Rozdział 16

407 29 3
                                    

Pola

Od samego rana jestem w prywatnej klinice, która pełni usługi dla ludzi takich jak moja rodzina. Co chwilę chodzę od lekarza, do lekarza, którzy zadają mi milion pytań, a później kolejne tyle samo badań. Julio jak zawsze się uparł, że muszę mieć zrobione te cholerne badania. Co prawda od jakiegoś czasu, nie czuję się za dobrze, ale to nie znaczy, że muszą mnie wszyscy po kolei dotykać. 

- Pani Martinez, zapraszam do gabinet - za drzwi wyłonił się doktor, który na pierwszy rzut oka wydawał się całkiem sympatyczny.

Uśmiechnęłam się lekko do niego, wchodząc od razu do jego gabinetu. Miałam już dosyć, tego siedzenia i zastanawiania się ile jeszcze czasu będę musiała tu spędzić 

- Proszę usiąść - wskazał swoją ręką na krzesło, które stało na przeciwko jego biurka.

Usiadłam nie pewnie, oczekując na wyrok. Domyślam się, że mężczyzna na pewno ma już moje wszystkie wyniki. 

- Czy coś mi jest? - zapytałam doktora, modląc się w duchu, aby nie usłyszeć złych wiadomości.

Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, że może faktycznie coś mi jest. Chociaż z drugiej strony przecież, gdyby coś mi było, to najprawdopodobniej poczuła bym to? Lekarz zmarszczył brwi, nachylając się nad kartkami, które za ciekawieniem czytał.

- Czy ma pani ostatnio dużo stresujących sytuacji? - pomimo swojego pytania, nadal na mnie nie spojrzał, tylko cały czas przekłada kartki.

- Tak, było kilka dość stresujących momentów, ale nie sądzę, że to maiło by mieć jakikolwiek wpływ na moje zdrowie. Przynajmniej te fizyczne - wzruszyłam ramionami, nie odrywając wzroku od lekarza.

- Widzi pani umysł często wpływa na nasze samopoczucie, pomimo tego, że nic nam nie dolega. I w tedy mózg bardzo często przesyła nam mylne sygnały, przez co tak się właśnie dzieje, jak w pani przypadku. Jednak, co do wszystkich wyników badań mam tylko jedno, ale... - nagle przerwał swoją wypowiedz i w końcu na mnie spojrzał.

Sama nie wiedziałam, co mam myśleć o jego słowach. Cała momentalnie się spięłam, czekając na to, aż dokończy to co zaczął. 

- Czy coś mi dolega? - mężczyzna siedział dłuższą chwilę w milczeniu. Wyglądał tak jakby się nad czymś zastanawiał. 

- Hmm... w sumie, to tak i nie. Tak jak wspomniałem przed chwilą. Wyniki Pani badań są dobre, nie mam tu do czego się doczepić. 

- Więc? Nic z tego nie rozumiem - z każdą minutą czułam, coraz większe zdenerwowanie, a ten koleś chyba lubi grać na ludzkich emocjach. 

- Nie musi się pani niczym martwić, to tylko ciąża, a może, aż ciąża. Dlatego, też zapytałem o ilość stresu w pani życiu. Ponieważ jest to dość wczesny etap w trakcie, którego niestety mogą wystąpić różne komplikacje - jego słowa są dla mnie całkowitym zaskoczeniem.

Przecież to jest nie możliwe. Zawsze się zabezpieczamy, a teraz taka niespodzianka. Julio nigdy nie wspominał o tym, że chce mieć więcej dzieci. Zresztą wiem jak bardzo jest teraz zajęty i zdaję sobie z tego sprawę, że coś nie gra. Coś nam zagraża.

- Zalecałbym dużo odpoczynku, a za jakieś dwa lub trzy tygodnie powtórzymy badania - wstałam z miejsca. Muszę jak najszybciej stąd wyjść. A, tak na prawdę, muszę pobyć sama, poukładać to sobie. 

- Czy, to wszystko na dzisiaj? - zapytałam z nadzieją w głosie, myśląc tylko o tym, aby dał mi już dzisiaj spokój. Na szczęście pokiwał twierdząco głową, dzięki czemu bez pożegnania wybiegłam z jego gabinetu, nie zwracając więcej uwagi na doktorka.

Rozłączeni w czasie. Tom 2 Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz