I. Boisz się ognia, Kai?

138 8 23
                                    

───────────────────────────────────────────────────────

Dźwięk tłuczonego szkła ledwo dotarł do Kaia. Dosyć bezmyślnie się skrzywił na wysoki dźwięk. Naturalna reakcja człowieka. Westchnął cicho. Cudownie. Kolejny wspaniały dzień. od kiedy rodzice wyjechali. Ciężko było wytrzymać z buntowniczą szesnastolatką, mającą się za bardzo dorosłą. Dlaczego musieli jechać do Nowego Jorku akurat teraz? Rozumiał, oczywiście — prowadzenie wielkiej firmy wymagało delegacji. Ale mieli pojechać we wrześniu! Tymczasem był właśnie dwudziesty siódmy sierpnia, rodziców nie było od tygodnia. Najwyraźniej będzie musiał sam zapakować siebie i Nyę do autobusu, który zawiezie ich obydwoje do prestiżowej szkoły w centrum Ninjago. Posiadanie bogatych rodziców miało wielki minus, a w ich przypadku było to wysyłanie ich do takich placówek. W dodatku z internatem.

Jednak całe liceum imienia Twórcy w Ninjago City już znało nazwisko Smith równie dobrze, co te wpajane im na lekcjach geografii — Griffin, czyli te należące do odkrywcy Ninjago. Jak to ludzie mówili? Ninjago to druga Ameryka. Przez natłok geografii spowodowanego przez kolegę na profilu geograficzno-turystycznym, Smith mógł wyrecytować wszystkie województwa Polski. Początkowo zdziwił się, jakie specyficzne tematy mieli na rozszerzeniu, ale z czasem zaczął po prostu cieszyć się z tego, że wybrał inny profil.

Wystarczyło usłyszeć głos Kaia, a już wszyscy wiedzieli, gdzie jest czyje miejsce. Większość szkoły się z nim liczyła i był znany również ze swoich romansów, które były owiane legendą. Cóż, Nya będzie miała naprawdę ciężko z wyjściem z cienia. W końcu bycie siostrą Kaia oznaczało wiele łatek, ale i wymagań. Poniekąd jej tego współczuł, jednak kto mógł być lepszy od niego? Nawet jego siostra nigdy mu nie dorówna.

Z nią to mogą być naprawdę niezłe problemy. Jeśli na każdą kłótnię z kimkolwiek będzie rzucała talerzami, byłoby naprawdę zabawnie. Irytowała go, to fakt. Jednak była jego siostrą, dla której mógłby zrobić wszystko. Była jego skarbem, którego nikt nie mógł tknąć. Liceum było okropnie brutalne i ciężkie do przeżycia, dlatego tak się o nią martwił. Samotność, alkohol, problemy emocjonalne i ten wstrętny babsztyl z matmy. Jak taki anioł, jakim była dziewczyna, miał sobie poradzić w tym ciężkim świecie?

O to właściwie poszło. W końcu próbował jej wytłumaczyć, że nie może chodzić sama na imprezy. Przecież on w jej wieku mógł o tym tylko pomarzyć. Fakt, był od niej starszy tylko o dwa lata. Sami rodzice nie pozwalali dziewczynie chodzić na imprezy, ale Nya miała to głęboko gdzieś. Nie mógł jej się jednak dziwić, skoro przecież w wieku szesnastu lat pragnie się wielu wrażeń.

A zapewnienie, że przecież będzie cały czas ze swoją paczką przyjaciół, mało co dawały. Ledwo pamiętał ich imiona, jednak mógł z pewnością stwierdzić, że żadna z nich nie nadaje się na odpowiednią opiekunkę jego siostry. A tej hormony ewidentnie buzowały. Wczoraj ścięła włosy, w akcie buntu. Dzisiaj rzuciła szklanką prawie w niego. Gdyby nie jego refleks, pewnie by miał całą twarz w odłamkach. Wymamrotał przekleństwo i spojrzał na drzwi kuchni. Była wybitnie agresywna.

— Aha, czyli teraz będziesz się bawić w ucieczki z domu? Cudownie — westchnął, kręcąc poirytowany głową. Idiotka. Co on powie rodzicom? Nie mając zbytnio wyboru, poszedł za dziewczyną. W locie wziął odruchowo paczkę papierosów. Nałóg bywał silniejszy od niego. Jak inaczej poradzić sobie z kryzysem niezaliczenia pierwszej klasy? Jednak zatrzymał się i przypomniał sobie, że miał unikać ognia. Jak oparzony rzucił przedmiot jak najdalej i wyszedł z domu. Trzasnął efektownie drzwiami (nie tylko Nya może mieć nastoletnie humory, prawda?), po czym zastanowił się przez chwilę — gdzie ona mogła pójść? Mogła uciec do przyjaciółek albo do pobliskiego lasu. Mieszkanie na prawdziwym zadupiu miało swoje plusy. Jednym z nim był właśnie ten las, w którym można było skupić myśli.

Cień nad NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz