14. Wróćcie oboje, będę czekać

921 92 7
                                    

Tak jak obiecałam, sobotni nadrabiający rozdział. I jutro wstawię kolejny rozdział. Mam już rozplanowane mniej więcej wszystko do 17 rozdziału.
I tu się pojawią pytanie, chcecie żebym już zakończyła tą książkę tak do 20 rozdziałów, czy wolicie żebym po 20 rozdziale pisała jeszcze dalej coś w tej książce?

\_/ <- kosz na pomysły

______________________________________________

Sołdat i Iskra wpadli do pokoju zaalarmowani przez innych stalkerów którzy poinformowali ich o obecności Haizenberga w bazie.
- Czyli to od początku była twoja sprawka!- warknął Akutagawa
- Musiał rozszczepić szczelinę w polu żeby wypuścić bestie...nakierował ją na tygrysa, wiedział że tu przyjdziecie ..
Haizenberg zaśmiał się
- Wiedziałem że tygrys przyjdzie jak dowie się że może się ratować, ale nie wiedziałem że mafioza przyjdzie za nim. To trochę skomplikowało moje plany...
- Jakie plany?- zapytał Akutagawa
# Im więcej się dowiem teraz tym łatwiej będzie mi go powstrzymać#
- Ano takie że na tygrysa polowałem odkąd o nim usłyszałem. Byłby idealnym naczyniem, idealną bronią, jednak sam z siebie by się mi nie podporządkował. Nie dał by mi się złapać więc musiałem zadbać o to by sam wpadł mi w ręce. Wystarczyło go poszczuć zonowym psem, miałem nadzieję że przyjdzie tu ktoś z agencji, ale przylazłeś ty. Miałem nadzieję na nawiązanie współpracy z mafią, ale przez ciebie to nie wyjdzie. No chyba że cię zabije ale mafia nie uwierzy że tak łatwo dałeś się zabić, więc, zabije cię twój kochany kotek~
- nie licz na to! Atsushi mnie nie zabije, nie będzie cie słuchać!
- Czyżby?~
Wskazał na mniejszego który teraz wykrzywiał twarz w grymasie wściekłości niczym bezmyślna bestia zony
- Atsushi..?
Atsushi zawarczalł na niego i rzucił się w jego stronę z pazurami, ale Haizenberg pociągną za smycz na której go trzymał
- Jeszcze nie kotku. Później ich pożresz~
Rzucił w ich stronę dwie kule, jedną z nich była bomba dymna. Akutagawa domyślił się czym była druga kula dlatego też złapał rashomonem stalkerów i wyskoczył rzeź okno zanim granat wybuchł. Po tym jak już pył opadł, a z pokoju nic niemal nie zostało akutagawa zaczął się rozgląda nerwowo
- zabrał go! Kurwa!
- Spokojnie, będ-
Nie dane było skończyć Haladynowi bo czarnowłosy przywalił mu z pięści w twarz
- To wasza wina! Gdybyście mi powiedzieli że on chce go porwać zabiłbym go zanim by zdążył tknąć sushiego!
Haladyn zatoczył się i złapał kawałka sypiącej się ściany. Starł krew z twarzy i strząsnął głową
- Wiedzieliśmy że jest gdzieś tu, ale nikt nie wiedział że chodzi mu o twojego przyjaciela. Teraz już daj spokój. Ktoś ich złapie, zabije i po sprawie
- Ty nie rozumiesz, nie możecie zabić Atsushiego!
- To ty nie rozumiesz, zmienił go w zombie. Jest teraz bezmyślnym, gnijącym truchłem!
- ale to sztuczny świat! Nie możesz tego wszystkiego zniknąć żeby go uratować?!
- Nie bo wtedy zginie wiele osób.
- Trudno!
- Nie, bo wtedy ja będę musiał ponieść konsekwencje.
- W dupie to mam! Oddaj mi Atsushiego!
Haladyn westchnął ciężko. Nawet już z nim nie dyskutował bo wiedział że nie ma to sensu, bo chłopak był pod presją silnych emocji.
- Jak z waszą liczebnością?- zapytał nagle akutagawa
- Co?- zapytał Sołdat
- pytam ilu was tu jest i ilu jest zdolnych do walki
- Obecnie w bazie koło 50. Razem z tymi z wagonów i przybyszami- odpowiedziała Haladyn
- Zbierz ich i idziemy odbić kota
- Nawet gdyby nas było tu i z tysiąc, on jest za silny. Ma oddział Lykenów. Wiesz ile kul trzeba na zabicie choćby jednego takiego cholerstwa?
Zapytał Iskra
- Nie wiem, dlatego weźcie jak najwięcej broni i amunicji. I nie ma dyskusji. Im szybciej go znajdziemy tym szybciej zabiorę Atsushiego
- Ale..on już nie jest sobą...- Mruknął Sołdat
- Może i nie jest sobą, ale za to jest silny, nawet gdy nie wróci do bycia dawnym sobą, zabiorę go ze sobą na powierzchnię i zajmę się nim...nie opuszczę go!
Haladyn westchnął i poszedł do rozgłośni
Akutagawa sięgnął w tym czasie telefon i zadzwonił do Moriego
- Halo?- odezwał się szef
- Potrzebuję waszej pomocy
- Najpierw raport- odpowiedział stanowczo Mori
- Wrócę chyba później niż myślałem.. Atsushi został przemieniony w zombie. Zabrał go człowiek którego zwą Haizenberg. Mam tu trochę sojuszników, ale nie wiem czy dadzą mu radę. Znajdź na powierzchni kogoś kto da radę naprawić Atsushiego ..mówił że jego serce ..że on...
- Nie żyje- Nawet tak nie mów! On żyje! Ja go uratuje! Poproś o pomoc agencje, może chociaż oni coś wymyślą!
- co ci tak zależy? Przecież traktowałeś go wcześniej jak najgorszego wroga, byłeś zły za to że jest uczniem Dazaia
- Wtedy jeszcze nie rozumiałem wielu rzeczy...a teraz nie chce go stracić..nie powiedziałem mu jeszcze tyłu rzeczy...
- Zakochałaś się młotku. Za zasługi w pracy postaram się coś zrobić, ale nic nie obiecuję
- Dobrze... Będę wdzięczny. Do zobaczenia w siedzibie...
- Wróćcie oboje, będę czekać
- Mhm...
Akutagawa rozłączył się. Chwilę później przyszedł Haladyn z oddziałem. Znaczna część stalkerów ubrana była w kombinezony, mieli wielkie plecaki z nabojami a przy pasach mieli granaty i inne mniejsze bronie
- Zapewniam ci że nie będzie to nic prostego. Zbliża się burza, czas polowania, żona wtedy jest najgorszym koszmarem
- Mam to gdzieś. Odzyskam go choćby za cenę własnego zdrowia czy życia
- Mhm, i kosztem życia wielu moich ludzi. Chodźmy już, Albert go zaraz wytropi. Nie mógł uciec daleko
Grupa z Akutagawą i Haladynem na czele wyszła z bazy kierując się tropem wroga

Tygrysie serce- AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz