

- Wilkołaki też nie. - mruknął na pół śpiącym głosem.  

Po paru minutach oboje usnęliśmy wtuleni w siebie. 

*********************************************************************

Witam drodzy czytelnicy w drugiej części "Tajemniczej Lisicy". Szczerze mówiąc nie miałam w planach robić dalszych części, ale bardzo wam się podobała ta książka, więc uznałam, że stworzę kolejną. Mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie. Postaram się, aby rozdziały wpadały jak najczęściej, jednak nie mogę obiecać systematyczności. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KontrolaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz