==POV GEORGE==
Nie mogłem sobie wyobrazić co się stanie, gdy Dreama nie będzie przy mnie. Wróciłem do domu i pobiegłem do łazienki cały zapłakany, opierając się o umywalkę. Nie mogłem w takim stanie rozmawiać z chłopakami, wstydziłem się tego. Po chwili do łazienki wbiegł Sapnap.
-Hej co się stało? Masz krew na rękach?!? ... George? - powiedział chłopak powoli do mnie podchodząc.
-Dream on- Dream pojechal- on jest w szpitalu - nie umiałem nic z siebie wykrztusić, nadal cały się trzasłem.
Sapnap stanął obok i czule mnie uścisnął.
-co się stało?? - zapytał w szoku.
-Madison znaczy Sarah kazała Madison go potrącić... nie wiem dlaczego Madiosn się zgodziła przecież tak dobrze się dogadywaliśmy we trójkę... kurwa... to wszystko moja wina. Gdybym zerwał z Dreamem już kiedy Sarah o tym mówiła nie byłoby żadnych kłopotów, Clay by był teraz tu ze mną... z nami.
-Hej posłuchaj... uspokój się na pewno wszystko będzie dobrze. Obiecuje ci to. A te suki za to zapłacą. - powiedział Nick mocniej mnie przytulając i sięgając po chusteczki na pralce.
Po tych słowach rzeczywiście trochę się uspokoiłem. Może to nic poważnego? Nie byłem typem optymisty, ale jednak w tej sytuacji starałem się myśleć, że będzie okej.
Wysmarkałem się w chusteczkę i wytarłem łzy.-Nick muszę się umyć... potem chciałbym skorzystać z komputera Dream'a.
-co będziesz robić? - zapytał Nick, kończąc uścisk.
-chyba zrobię streama wiesz? potrzebuje kontaktu z moimi widzami... czasem są jak dobrzy przyjaciele, czuje w nich wsparcie. Poza tym może choć na chwilę przestanę się tak bardzo bać o Clay'a. - odpowiedziałem mijając wzrok chłopaka.
-wiesz to nie jest dobry pomysł żebys mówił im o tym co się stało - położył rękę na moim ramieniu.
-nie powiem. Pogram chwilę w Minecrafta i pogadam z nimi myślę, że w jakimś stopniu mnie to pocieszy.
-no dobrze tylko pamiętaj nie mów nic głupiego - Nick uśmiechnął się do mnie i wyszedł z łazienki.
Po tym jak Sapnap wyszedł zacząłem się myć. Po wyjściu skierowałem się do pokoju Dream'a.
Stałem chwilę w drzwiach patrząc na wszystkie jego rzeczy. Kiedyś znów razem zaśniemy na tym łóżku wtuleni do siebie, znów razem zagramy w minecrafta przy tym biurku, znów będziemy oglądać wspólne zdjęcia, pamiątki na tych półkach - taką miałem nadzieję.Usiadłem na krześle, włączyłem komputer, zalogowałem się na swoje konto na twitchu i odpaliłem live'a.
-Czesc wszystkim! Przepraszam, że tak długo nie było live'ów, ale miałem coś ważnego do zrobienia.
Zacząłem grać w Minecrafta i tak zleciało mi 40 minut. Po tym czasie mój telefon zaczął dzwonić.
-Zaraz przyjdę do was, muszę odebrać.
Wyciszyłem mikrofon i odebrałem telefon.
-tak?
-witam mówi Dr. Techno ze szpitala przy Flamingo Road. Słuchaj... Clay miał już jedną operacje. Czy mógłbyś przyjechać? wtedy porozmawiamy o jego stanie.
-jasne nie ma problemu już jadę - telefon od lekarza przypomniał mi o tym wypadku, o Sarah, o tym wszystkim. Dopiero co się uspokoiłem, a teraz znowu jest to jedyne o czym myśle.
Odwróciłem głowę w stronę komputera a na chacie widziałem tylko
"to dream???" albo "dream do niego zadzwonił". Chciałbym.Od razu po tym łzy zaczęły mi napływać do oczu. Powinienem z nim tam być. Przy moim chłopaku.
Wyłączyłem streama bez słowa i pobiegłem do Nicka.
-zawieź mnie do szpitala na Flamingo Road.-coś z dreamem? jakieś nowe wieści?
-tak, zawieź mnie tam.
Ubierając buty słyszałem tylko jak Sapnap tłumaczy reszcie, że niedługo wrócimy i że da im znać o wszystkim. Wyszedłem z domu a zaraz po mnie wyszedł Sapnap i wsiedliśmy do jego samochodu.
Cała drogę się niepokoiłem, moje nogi się trzęsły i próbowałem tylko powstrzymać łzy. Nie rozmawiałem z Sapnapem. Gdy już dojechaliśmy pod szpital wybiegłem z samochodu i pobiegłem do środka.
-George Davidson i Nick my do Claya. - powiedziałem do pierwszej lepszej osoby w recepcji, którym okazał się być Techno.
-oh George... zapraszam musimy porozmawiać o stanie poszkodowanego - powiedział, kierując się wzdłuż korytarza.
Poszliśmy razem z nim do gabinetu.
-Clay miał wypadek, który bardzo zagraża jego życiu. Miał już jedną operacje, przez którą mu się trochę polepszyło jednak nadal jest w stanie tragicznym, a wypadek był na tyle groźny, że jest potrzebny przeszczep.
-Przeszczep czego? - zapytał Sapnap.
-serca... przez nieodwracalne uszkodzenie prawej komory serca jego mechanizm krążenia jest poważnie uszkodzony. Do narządów krew nie dociera poprawnie i nie w odpowiednich ilościach. - w tym momencie spojrzał na mnie -
George... twój chłopak długo tak nie wytrzyma.Zamurowało mnie. Otworzyłem tylko usta, chciałem coś z siebie wydusić, ale w tej chwili nie było na to szans. W końcu po presji jaką wywierał na mnie wzrok chłopaków ocknąłem się.
-w-wiadomo ile ma czasu? - zapytałem starając się nie rozpłakać jak dziecko.
-trudno to stwierdzić, trzeba czekać na dawcę. Chłopak ma bardzo wytrzymały organizm. Stracił dużo krwi już przed tym jak znalazł się w karetce do tego dochodzi uszkodzenie układu krwionośnego, a mimo to nadal się trzyma. Jest słaby, ale się trzyma. Myślę, że nie możemy dać mu więcej niż dwa tygodnie. - po tych słowach zacząłem płakać. -Clay cały czas żyje ze świadomością, że ma kogoś takiego jak Ty, George. Dlatego się nie poddaje. - widząc mój stan przyjaciel próbował mnie pocieszyć co trochę się mu udało, jednak ja i tak ryczałem. Widziałem jak Sapnap też ociera kilka łez z z policzków. Oparłem tylko głowę o siedzącego obok Nicka i zakryłem się rękoma, aby nikt nie widział mojej zarumienionej i mokrej od łez twarzy.
________________________________________
870 słów!
🧽rozdział edytowany ze względu na błędy w późniejszych częściach😬🧽ten rozdział jest dość krótki, ale cóż najlepsze na koniec czy coś.
Przepraszam za to pod koniec, ale nie jestem znawczynią medycyny (tylko przeczytałam trochę o przeszczepach serc XD)Miłego dnia/wieczoru/nocy. <3
CZYTASZ
You remind me of such a rose !DNF!
FanficW tej książce znajdują się wątki, których ktoś może nie lubić/ nie popierać: ^homoseksualizm ^krwawe sceny ^przekleństwa (niedużo) ^18+ ^shipy takie jak: DreamNotFound KarlNap