Rozdział 5 cz.2

77 8 20
                                    

Między drzewami przyjemnie było czuć powiew letniego wiatru , szum liści, jaki pozostawiał, oraz stukot opadających owoców z drzew pod jego wpływem.

Pod jedną z jabłoni leżał Draco, a właściwie prawie spał na trawie obok siedzącego Blaisa, który w najlepsze grał na gitarze, cicho przy tym śpiewając piosenkę, jaką ostatnio zdążył się nauczyć.

-.. and there's no one to blame but the drink in my wandering hands ...

- Blaiseeee

- ..forget what i said , it's not what I meant ...

- Blaiseee - poraz kolejny nie otwierając oczy Draco, syknął do przyjaciela, któremu akurat w tej chwili zachciało się śpiewać takie, a nie inne piosenki.

- And I can't take it back, I can't unpack the baggage you left - nieczego nierozumiejący z słów blondyna chłopak grał nadal w najlepsze.

- Blaise do cholery jasnej zamknij się!

- ale co ci przeszkadza, sam chciałeś abym ci coś zagram, no to gram

- ale akurat to? nie dobijaj mnie i moich myśli

- kac morderca nie ma serca

- oj daj mi spokój, nie mam aż tak kaca - pokręcił głową, wstał z ziemi i usiadł naprzeciwko chłopaka

- a właśnie co to za facet, ten Harry?

Draco spiorunował go wzrokiem, a następnie zamknął oczy i zaczął delektować się smakiem jabłka, które chwilę wcześniej spadło koło jego nogi

- nie wiem taki jeden typ, zjawił się tu i sobie mieszka

- ile on ma lat?

- nie wiem pewnie koło trzydziestki, a co zainteresowany ?

- ja nie, ale on tobą tak

- nie żartuj - odburknał i odruchowo popatrzył się w stronę okna od sypialni bruneta. Jakie było zdziwienie kiedy zauważył uchylone okno a w nim nikogo innego jak owego mężczyznę siedzącego na parapecie ,palącego papierosa i gapiąc się w stronę dwóch przyjaciół.

- Draco, zarumieniłeś się bardziej niż Ginny dziś rano, kiedy na śniadaniu oddałem jej swojego tosta, co się stało, hmm?

- nie patrz się na uchylone okno i mów ciszej - chłopak w jednej chwili odwrócił się spowrotem zanurzając swój wzrok w świeżo skoszonej trawie, a ostatnie słowa wypowiadając szeptem przez zęby

- ale co się stało?

Blaise zaczął się szamotać na wszystkie strony ,byle zobaczyć, o jakie okno chodzi, a centralne jego zobaczenie uniemożliwiał mu siedzący przed nim blondyn, więc mimo wszystko ze strony Harrego, który się im przyglądał ,musiało to komicznie wyglądać, wcale nie postrzeżenie chłopak zobaczył wlepiającego w nich wzrok mężczyznę, Blaise wrócił do poprzedniej swojej pozycji , popatrzył się centralnie w oczy szarookiego, przy tym szczerząc do niego zęby.

- Draco, przyjacielu, kumplu może przejdziemy się i opowiesz mi wszystko, powtarzam W-S-Z-Y-S-T-K-O co tu się zdarzyło podczas mojej nieobecności tutaj , a przynajmniej od momentu, kiedy wielce przystojny jegomość zawitał w twoje skromne progi i powodując u ciebie jakże trudne do wydobycia od jednego spojrzenia czerwone pucusie na twej przepięknej i szlacheckiej twarzyczce.

Chłopak popatrzył się na swojego rozmówce wzrokiem mówiącym - czy cię do reszty pojebało ?- przymknął powieki i po dłuższym zastanowieniu, które w rzeczywistości trwało może ledwie kilka sekund , jak gdyby nigdy wstał i popatrzył się przyjacielowi w oczy.
- dobra, ale więcej się nie patrz w jego stronę i przestań tak mówić, poetą zostałeś? oj puknij się w swój pusty łeb i choć za nim się rozmyślę, a ni się waż z powrotem do niego wlepiać ten twój parszywy wzrok, bo jeszcze się domyśli, że o nim rozmawiamy , jak już nie usłyszał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Tylko Dwa Słowa - Drarry🚫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz