Krótkie Historie Dziewczyn które uczęszczały do Hogwartu
Możecie pisać mi pod rozdziałami o kim chcecie kolejne rozdziały
᯽Zapraszam do czytania ᯽
UWAGA !
Rozdziały publikowane są nieregularnie i raczej rzadko
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Narcyza posiadała umiejetność do nie okazywania złych emocji w towarzystwie innych ludzi. Zawsze umiała zachować kamienną twarz, podczas gdy musiała być niemalże codziennie światkiem kłótni pomiędzy bliskimi.
Nieustające kłótnie pomiędzy Bellatriks a rodzicami, o beznadziejne i nieudawające się małżeństwo siostry. Częste przywoływania tematu osoby którą tak kochała a ona dobrowolnie ją zostawiła. Ciągła presja którą każdy na nią nakładał. Musisz idealnie wyglądać, musisz zrobić dobre wrażenie, nie możesz tego zepsuć
Czy to wszystko nie wystarczyło by ona po prostu straciła kontrolę ?
Nigdy nie dała po sobie poznać że coś jest nie tak. Jedyną osobą która zawsze nawet gdyby dziewczyna starała się to ukryć pod perfekcyjnym makijażem i bardzo naturalnie wyglądającym fałszywym uśmiechem, umiała dostrzec smutek w jej oczach była Andy.
Nikt nie starał przejmować się Narcyzą.
Matka była zbyt zajęta swoimi problemami. Ile razy ona prosiła o coś Cyzie ? Narcyza zawsze jej pomagała. Ojciec jedyne o co się starał dla swojej najmłodszej córki to to by dobrze wyszła za mąż i urodziła swojemu mężowi godnego Blacków męskiego potomka. Bellatriks która zamiast zauważyć cierpienia bliskich codziennie dodawała im nowych. Potem Lucjusz który nie starał się zauważać tajemnic żony bo sam skupiał się na tym by ona nie odkryła jego tajemnic.
Tylko Andy która i tak ją pozostawiła, i zawsze mówiła że zrobiła to dla prawdziwej miłości.
,, Cyziu przepraszam, ale już nie wrócę. Muszę odejść. Robie to dla miłości „ - tak napisała w ostatnim liście jej siostra.
Robi to dla miłości i porzuca osobę która ją bezgranicznie kochała.
Czy to ma jakiś sens ?
Narcyza posiadała też umiejetność do kochania ludzi nawet gdy oni krzywdzili ją każdego dnia.
Zawsze wszystkim wybaczała, nawet gdy oni nie prosili o wybaczenie. Nikt nie umiał dostrzec że robi coś źle. Oni skupiali się tylko na sobie. Nie chcieli zauważyć problemów Narcyzy, osoby która zawsze potrafiła otrzeć łzy innych chociaż nikt nigdy nie otarł jej łez. Nie umiała powiedzieć Nie.
Bellatriks wyrządziła jej w życiu tyle przykrości - uczyniła jej jedyne dziecko śmierciożercą. Bella nigdy nie była wstanie zrozumieć czemu to takie straszne ? Ponieważ nigdy tak jak Cyzia nie kochała matczyna miłością.
Cyzia miała czasami dosyć, zamykała drzwi swojej sypialni, i otwierała drzwi prawdziwym emocją, pozwalała łzą spływać po jej bladych policzkach. W tedy przypominała sobie momenty kiedy miała Andromedę której zawsze mogła się wypłakać. Teraz mogła liczyć tylko na siebie. A przecież obiecywała że nigdy nie zostawi jej samej. Czuła się potwornie samotna.
Potem słyszała głos matki
- Narcyzo wyszykuj się za godzinę przyjeżdzają Malfoyowie musisz zrobić dobre wrażenie.
I znowu przybierała maskę, tak jakby wylew emocji który nastąpił pare minut temu nie miał miejsca, ubierała idealną suknie, a na mokrą od łez twarz nakładała nowy makijaż.
I tak zawsze...
Byle by nie być tak jak ludzie którymi się otaczała.
Nie chciała okazywać swoich negatywnych emocji nie chciała na nikogo wrzeszczeć i z nikim się kłócić. Nie chciała być taka jak oni.
𖧷𖧷𖧷
Po długiej przerwie wracam Jak wam się podobał rozdział. Cyzia to moja najbardziej ulubiona postać z całego uniwersum wiec mam nadzieje że jej nie zawiodłam i rozdział jest dobry