Rozdział 1. Nowy pracownik.

545 19 3
                                    

/Gabriel/

Minęło trochę czasu od kąt Beniamin zatrudnił tą całą Britney. Jest ona całkiem w porządku. Jednak nikt nie ufa Beniaminowi od kąt ten wyrzucił Sonie za to, że to on popełnił błąd. Ehh... Mówiąc szczerze Kuba byłby lepszym szefem... No dobra może lepiej gdyby był to doktor Banach. Cóż ale gdybym to ja bym był szefem nigdy bym nie wyrzucił pracownika za coś czego nie zrobił. Szczególnie gdyby było to z mojej winy. Właśnie wszedłem do bazy. Po przywitaniu się ze wszystkimi w głównym pomieszczeniu bazy podszedłem do grafiku. Nie za bardzo podobało mi się to, że Beniamin prawie co chwile go zmienia.

-Znowu zmienił grafik.- Powiedział nagle Piotrek. Spojrzałem na niego.

-Jak widać zmienił.- Powiedziałem patrząc na niego. Westchnąłem i poszedłem się przebrać zabierając wcześniej swoje rzeczy w szafce. Po powrocie z szatni zacząłem przygotowywać sobie czekoladowe cappuccino.

-Co tak pachnie czekoladą?- Zapytał się nagle Beniamin wchodzący do pomieszczenia kiedy zalewałem sobie napój.

-Moje cappuccino, a co?- Zapytałem się odstawiając czajnik na miejsce.

-O to możesz nawet mi zrobić.- Powiedział Benio siadając przy stole.

-Sorry ale jest to moje cappuccino. Martyna, Basia chcecie cappuccino?- Zapytałem się spoglądając na dziewczyny.

-Ale chamski jesteś.- Powiedział Beniamin na co wszyscy się zaśmiali cicho. Zrobiłem dla moich koleżanek napój. Widziałem po ich minach, że starają się nie wybuchnąć ze śmiechem po moich słowach skierowanych do szefa. Usiadłem na kanapie zaczynając pić napój. Po kilku minutach do bazy przyszedł doktor Banach razem z Britney i Kubą. Śmiałem się kiedy Piotrek pokazywał mi i Baśce zdjęcia kiedy jeszcze nie pracowałem w bazie.

-A co wam tak wesoło?- Zapytał Kuba.

-Nic, nic Kuba.- Powiedział śmiejący się Piotrek. Nagle usłyszałem dźwięk z tabletu. Domyśliłem się, że chodzi o wezwanie. Doktor Anna wzięła tablet i spojrzała na niego.

-Nowy, Basia wezwanie do chłopaka który chce się zabić.- Powiedziała lekarka. Wstałem z kanapy i postawiłem kubek na blat. Wziąłem kurtkę.

-Tylko nie tykać mojego cappuccino.- Powiedziałem spoglądając na Beniamina. Usłyszałem jak Piotrek się śmieje. Razem z doktor Reiter i Baśką opuściłem bazę. Poszliśmy do karetki. Gdy tylko wsiedliśmy do niej. Następnie ruszyliśmy na wezwanie.

/Beniamin/

Opuściłem bistro pijąc kawę. Dostałem wiadomość od pana Dominika który chce zacząć prace w bazie jako ratownik. Przyznam, że przyda nam się pomoc. Po dojściu pod bazę zauważyłem mężczyznę. Właściwie był to chłopak. Chyba z 25 lat.

-Dzień dobry. Dominik Woźniak. Rozmawialiśmy wczoraj.- Powiedział chłopak.

-A tak pamiętam. Zapraszam za mną.- Powiedziałem, a następnie z Dominikiem weszliśmy do bazy. Poszliśmy do mojego gabinetu. Oboje usiedliśmy za biurkiem po dwóch stronach.

-Więc co? Będę tu pracować?- Zapytał chłopak.

-Wiesz co? Tak. Przyjmuję ciebie od razu. Dziś będziesz jeździł z doktor Reiter i jej zespołem. Kiedy wszyscy przyjadą to przedstawię ciebie im.- Powiedziałem po czym podałem mu strój roboczy.- A teraz leć się przebrać.- Powiedziałem na co chłopak wziął ode mnie roboczy strój wstając.

-Dziękuję szefie.- Powiedział po czym opuścił mój gabinet. Miałem nadzieje, że Wiki i reszta zaakceptują go. Cóż, a jeśli nie to ich problem. Zacząłem pić dalej moją kawę i uzupełniać dokumenty. Wszystko szybko szło i to mnie cieszyło, ponieważ nie będę musiał zostawać po pracy by uzupełnić braki.

Potwór z dawnych lat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz