5

68 10 10
                                    

Był już wieczór. Słońce zaczynało powoli zachodzić i sprawiało, że chmury zaczynały nabierać żółtawego koloru. Świerszcze przyjemnie grały wśród trawy. Przechodząc obok lasu, słychać było delikatny szum wiatru, który beztrosko przeszywał uszy. W oddali było także widać rolników, którzy powoli kończyli swoją pracę.

Minho właśnie stał pod drzwiami domu Han'a. Po tym, jak wcisnął przycisk z dzwonkiem, drzwi otworzyła matka Jisung'a.

- Dobry wieczór - Minho delikatnie się ukłonił.

- Pewnie przyszedłeś do Jisung'a... - mruknęła kobieta z uśmiechem. - Jest aktualnie u siebie w pokoju.

- Oo, dziękuję Pani bardzo - odpowiedział wesoło Minho, wchodząc za nią do środka.

Chłopak ściągnął buty i poszedł prosto do schodów. Wszedł na górę i otworzył drzwi do pokoju Jisung'a. Lee już chciał się przywitać, jednak zauważył, że nie ma tam jego przyjaciela. Jedyną rzeczą, która przykuła uwagę Minho, było otwarte okno. Chłopak zamknął drzwi i podszedł do okna, wyglądając za nie i widząc Jisung'a siedzącego na płaskiej części dachu ze szkicownikiem na kolanach, tekturą podłożoną pod nim oraz ołówkiem w ręku. Han po chwili zauważył Minho. Lee pomachał do niego z uśmiechem, co brunet odwzajemnił.

- Chodź tu - powiedział Jisung, unosząc rękę w górze, pokazując mu, żeby dołączył do niego.

Minho niepewnie stanął na pokrytej dachówkami powierzchni. Stawiał kroki ostrożnie, tak żeby nie zniszczyć żadnej z nich. W końcu dotarł do swojego przyjaciela i z ulgą usiadł obok.

- Co tu robisz? - spytał zdziwiony całą sytuacją Minho. - Nie jest tu zbyt niebezpiecznie?

- Rysuję - powiedział, wskazując na swój szkicownik oraz pudełeczko z ołówkami. - Często tu siedzę, więc się nie boję tego, że nie ma tu żadnego zabezpieczenia. Siedzę tu raczej w spokoju, nie martwiąc się wysokością. Mogę się wtedy odstresować i posłuchać w spokoju muzyki... Albo po prostu tego, co możesz usłyszeć teraz. Świerszcze, szum wiatru...

- Właściwie to racja, przyjemnie tu. Zawsze chciałem coś takiego zrobić.

- Teraz masz na to dużo czasu... Puki tu jesteś oczywiście - odpowiedział z uśmiechem Jisung, zajmując się dalej swoim rysunkiem.

- Minęło zaledwie kilka dni, od odkąd tu przyjechałem i się już nawet przyzwyczaiłem do życia tutaj - zaśmiał się Minho.

- Wiesz, że minął już tydzień?

- Oh... Racja... Ten czas zbyt szybko upływa.

- Głupi jesteś - zaśmiał się Han, spoglądając na niego.

- Nie ja jedyny jestem tutaj głupi - spojrzał na niego Minho. - Wiesz jesteśmy zbyt podobni, żebyś też nie był głupi.

Jisung odwrócił wzrok, nie mogąc znaleźć logicznej odpowiedzi na jego argument. Chłopak jedynie się zaśmiał i spojrzał na przyjaciela.

- Tak czy inaczej... Chcesz też sobie coś naszkicować? - spytał brunet, zmieniając temat.

- Pewnie.

Jisung dał mu ołówek i kartkę ze szkicownika. Podłożył mu pod spód kawałek tektury, który i tak miał przy sobie ze względu na swoją wygodę w rysowaniu.

- Dzięki - mruknął zadowolony Minho.

Lee zaczął szkicować widok, który widział zaraz przed sobą.

- Właściwie to od kiedy rysujesz? - spytał z ciekawości Han.

- Od dziecka. Zawsze to lubiłem i mnie to interesowało - odpowiedział Minho.

- Ja też! - powiedział ponownie zaskoczony ich podobieństwem Jisung. - Często patrzyłem, jak moja mama maluje na dużym płótnie i zawsze też chciałem tego spróbować.

- I co? Próbowałeś?

- Pewnie, ale nie jest to takie łatwe, jak myślałem - odpowiedział Han, poprawiając detale na swoim rysunku. - Chciałbym to powtórzyć, ale nigdy nie mam jak się za to zabrać.

- Się wie, że nie jest łatwe - zaśmiał się Lee. - Jak ci się uda, to może coś ładnego ci wyjdzie. Masz naprawdę duży talent.

- Dzięki, że tak uważasz - powiedział zarumieniony brunet.

- Czego jeszcze próbowałeś?

- Lubię malować akwarelami... Próbowałem też kiedyś pracować z pastelami suchymi, jak i olejnymi - odpowiedział. - Jako dziecko bardzo lubiłem malować dłońmi.

- Oo też to robiłem. Fajna zabawa - zaśmiał się cicho Minho.

- Prawda?

- Czasami fajnie jest się pobrudzić. Często nawet upaćkanie farbą samego siebie wygląda fajnie - odpowiedział wesoło Lee, nagle stając się lekko przygnębiony. - Moja mama bardzo wspierała mnie w spełnianiu swoich marzeń... Może to i dziwne, ale mam gdzieś w domu ubranie z dzieciństwa, które ochlapałem farbą, robiąc właśnie coś takiego. Mama stwierdziła, że dobrym pomysłem będzie zostawić je na pamiątkę, jako iż i tak farba by się nie zmyła.

- Wszystko dobrze? - spytał Han, widząc zmianę jego humoru.

- Tak - uśmiechnął się w smutku. - Po prostu... Mama umarła przy narodzinach mojej siostry, gdy miałem około 5 lat. Mimo tego, że było to tak dawno, nadal pamiętam kilka momentów, z tego, jak się mną opiekowała. Wiem na pewno, że była mi o wiele bliższa niż ojciec. Najbardziej żal mi Chaeryeong... Nigdy nie miała mamy, która mogłaby ją wesprzeć w wielu sprawach.

- Ale miała przecież świetnego starszego brata - brunet sztuchnął Minho, w celu rozbawienia go.

- Tylko że ja jedynie co umiem zrobić to pomoc jej w zadaniach i przygotować jedzenie. Jak była młodsza, to się z nią bawiłem, ale teraz ledwie mam czas na dłuższą rozmowę z nią. Starałem się jakby zastąpić jej mamę, ale nie podołałem...

- Spójrz na to z innej strony... - zaczął po chwili Han. - Ona teraz jest postawiona na miejscu, w jakim byłeś ty, przed tym, jak się urodziła. Jest najmłodsza. Ma osobę, która się opiekuje nią jak tylko może, a skoro ty robisz wszystko w domu, to rozumiem, że twój ojciec ciągle siedzi w pracy i nie ma czasu dla was obojga. Tak samo było z twoją rodziną, kiedy Chaeryeong jeszcze nie było, prawda? Jedynie twój ojciec zostaje na tej samej pozycji.

- Podałem ci tylko parę informacji, a ty powiedziałeś coś naprawę mądrego, co miało wiele sensu - mruknął, będąc pod wrażeniem. Spojrzał na Jisung'a. Oboje patrzyli się sobie w oczy. - Jesteś najciekawszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem. No i swoją drogą w takim razie to chyba rzeczywiście ja jestem tym głupim.

Han parsknął śmiechem, zarumieniając się.

- Dzięki - odpowiedział brunet, wracając do ukończenia swojego rysunku.

Minho patrzył na niego jeszcze przez chwilę, po czym zwrócił swój wzrok na swoim rysunku, który także nie był jeszcze dopracowany. Oboje z uśmiechami na twarzach rysowali dalej w świetle zachodzącego słońca.

My Childhood Friend - MinSungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz