13. Czy jeszcze żyje, czy może raczej...

1.1K 118 47
                                    

Na górze macie filmik z postacią która się tu pojawiła dalej. 

Być może ktoś kto grał w residenta zna tego pana 

Z okazji że spóźniłam sie z rozdziałem, nie wrzuciłam go w niedziele tylko dziś (we wtorek) to zaraz machne dalszą część historii i wrzucę ją jak najszybciej

____________________________________________________________________________

Następnego ranka cała czwórka bohaterów wyruszyła w dalszą drogę. Akutagawa zdawał się być zadowolony z faktu, iż Atsushi znów był radosnym kociakiem. Za to Iskra i Sołdat co dziwne nie odzywali się. Czarnowłosemu coś w tym nie pasowało. Wszakże przez całą wcześniejszą droge mężczyzna zasypywał go słowotokiem, opowieściami o swoich przygodach, ciekawostkami o zonie, a teraz jedynie nerwowo się rozglądał nawet nie racząc rzucać mutr czy ostrzegać przed radioaktywnymi zjawiskami. W końcu cisza go zirytowała na tyle, że stanął przed nimi

-CO jest do cholery?- zapytał krzyżując ręce na piersi na co Atsushi nieco się najeżył zdezorientowany

Stalkerzy przystanęli i nie raczyli nawet zmierzyć go wzrokiem

-Albo coś ukrywacie i prowadzicie nas na pewną śmierć, albo skończyły wam się opowieści w co szczerze wątpie. Lubię cisze, ale w tym momencie jest ona aż przerażająca, tym bardziej w waszym towarzystwie. Gadać w tej chwili, albo niedługo będą tu wędrować opowieści o dwóch takich co zostali zabici przez smoka- warknął

Atsushi złapał go za ramię

-Spokojnie, pewnie milczą byśmy my mogli cieszyć się sobą, prawda?

Spojrzał na stalkerów przyjaźnie i z nadzieją że to on ma racje a dotychczasowi przyjaciele nie okażą się nagle być wrogami.

Dłuższą chwilę nadal w uszach dzwoniła nieprzyjazna, ciarkami drapiąca cisza...

Wtem Iskra nabrał w płuca powietrza co by się odezwać za towarzysza, ale Sołdat przerwał mu zamiar machnięciem ręki

- My nie wrogowie, ale mieli my nadzieje że nie będzie trza was ostrzegać- westchnął ciężko podnosząc na nich wzrok

-Ostrzegać? Skoro zona szykuje jakieś niespodzianki nie lepiej od raz nam powiedzieć? – wtrącił się Atsushi, na co iskra spojrzał na niego wzrokiem jakby zrobiło mu się żal naiwności tygrysołaka

- Tu nie zona już szykuje pułapki, być może Haladyn ma towarzysza złego uroku. Rozsiewa fałszywe plotki, handluje złomem, my nawet nie wiemy co prawda o nim a co zastrasznik

-Jak się nazywa? Skąd jest? Dokąd zmierza?- czarnowłosy zdawał się chcieć wyciągnąć z nich jak najwięcej informacji, na co odpowiedziała mu kolejna cisza, którą w końcu przerwał świst wystrzały ze snajperki

Cała czwórka odskoczyła chowając się za zsypem przy torowisku którym wędrowali

Stalkerzy rozglądali się szukając błysku soczewki snajperskiej żeby wiedzieć skąd padł strzał. Aż w końcu Sołdat złapał się za głowe i się roześmiał, podnosząc ręke

- Nie strzelaj, to ja, Sołdat!

Po chwili w ich strone poleciała strzała na co Atsushi pisnął

-Kurwa! Powiedziałem coś chyba!- warknął stal ker

-Sory, wyślizgnęła nam się, wszyscy cali?

Usłyszeli odpowiedź

-Ta! A teraz opuśćcie broń, mamy dostarczyć dziecioki! DO Haladyna!

Tygrysie serce- AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz