Zielonooki chwycił za klamkę, nacisnął ją i wszedł do pomieszczenia, gdzie był już czarnowłosy Alfa. Szef nie spojrzał na niego, żeby nie zniechęcać nowego pracownika do dzisiejszego dnia w pracy, według niego zignorowanie go, da mu poczucie, że Alfa zachowuje się jak zawsze i nie myśli o tym, co się wydarzyło. W normalnych okolicznościach jeszcze by coś takiego wypomniał, ale teraz chciał dać mu przepustkę. W pewnym sensie działał na jego korzyść.
- Dzień dobry... - poprawił torbę na swoim ramieniu, unikał patrzenia na Alfe, unormował oddech. Nie mógł zachowywać się jak w podstawówce, to już nie jest ten wiek, aby przejmować się takimi rzeczami. Usiadł na krześle, założył nogę na nogę, aby tą pozą dodać sobie pewności. Levi na jego powitanie tylko przytaknął.
- Jadę dzisiaj na spotkanie - przerwał ciszę jak zwykle patrząc w laptop. - Muszę zabrać ze sobą jedną osobę, jako swoją prawą rękę. Miała jechać Hanji, ale to nigdy nie było jej na rękę. Skoro jesteś tutaj, to pojedziesz ze mną - jego wzrok powędrował ku Omedze, przez chwilę powodując u niskiego lekki ścisk w żołądku.
- Ja? - zapytał zaskoczony. Przestał nawet myśleć o tym co stało się na imprezie.
- Tak, ty - wstał i podszedł do szafki. Otworzył ją kluczykiem i wyciągnął dokumenty, do których nikt prócz niego, i jeszcze dwóch osób, nie miał dostępu.
Otworzył teczkę, a z niej kilka kartek z nieznaną dla Omegi zawartością. Podszedł do młodszego od siebie i położył na akacjowym blacie owe dokumenty.
- Przeczytaj... - zamknął teczkę, która pod wpływem szybszego ruchu i uderzenia wydała z siebie ciche stuknięcie dwóch usztywnionych krańców. - Czytając to zostaniesz wtajemniczony w zawartość znaną trzem osobom... Jeżeli cokolwiek i kiedykolwiek byś zdradził, wpakujesz mnie w tarapaty - już po sekundzie od wypowiedzenia tego, żałował, że w ogóle wyciągnął te papiery.
- Jeżeli to aż tak ważne, to ja nie chce tego czytać... To nie jest coś, co powinienem wiedzieć, nie chce szefa narazić. To co tam jest niech zostanie tajemnicą - powiedział z powagą, po czym onieśmielony twardym, niezmiennym i bez wyrazu wzrokiem, spojrzał w innym kierunku.
- Dobrze - zabrał dokument. - Bardzo imponuje mi twoja postawa. Utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że na te spotkanie mogę zabrać Ciebie
- Nie rozumiem o co Panu chodzi...
- To nie takie zwykłe spotkanie... Na tym spotkaniu będzie czterech przedstawicieli firm działających tylko i wyłącznie w tym kraju. Każdy będzie mieć jednego lub maksymalnie dwóch towarzyszy. Na tym spotkaniu chodzi o to, żeby wyciągnąć jakieś brudy... Oni myślą, że ja nie wiem jaki jest ich plan, jednak ich przejżałem... W skrócie, będziesz ciągle nagrywany, pytany o różne błahe, dwuznaczne lub poważne sprawy, prowokowany do głupich słów tylko po to, aby skończyć moją firmę. A przedstawiciele innych firm, w tym ja, będą ze sobą rozmawiać w innym pokoju...
♤♤♤
Dawno nic nie dodawałam, ale mam nadzieję, że mi to wybaczcie ♡♡♡
Zapewne to spotkanie wydaje wam się głupie i bez sensu, ale spokojnie, to część mojego pomysłu na ten ff, nie wplątałam tego wątku tak po prostu bo nie miałam na nic innego pomysłu.
Do następnego kochani!! ♡♡♡
CZYTASZ
Liście Mięty ~Riren~ ABO ||ZAKOŃCZONE||
RomansaPrzezroczysta szklanka leżała na akacjowym blacie. Powoli spływaly z niej małe kropelki wody, a lód wewnątrz strzelał od ciepłego napoju. Mięta unosząca się na wierzchu uwolniła powoli aromat... Korzenie orzeźwienia... Kobaltowe tęczówki zawiesiły s...