Rozdział 18 | Podczas burzliwej nocy

203 22 2
                                    

Pierwszy pocałunek zazwyczaj nie może być idealny. Zwykle kiedy robi się coś po raz pierwszy to nie jest tak jakie miało się wobec tego wyobrażenia. Pierwszy pocałunek Hinaty był też pierwszym pocałunkiem Kageyamy. To był ich wspólny pierwszy raz. Niedoświadczenie i łomotające serca, burza szalejąca za oknem i drżenie rąk, sprawiło, że ta chwila nie była perfekcyjna. Ale była ich własna.

Usta Hinaty były wilgotne i miękkie. Ich wargi musnęły się delikatnie i trwały złączone jakby przez wieczność. Chwila wtedy wydała się dłuższa. Wstrzymywany oddech sprawiał, że ich serca uderzały coraz mocniej, były coraz głośniejsze i wtedy burza nagle dla nich stała się nieistotna. Cisza ogarnęła ich wnętrze i miłość przepełniała serce.

Kageyama pamiętał gdy Hinata nie chciał z nim rozmawiać. Nie odzywali się do siebie przez prawie miesiąc, a to była dla niego prawdziwa męczarnia, ponieważ Kageyama uważał kolegę za kogoś ważnego. Pamiętał też jak Hinata zapytał go czy jeśli nie chce milczeć to czy powie mu, że go lubi. Wtedy tego nie mógł zrozumieć, ale gdy trzymał go w swoich ramionach tak blisko, a od ich pocałunku czuł ciarki, wiedział już czym jest to uczucie - był zakochany.

Kageyama po chwili odsunął się odrobinę. Drżał bardziej niż Hinata. Nagle wyszeptał jego imię. Mocniej go objął i do siebie zbliżył, a ich ciała niemal się dotykały. Brązowe oczy rudzielca z tak bliska wydawały się naprawdę piękne.

Ten moment zniszczył dzwonek telefonu Hinaty.

I really really really really really really like you, and I want you, do you want me, do you want me-

- Ghaloo?! - zawołał do słuchawki. Zawstydzony gwałtownie odsunął się od Kageyamy i usiadł na kanapie. Schował twarz w kolanach i złapał się za głowę.

- Shoyo, nie przeszkadzam? - zapytał kobiecy głos. A była to jego mama.

- Mamo, akurat jestem trochę... zajęty.

- Jesteś znowu u swojego przyjaciela?! - zapytała głośno i wesoło. Hinata odsunął słuchawkę od ucha.

- Nie tak głośno! - zawołał do niej.

- Przepraszam - powiedziała kobieta. - Dzwonię żeby przypomnieć ci, że jutro przyjadę do ciebie z Natsu.

- Dobrze, dobrze. Pamiętam! Więc jeśli to wszystko to już kończę.

- Dobrze, papa, kocham cię synku.

- Gh, ja cię też mamo. Pa.

Hinata był zawstydzony, ale Kageyama także. Siedzieli obaj na kanapie i napili się herbaty. Była nadal ciepła. Pomieszczenia nadal było ciemne, a za oknem cały czas szalała burza. Tylko deszcz i grzmoty zagłuszały ciszę między nimi. Hinata dzięki obecności swojego przyjaciela już trochę się uspokoił.

- K-k-kageyama - zagadnął go pierwszy.

- No? - mruknął nieśmiało. Po tym pocałunku i po tej głupiej sytuacji z telefonem było mu niezręcznie.

- Nie masz nic przeciwko - zaczął nieśmiało - jeśli zostanę póki burza nie minie?

- Rób co chcesz - burknął obojętnie. Nie patrzył na niego, ale czuł na sobie jego wzrok. Miał też przeczucie, że był za bardzo oschły. - Ale tak właściwie to... nie mam nic przeciwko.

- Cieszę się - powiedział, a potem jego usta wygięły się w przyjemny uśmiech.

- Chodź za mną.

- Ee? Gdzie? Nie widzę! Jest ciemno!

- Tutaj!

- Tu?!

Król Boiska | Haikyuu | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz