Rozdział 2

673 31 18
                                    

Regulus pov

15 Styczeń 1976 - piąty rok nauki w hogwarcie

Właśnie siedziałem na lekcji historii magii, i zmuszałem się do słuchania oraz robienia notatek. Mimo to jedna sprawa nie dawała mi spokoju, mianowicie list od matki. Jeszcze go nie otworzyłem, więc postanowiłem zrobić to teraz. Rozejrzałem się po klasie żeby zobaczyć czy nikt nie patrzy, większość uczniów spała, niektórzy coś czytali, a nieliczni robili lub (starali się robić) notatki. Sam nauczyciel nie zwracał zbytnio uwagi na uczniów, więc spokojnie mogłem przeczytać list.

Regulusie

Czarny Pan zmienił zdanie i chce cię w swoich szeregach jak najszybciej, więc nie możemy czekać do twojego zdania SUMów. W związku z tym w sobotę o godzinie 13 spotkamy się w hogsmeade. Stamtąd cię zabierzemy i otrzymasz mroczny znak.

                                                                            Walburga Black

Zamarłem. Dzisiaj jest poniedziałek, więc mam jeszcze sześć dni. Już nie mogę tego ukrywać. Muszę to komuś powiedzieć. Po chwili zdecydowałem komu o tym powiem. Syriuszowi.

Syriusz pov

15 Styczeń 1976 - szósty rok nauki w hogwarcie

Właśnie skończyliśmy transmutacje, więc cała nasza paczka już wychodziła z sali. Nagle usłyszałem jak ktoś krzyczy moje imię - Syriusz!- odwróciłem się w tamtą stronę - Regulus?- zdziwiłem się na widok mojego młodszego brata - Musimy pogadać, to ważne - o czym chce ze mną rozmawiać - okej, chłopaki idźcie do dormitorium za chwilę do was dojdę- powiedziałem do równie zdziwionych huncwotów. 

-No to o czym chciałeś porozmawiać?- zapytałem młodszego ślizgona kiedy już byliśmy na błoniach -O liście- powiedział ze spokojem - Masz przeczytaj- podał mi go po chwili.

-Czekam na wyjaśnienia- powiedziałem jak skończyłem czytać list i spojrzałem na Reg'a -No to, podczas wakacji matka powiedziała że Czarny Pan chce mnie w swoich szeregach, więc wcisnąłem jej kit że chce najpierw zdać SUMy. Uwierzyła. Ale teraz napisała do mnie ten list. Nie chce zostać śmiercożercą, ale jak tam nie pójdę to nie będę mógł wrócić do domu. Więc pomyślałem że może mógłbyś mi pomóc.-Ostatnie zdanie powiedział ciszej

- Myślę że powinieneś pójść z tym do Dumbledora- Powiedziałem po chwili ciszy. Taka opcja wydawała mi się najodpowiedniejsza. - A jeżeli potrzebujesz miejsca do spędzenia wakacji, jestem pewny że rodzice James'a nie będą mieli nic przeciwko kolejnemu Black'owi w ich domu- dodałem z uśmiechem na twarzy. Widziałem że na jego twarzy też przez chwilę zagościł mały uśmiech.

Regulus pov

15 Styczeń 1976 - piąty rok nauki w hogwarcie

Po rozmowie z Syriuszem poczułem się trochę lepiej. Dokładnie to dalej się bałem, ale wiedziałem że mam u niego wsparcie. Mimo to trochę przerażała mnie wizja spędzenia wakacji z James'em, ale byłem równie szczęśliwy że będę mógł spędzić z nim trochę czasu. 

Właśnie chodziłem korytarzami Hogwartu. Po rozmowie z Syriuszem wróciliśmy razem do zamku, ale od razu po wejściu każdy poszedł w swoją stronę. Do kolejnej lekcji (jaką jest numerologia) mam jeszcze 25 minut więc postanowiłem pochodzić trochę po zamku.

James pov

15 Styczeń 1976 - szósty rok nauki w hogwarcie

Wyszedłem poszukać Syriusza, bo kto wie gdzie się jeszcze włóczy. Swoją drogą zastanawia mnie o czym rozmawiał z Regulusem, ale o tym później mi opowie. Po chwili chodzenia zobaczyłem Syriusza, wydawał się trochę drobniejszy, ale może mi się tylko wydaje. -Łapa!- krzyknąłem. Nie odpowiedział, może nie usłyszał. Podszedłem bliżej -Syriusz- powiedziałem, ale dopiero teraz zauważyłem krawat slytherinu - O sorry. Regulus ,tak?- Zapytałem mimo że byłem tego pewny

- tak.- odpowiedział ślizgon

-widziałeś Syriusza?- Zapytałem, bo w końcu po to wyszedłem z dormitorium

-przy wejściu się rozdzieliśmy i poszedł w przeciwną stronę- czyli musi być już w dormitorium

-no cóż. Dzięki za pomoc Reg- powiedziałem i odszedłem. Zauważyłem że ślizgon jeszcze stał tam przez kilka sekund, następnie również gdzieś poszedł.

Regulus pov

15 Styczeń 1976 - piąty rok nauki w hogwarcie

Stałem jeszcze w tamtym miejscu przez kilka sekund, zastanawiając się co sie właśnie wydarzyło. Nazwał mnie Reg, moje poliki natychmiastowo zapłonęły. Po chwili poszedłem w kierunku sali od numerologii, dalej czułem moje palące policzki. Nawet nie zauważyłem kiedy stanąłem przed salą. Stałem tam jeszcze chwilę starając się uspokoić, aż w końcu wszedłem do klasy.

________________________________________________________________________________

(665 słów)

Cześć wszystkim. Dzisiaj wstawiam kolejny rozdział. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy :)

Właściwa decyzja||Jegulus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz