Rozdział 4

145 2 0
                                    

Jest sobota. Na facebook'u wrzuciłam post że impreza jest na godzinę dwudziestą.Kiedy miałam już wyłączyć laptopa napisała do mnie Honorata:

-Hejka mam pytanie.

-No.

-Mogę wziąć kilku znajomych na imprezę?

-Oki.

-Dzięki. Pa

-Hej.

Poszłam na dół do kuchni i zobaczyłam że leży jakaś kartka na stole:

'' Cześć córeczko , pojechaliśmy do Francji na dwa tygodnie. Zostajesz sama. Jeżeli będziesz chciała iść na strzelnice to ojciec powiedział że klucze są tam gdzie zawsze.Buziaki mama''

Przeczytałam kartkę i wyrzuciłam ją. Wzięłam klucze z szafki i poszłam na strzelnicę. Na strzelnicy oddałam kilka strzałów. Przypadkowo jeden z nich trafił w puszkę z farbą. Kiedy wróciłam do domu była prawie dwudziesta. Poszłam szybko do łazienki żeby się odświeżyć. Ciepłe strumienie spadały na moje ciało , po trzydziestu minutach, byłam wykąpana i pomalowana. Teraz należało wybrać strój, zdecydowałam się na niebieską sukienkę do tego białe, krótkie con verse i kilka bransoletek. Jedna z nich była prosta, ale wyjątkowa, dostałam ją od bardzo ważnej dla mnie osoby którą zostawiłam razem z miastem. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi, więc zbiegłam po schodach do drzwi ujrzałam w nich Honoratę.

-Siema laska !

-Hej Honcia. Wchodź.

Dziewczyna zdjęła kurtkę. Była ubrana w biały crop top, czarne szorty i czerwone vansy.

-Patrz co mam !- wyjęła z torebki małe pudełeczko. To co zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania …..

Całe życie z wariatami.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz