Rozdział XIII ⚠️ 16+ ⚠️

565 19 46
                                    

Przez drzwi weszli Levi, Erwin, Hanji oraz kilku innych wojskowych. Wiedziałam, że już będzie po nas. Pewnie dostaniemy jakąś karę... Z drugiej strony, byłam przygotowana na taki obrót spraw. Stałam grzecznie w miejscu ale nagle Eren mnie szarpnął i po chwili już za nim biegłam. Dokąd on mnie prowadzi?! Po chwili na niego wpadłam, ponieważ się zatrzymał, a raczej ktoś jego zatrzymał. Eren wpadł na Jeana.

-Chyba nie macie zamiaru teraz uciekać?! - zapytał.

-Oczywiście, że nie. Chcieliśmy się czegoś napić. - odpowiedział mu Eren.

-Stoliki z jedzeniem są w drugą stronę.

Miał racje. Cofnęliśmy się z Erenem i czekaliśmy na rozwój sytuacji. Nagle Levi zabrał głos.

-Czy można wiedzieć co wy wyrabiacie? - zapytał.

Nikt się nie odezwał. Levi wygląda na groźną osobę i pewnie wszyscy się go boją... No Naomi, pora zabiegać o względy nowych kolegów i koleżanek. Wyszłam przed Levi'a i zabrałam głos.

-Wyjaśnię kapralowi wszystko.

-No to słucham, zakłócacie spokój! Strasznie u was głośno. I po kiego grzyba wszyscy się tutaj zebraliście?!

-Chciałam uczcić moje wstąpienie do zwiadowców. Cieszyłam się z tego tak bardzo, że dałam pomysł wyprawienia przyjęcia. Reszta nie bardzo była za tym ale w końcu dali się ubłagać. Jedyną winną osobą jestem tutaj ja.

Zapadła cisza. Sama nie wiem, dlaczego biorę na siebie całą winę... Mam nadzieję, że stosunek innych do mnie się polepszy. Levi nie wyglądał na przekonanego, a może po prostu to tylko jego twarz. W każdym razie oby innym się nie oberwało.

-Jesteś pewna, że to był twój pomysł? - zapytał Erwin.

-Chwila! Ona o niczym nie wiedziała do momentu wejścia na sale! Proszę się jej nie słuchać! - krzyczał Connie, który dopiero do nas przybiegł.

-Connie... - wydusiłam z siebie.

-Czy wreszcie dowiem się prawdy? Nie mamy całej nocy. - rzekł Levi.

-Tak naprawdę to ja z Sashą wpadliśmy na ten pomysł. Przyda nam się trochę rozrywki! Ona naprawdę o niczym nie wiedziała. - tłumaczył się prawie łysy chłopak.

-Naomi, czy to co on mówi to prawda? - spytała mnie Hanji?

-Tak, to prawda...

-Dlaczego więc nas okłamałaś? Nie rozumiem.

-Powiedzmy, że oddałam serce dla sprawy. Nie chciałam, żeby inni mieli kłopoty.

-Mogliście przecież przyjść do nas. Zorganizowalibyśmy lepszą imprezę. - powiedziała zdziwiona Hanji.

Co? Czy ona właśnie powiedziała, że gdybyśmy przyszli do nich wcześniej z tym pomysłem to by nam bardziej pomogli? Ciekawe czy to prawda...

-Nie zapominajcie o tym, że mamy stan wojny! W każdej chwili wróg może w nas uderzyć, a wy się zajebiście bawicie! Koniec imprezy. - rozkazał Levi.

-Nie powinniśmy im dać się trochę wyszaleć? Przynajmniej poznają nową koleżankę. My też się tu możemy wkręcić. - zaproponował Erwin.

-Cała przyjemność po naszej stronie. Proszę z nami zostać do samego końca! - powiedziałam.

Koniec końców udało się ich namówić. Chyba nie byli jakoś bardzo źli. Widziałam minę Levi'a... Może i to głupie z mojej strony ale podeszłam do niego i poprosiłam o jeden taniec. Może i jego zachowanie jest bardzo chłodne i zdystansowane ale jego również trzeba traktować jak człowieka. Wygląda na osobę, która bardzo wiele wycierpiała. Teraz jest chwila dla niego. Z początku dziwnie na mnie spojrzał ale po chwili dał mi się porwać i powolny kawałek kontynuowałam z nim. Słabo z mojej strony, że zostawiłam Erena samego. Oby później udało mi się go jeszcze znaleźć. Z Levi'a również był dobry tancerz. Bardzo dobrze prowadził mnie w tańcu. Uśmiechnęłam się do niego ale niestety nie odwzajemnił tego. Mimo wszystko czułam, że chyba się dobrze bawi. Po skończonym kawałku ucałował moją dłoń i odszedł. Ja natomiast poszłam się czegoś napić. Strasznie gorąco tutaj... Przy stole napotkałam Hanji.

Eren x Reader II ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz