W wspomnianym pomieszczeniu przy stole siedział Sasuke z Itachi'm, a ich mama stała przy kuchence
- dobry wieczór Naruto - pierwsza odezwała się kobieta, zauważając blondyna
- dobry wieczór Mikoto-san -
- proszę usiądź, zjedz coś ciepłego i już podaje ci herbatę - rzuciła, wskazując na miejsce obok Sasuke
- dziękuje, naprawdę nie trzeba było - odsuwając krzesło, usiadł na nie, przelotnie patrząc na czarnowłosego obok
- chłopcy ja wychodzę do pracy, nie zróbcie nic głupiego i Itachi zajmij się Naruto - powiedziała, stawiając kubek z gorącym napojem koło blondyna talerza
- jasne, do jutra - odpowiedział
- do widzenia - krzyknął jeszcze Naruto, kiedy kobieta wychodziła z domu
- a właśnie Naruto, Deidra pytał się o ciebie i kiedy wreszcie przyjdziesz na zajęcia - rzucił po chwili starszy Uchiha
- o mój boże...będę znowu musiał słuchać jego wykładów jaka to sztuka jest cudowna i omijając ją to grzech - mruknął blondyna, na co Itachi zaśmiał się krótko - a najlepsze jest to, że on nawet z nami do grupy nie chodzi -
- co prawda to prawda, wspominał, że ma coś dla ciebie -
- o jezuss...boję się jego prezentów...może ominę i te zajęcia - Naruto, zamyślił się teatralnie, wywołując śmiech u długowłosego
- skąd się wy tak dokładnie znacie ? - spytał dotąd tylko słuchający Sasuke
- pierwszy raz poznaliśmy się na zajęciach muzycznych, jak dobrze pamiętam - odpowiedział Itachi, patrząc na blondyna, na co ten kiwnął głową mając jedzenie w buzi
- grasz na czymś ? -
- na gitarze - rzucił Naruto
Przez chwilę w oczach Sasuke mignął blask zaskoczenia i zainteresowania, ale znikł tak szybko jak się pojawił. Mruknął tylko coś w odpowiedzi i ponownie zajął się kolacją.
Do końca posiłku nikt się już nie odezwał, gdy każdy juz skończył Itachi zabrał talerze i włożył je do zmywarki.
- Naruto, poczekaj chwilkę, przyniosę jakieś bandaże i maść na tą kostkę - rzucił i znikł w głębi korytarza, a Sasuke popatrzył się tylko na niego przelotnie i poszedł na górę.
- okej już jestem, gdzie się najbardziej boli ? - na to blondyn pokazał bliżej nieokreślony punkt na kostce. W trakcie gdy ją bandażował, Naruto skrzywił się lekko, ale dał znak chłopakowi, że może kontynuować.
- dobra, jakoś w miarę jest...pogoda raczej się w bliższym czasie nie zmieni, więc zostaniesz na noc - stwierdził Itachi, zaglądając za okno
- Itachi nie trzeba i tak dużo dla mnie zrobiliście - blondyn próbował coś jeszcze powiedzieć, ale długowłosy uśmiechnął się tylko i poszedł rozłożyć kanapę.
-------------------------------------------------------
taki krótszy trochę rozdział oraz taki meh
ale następny raczej będzie dłuższy
tak czy siak
pozdrawiam i do następnego
<3
CZYTASZ
i still love you || Sasunaru
Short Storyja nie w opisy ;-; opowiadanie Sasunaru, co więcej mówic nudzi mi sie w życiu ✨ mogą występować przekleństwa oraz błędy ortograficzne ✨