Słowo wstępu

169 10 11
                                    

Piszę te słowa już po publikacji kilku rozdziałów "Cienia nad Ninjago" (skrót to CNN), lecz postanowiłam, że musi się pojawić. Chciałabym was konkretnie uświadomić, czym właściwie jest to, co właśnie czytacie.

Odkąd zaczęłam moją "karierę" w pisaniu fanfiction o Ninjago, wpadłam na pomysł stworzenia czegoś w świecie, gdzie ninja chodzą do szkoły i są nastolatkami. Teraz wiem, że na Wattpadzie jest ogrom takich tworów, ale na SamychQuizach z czymś takim się wówczas nie spotkałam. No i jeszcze jest "Lego Ninjago: Film", który mimo swojej kiepskości, całkiem ciekawie pokazuje ten pomysł.

Najpierw powstało coś, o nazwie dość śmiesznej, której nawet nie powiem. Lepiej jednak będzie, jeśli pominiemy ten usunięty od dawna twór milczeniem. Nie miałam za bardzo pomysłu na fabułę, a ona sama była koszmarna.

Drugie podejście do tego tematu okazało się trochę lepsze. W każdym razie, w tamtym zaledwie trzyczęściowym fanfiku, pojawili się Ashley, Aiden i Kai. Dosyć inni od tej wersji, którą przed sobą macie. No cóż, nic wielkiego tam się nie zadziało, ja uciekłam z SamychQuizów, ale nie poddałam się.

"Cień nad Ninjago" w Wordzie liczy sobie 200 stron. Dużo, prawda? Żyłam tą powieścią na przełamie 2019/20, gubiąc się w własnych wątkach, wszystkim. Ostatecznie nigdy jej nie skończyłam. Pomysł na świat, bohaterowie, przywiązałam się do nich. Lecz wątki miłosne, zbyt wiele perspektyw, sama nie wiedziałam, do czego właściwie to wszystko prowadzę. Z lekkim bólem serca postanowiłam spróbować jeszcze raz. Ostatni.

Więc po co w ogóle to wszystko napisałam? Szczerze mówiąc, wątpię, aby kogoś to naprawdę interesowało.

Do tej powieści jestem bardzo przywiązana. Chyba najbardziej ze wszystkich, które kiedyś publikowałam. Nie obiecuję niczego wielkiego, choć będę się starać, aby to nie była tylko kolejna wersja do śmietnika.

WAŻNE INFORMACJE:

— jest to school au (aczkolwiek jest tu też dużo magii);

— perspektywa trzecioosobowa;

— czas przeszły;

— wiele zmian względem serialu (np. zane i pixal nie są robotami);

— dużo mojej własnej interpretacji i inspiracji oryginalnym serialem;

— znajdziecie tu kanoniczne shipy, takie jak pixzane, kailor, coliel, jaya i llorumi. jednak mogę zaręczyć, że tylko dwa są całkowicie bezpieczne, bo w tej historii jest dużo moich wymyślonych postaci, które będą psuć niektóre shipy (trwale lub na chwilę), a więc znajdziecie tu oc x jakiś ninja;

— dużo postaci jest na n-tym planie lub wcale ich nie ma (np. morro pojawia się sporadycznie, a daretha wcale tu nie ma);

— rozdziały w założeniu miały pojawiać się co tydzień, ale piszę aktualizację tego wstępu rok po zaczęciu publikacji i wiem, że jest ciężko z regularnością. staram się to jednak nadrabiać, a informacje dodaję w aktualnych rozdziałach lub na moim profilu;

— rozdziały w założeniu miały mieć lekko ponad 2000 słów, a tymczasem większość jest w okolicach 4000, a czasami pojawia się bydle na 7000 słów. przepraszam.

 Zauważyłam, że na Wattpadzie mało historii w trzeciej osobie, nie wiem z czego to wynika. Jednak wiem, że ta historia musi być ukazana z wielu stron, więc musiałabym zmieniać "pov". A raz już się w tym pogubiłam, więc odpuszczam sobie.

Domyślam się, że większość osób, które to czyta, znają mniej lub bardziej uniwersum Ninjago. Ja odkąd pamiętam uwielbiałam ten świat (i Kaia przede wszystkim) i to się nadal nie zmienia. Co prawda nie śledzę zbyt nowych sezonów, więc nie wiem, czy mogłabym napisać dobre ff które się dzieje w normalnym Ninjago.

No, pozostaje mi tylko zaprosić was do Ninjago. Będę wdzięczna za każdy komentarz i gwiazdkę, żeby zobaczyć, czy w ogóle komuś się spodoba.

To opowiadanie mogę chyba nazwać czymś w rodzaju hołdu dla ukochanej bajki w moim życiu.

Kometa z drzewa.

aktualizacja 29.11.2022

Cień nad NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz