Po kilku minutach marszu wzdłuż siatki, udało nam się znaleźć dużą dziurę.
,, A więc tak źli ludzie przedostali się do naszego świata '' - pomyślałem.-Nadszedł czas, żeby się pożegnać z naszym domem. - oznajmił nagle Draco.
Odwróciłem się ostatni raz i pomachałem na pożegnanie drzewom za nami.Podchodzimy do siatki. Najpierw przechodzę ja, a potem Draco. Idę kilka kroków, po czym się zatrzymuje. Cisza atakuje moje uszy, a w głowie odbijają mi się krzyki rodziców. Okropny ból ścisnął moje serce, a ja sam się rozpłakałem. Zerwał się lekki wiatr, lecz był na tyle silny by zrzucić mi kaptur z głowy.
Draco mocno mnie przytulił. Odeszliśmy na bok, chcąc uniknąć światła latarni. Z oddali słysząc było jakiś samochód.
Jest dosyć późno... Kto o tej godzinie jeszcze nie śpi?~ pomyślałem.
-D..Draco... - szepnąłem- Co teraz z nami będzie?
-Nie wiem, Avery... Ale skoro los zostawił nas samych, musimy jakoś to przetrwać...
Podniosłem głowę. Ujrzałem niebo pokryte milionami gwiazd. W głębi duszy czułem, że rodzice tam gdzieś są i teraz na nas patrzą. Opuściłem nieco głowę. Znowu poczułem nagły ucisk w sercu, który przywołał dziecięce wspomnienie.
,,-Mamo, czemu nie możemy wyjść za siatkę?
-Tam jest niebezpiecznie, misiu. Tamci ludzie nie akceptują nas takim jakimi jesteśmy. Ja i tata nie chcieliśmy was narażać, dlatego nasz dom jest tutaj."-Avery. - do rzeczywistości przywrócił mnie głos Draco. Stał na oświetlonej części chodnika. - Musimy iść. Nie będziemy przecież spać na ulicy.
Szybko podbiegłem do Draco i obydwoje zaczęliśmy iść chodnikiem przed siebie. Wydarzenia dzisiejszej nocy spędziły mi sen z powiek. Rozglądałem się po budynkach. Wyobrażałem sobie, że gdzieś w środku tych ścian jest szczęśliwa rodzina, która spokojnie śpi, bez obaw o swoje życie i to, gdzie będą mieszkać.
Za wszelką cenę chciałem się wyłączyć, byle tylko nie myśleć o tym wszystkim. To było zbyt męczące....//kilka ulic dalej//
Zasypiałem idąc przy boku Draco, kiedy usłyszałem w oddali dźwięk syreny. Obydwoje odwróciliśmy się jednocześnie za siebie. Nim zdążyliśmy pomyśleć o ucieczce ktoś strzelił centralnie obok nas.
Krzyknąłem i przez przypadek uwolniłem swoją magię. Nie minęła chwila, a już zmieniłem się w małego misia polarnego. Skuliłem się. Moje małe niedźwiedzie serce biło bardzo szybko.
Draco wziął mnie na ręce i odsunal się pod ścianę budynku. Kątem oka zauważyłem, że jacyś dziwni ludzie w granatowych ubraniach celują do nas z jakichś dziwnych urządzeń. Przypomniało mi się, że to pistolety. Tata zawsze, kiedy polował zabierał ze sobą coś podobnego, ale było to zdecydowanie większe.-Proszę... Zostawcie nas... Nie zrobimy wam krzywdy... - próbował przekonywac Draco. Zamachał małymi skrzydełkami, które wyrastają mu po bokach głowy. Zawsze lubiłem, kiedy nimi machał. Wtedy jeszcze umiałem się śmiać...
Chciałem się poruszyć, uciec, cokolwiek, ale zaraz rozległ się głos jednego z ludzi:
-Nawet nie ważcie się ruszyć, bo będziemy musieli zrobić wam krzywdę.
Natychmiast przestałem. Wolałbym nie wiem, jaką krzywdę może wyrządzić ta broń.
-Idziecie z nami. Zawieziemy w was miejsce, w którym nie będziecie zagrożeniem dla innych ludzi.
-Jestesmy tylko dziećmi! Jak możemy zrobić komuś krzywdę?! - krzyknął Draco.
- Na razie odstawimy was do najbliższego sierocińca. -odezwala się jakaś kobieta, również w mundurze - Jeśli nikt was nie zaadoptuje dopiero wtedy wyślemy was do specjalnego schroniska dla takich ludzi jak wy.
Kompletnie nic z tego nie rozumiałem. Ci dziwni ludzie w mundurach wyciągnęli jakieś metalowe kółka i zakuli Draco ręce.
Mi natomiast założyli coś na niedźwiedzi pyszczek. Przypominało to bardzo malutką klatkę dla ptaków.
Zerknąłem na Draco. Nawet na mnie nie spojrzał. W milczeniu wsiadł do samochodu. Cały czas przytulał mnie do siebie. Dwójka ludzi wsiadła z przodu. Próbowałem małymi łapkami zdjąć z pyszczka tą klatkę, ale bez większego skutku. Zrezygnowany wtuliłem się w Draco i zamknąłem oczy, chcąc chociaż na chwilę zasnąć i o niczym nie myśleć...Właśnie tak zaczęła się nasza przygoda z sierocińcem. Ten świat wydawał się taki obcy... Tajemniczy... I w swoim czasie okaże się również okrutny...
CZYTASZ
~Obłąkani~ [Zawieszone... ]
FantasyPo tragedii w domu rodziny Witcher, Avery i Draco trafiają do sierocińca. Kiedy nadzieja na znalezienie nowego domu zanika, na horyzoncie pojawia się małżeństwo Cameron, które chętnie przygarnia chłopaków. Podczas mieszkania z nową rodziną, Avery i...