⋇⋆✦⋆⋇ Miłego czytania ⋇⋆✦⋆⋇
W głównej części Londynu od samego ranka panował rozgaliasz. Ludzie pędzili przed siebie, nie zważając na wszystko wokół, dla nich liczyło się, tylko to aby zdążyć szybko do pracy, a w pracy o tym, żeby szybko wrócić do domu, gdzie będą mogli się przygotować na kolejny dzień pracy.
Jednym zdaniem wirująca pętla bez końca.
Parujące smugi dymu z pędzących aut oraz zapach papierosów, nie pozornie wkradał się przez uchylone okno i zostawiał swój ślad, w małej kawalerce położonej kilka kroków dalej od ruchliwej ulicy, a dokładniej do sypialni pewnego blondyna.
W pomieszczeniu można było usłyszeć dźwięk budzika oraz krótkie jęki niezadowolenia chłopaka z powodu uruchomienia tego przedmiotu.
Godzina 6 rano, dla jednych jeszcze pora spania a dla niektórych pora, w której już pracują bądź jak w przypadku szarookiego czas wstawania do pracy.
Praca w małej kawiarence położonej przy głównej drodze nie była taka zła jak można było by sądzić, była wręcz ostoją, czasem miło spędzonym z ludźmi a przy tym pracą, za którą dostawało się niemałe pieniądze na godne życie. I choć Draco było stać na kupno mieszkania, za sprawą dobrze bogatych rodziców, to jednak zarabianie na siebie, a później dobrze wydawanie tych pieniędzy w rozsądny sposób miało dla niego pewnego rodzaju swój urok , jak dość mała kawalerka, w której aktualnie zamieszkuje. Choć wiele razy próbował zamieszkać w nowych, większym miejscu, zawsze sprowadzał się na tą samą drogę i w końcu rezygnował z planów i pozostawał w swojej małej ostoi spokoju.
W pełni gotowy, zbieg po starej kamiennej klatce schodowej i jednym otworzeniem drzwi wejściowych do budynku, wszedł to tej wirującej pętli, znajdując się z innymi przechodniami, których mijał.
Szyld małej kawiarni, nie odznaczał się za bardzo od reszty budynków, natomiast sama oprawa tego miejsca, choć z pozoru zlewała się z otoczeniem, to jak by na chwilę przystanąć, wypaść z codziennej rutyny, można by zauważyć urok tego niedocenianego miejsca.
Butelkowo zielona elewacja budynku z dużymi oknami wychodzącymi na ulice, mały srebrny dzwoneczek przywieszony w wewnętrznej stronie dębowym drzwi kawiarni, informujący o przybyciu klientów, kanapy i małe stoliki z drewnianymi krzesłami, a także mała biblioteczka z różnymi książkami, to wszystko miało pewną atmosferę, swój klimat niewidoczny dla ludzi, którzy choć na chwilę nie wypadli w owej pętli.
Kawiarnia była codziennie otwarta od siódmej rano, aby zabiegani ludzie mogli kupić w pośpiechu gorzką kawę na resztę dnia, potrzebną im aby mieć jakiekolwiek siły do życia.
Dzisiejszego dnia lokal świecił pustkami, pomimo otwartego miejsca już od ponad dwóch godzin, nie licząc staruszki, która lubiała każdego dnia o tej samej porze przychodzić na słodkie śniadanie przy kawie.
Draco znużony już dniem opierał się o kasę, z przymkniętymi oczami marzył o powrocie do domu i wannie nalanej po brzegi gorącą wodą, gdy nagle w pomieszczeniu można było usłyszeć cichy dźwięk dzwoneczka przy drzwiach, oznajmiającego o nowo przybyłym kliencie.
- Dzień dobry, chciałbym zamówić ymm smoothie śmietankowe z czekoladą.
-Dobrze, proszę gdzieś usiąść za chwilę podejdę do pana z zamównieniem.
CZYTASZ
Smoothie z czekoladą - DRARRY ✅
Teen Fiction☆♬○♩● Krótki One Shot który napisałam przy kawie ☆♬○♩●♪✧♩ Zakończone / mogą być błędy ortograficzne Grafika z okładki należy do mnie, proszę o nie kopiowanie mojej pracy :)