° 7

83 7 3
                                    

W wspomnianym pomieszczeniu przy stole siedział Sasuke z Itachi'm, a ich mama stała przy kuchence 

- dobry wieczór Naruto - pierwsza odezwała się kobieta, zauważając blondyna

- dobry wieczór Mikoto-san - 

- proszę usiądź, zjedz coś ciepłego i już podaje ci herbatę - rzuciła, wskazując na miejsce obok Sasuke 

- dziękuje, naprawdę nie trzeba było - odsuwając krzesło, usiadł na nie, przelotnie patrząc na czarnowłosego obok

- chłopcy ja wychodzę do pracy, nie zróbcie nic głupiego i Itachi zajmij się Naruto - powiedziała, stawiając kubek z gorącym napojem koło blondyna talerza 

- jasne, do jutra - odpowiedział

- do widzenia - krzyknął jeszcze Naruto, kiedy kobieta wychodziła z domu 

- a właśnie Naruto, Deidra pytał się o ciebie i kiedy wreszcie przyjdziesz na zajęcia - rzucił po chwili starszy Uchiha 

- o mój boże...będę znowu musiał słuchać jego wykładów jaka to sztuka jest cudowna i omijając ją to grzech - mruknął blondyna, na co Itachi zaśmiał się krótko  - a najlepsze jest to, że on nawet z nami do grupy nie chodzi -

- co prawda to prawda, wspominał, że ma coś dla ciebie -

- o jezuss...boję się jego prezentów...może ominę i te zajęcia - Naruto, zamyślił się teatralnie, wywołując śmiech u długowłosego 

- skąd się wy tak dokładnie znacie ? - spytał dotąd tylko słuchający Sasuke

- pierwszy raz poznaliśmy się na zajęciach muzycznych, jak dobrze pamiętam - odpowiedział Itachi, patrząc na blondyna, na co ten kiwnął głową mając jedzenie w buzi

- grasz na czymś ? - 

- na gitarze - rzucił Naruto

Przez chwilę w oczach Sasuke mignął blask zaskoczenia i zainteresowania, ale znikł tak szybko jak się pojawił. Mruknął tylko coś w odpowiedzi i ponownie zajął się kolacją.

Do końca posiłku nikt się już nie odezwał, gdy każdy juz skończył Itachi zabrał talerze i włożył je do zmywarki. 

- Naruto, poczekaj chwilkę, przyniosę jakieś bandaże i maść na tą kostkę - rzucił i znikł w głębi korytarza, a Sasuke popatrzył się tylko na niego przelotnie i poszedł na górę.

- okej już jestem, gdzie się najbardziej boli ? - na to blondyn pokazał bliżej nieokreślony punkt na kostce.  W trakcie gdy ją bandażował, Naruto skrzywił się lekko, ale dał znak chłopakowi, że może kontynuować.

- dobra, jakoś w miarę jest...pogoda raczej się w bliższym czasie nie zmieni, więc zostaniesz na noc - stwierdził Itachi, zaglądając za okno 

- Itachi nie trzeba i tak dużo dla mnie zrobiliście - blondyn próbował coś jeszcze powiedzieć, ale długowłosy uśmiechnął się tylko i poszedł rozłożyć kanapę.


-------------------------------------------------------

taki krótszy trochę rozdział oraz taki meh

ale następny raczej będzie dłuższy

tak czy siak

pozdrawiam i do następnego 

<3

i still love you || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz