Bałeś się tego spotkania tak bardzo, jak ja. Mimo, że oboje na nie czekaliśmy.
Już idąc ulicą myślałam czy powinnam zrobić to, o czym gadałam z moją przyjaciółką. Miałam ochotę się cofnąć. Wyszedłeś mi na przeciw i pierwsze co powiedziałeś, to "najpierw uderz, potem tłumacz".
Ale nie zrobiłam tego. Uśmiechnęłam się tylko i zaproponowałam, żebyśmy poszli.
-Tylko nie w lewo, nie chcę, żeby ktoś...
-Tak, wiem.- ucinam ten wywód. Dalej idziemy w milczeniu. Co chwilę tylko odpowiadasz "nie chcę", na moje "zostaw mnie".Złapałeś mnie za przedramie, a ja po prostu Cię odepchnęłam, zupełnie jakbyśmy się nie znali. Tak wiele kosztowała mnie ta obojętność, że zaczęło kręcić mi się w głowie. Wszystko zalała jakaś fala ciemności, a ja ledwo trzymałam się na nogach.
-Jesteś pewna?Patrzę na Ciebie. Długo. Zaczynam płakać.
Trzęsącą się dłonią ścierasz mi łzy z twarzy, ale po raz kolejny się odsuwam. Twój dotyk mnie boli.
Idziemy dalej. W pewnym momencie szepczesz, że już nie chcesz swojego życia. Że chcesz skończyć wyjazdy na koncerty, że nigdy więcej niczego nie zagrasz.
-Czego chcesz?- pytam naiwnie
-Zostać tu z TobąŚwiat mi staje na głowie, uśmiecham się tylko. Widzę jak płaczesz.
Zupełnie nie wiem co zrobić, bo sama nad sobą nie potrafię zapanować. Wszystko mi się nagle przypomina. Ta strzykawka, śmietnik, Ty.
-Mogę Cię przytulić?Nie mogę odpowiedzieć, słowa nie chcą mi przejść przez gardło. Zbliżasz się do mnie i łapiesz powoli.
-PrzestańKolejny potok łez, myślisz, że nie widzę? Oczywiście, że widzę.
-Czemu płaczesz?
-Zgadnij.TWOJE OCZY TROCHĘ SMUTNE, CHYBA PATRZĄ PROSTO W MOJE
-Tracę właśnie to, co mam najcenniejsze w życiu. A najgorsze jest to, że nawet nie mogę Cię dotknąć.Boże drogi, jak bardzo pragnę Cię zwyzywać i rzucić się na Ciebie z pięściami. Okładając Cię bezlitośnie dłońmi pełnymi siniaków, krzyczałabym, że Cię nienawidzę. Wiem, że ścisnął byś mnie mocno swoim pokłutym ramieniem i uspokoił w ciągu kilku sekund. Powstrzymuję się.
Żegnasz mnie chłodno, odchodzisz płacząc, nie chcę żebyś mnie odprowadzał.
Wracam do domu.
Po co Ci to przypominam? Przecież wiem, że pamiętasz. Ale mówiłeś, że nie mamy wspólnych wspomnień. Widzisz? Mamy.
Nie widziałam wcześniej płaczącego chłopaka. Zapamiętam ten widok do końca życia. Twoje oczy świecące jak świeczki. Nie rób mi tego więcej.
Przepełnione smutkiem zbyt wąskie źrenice.
Zależy mi na Tobie bardziej, niż Tobie na ćpaniu.
