Po ciężkich kilku latach w hogwarcie, Draco chciał się odprężyć i odpocząć od całego ciężaru położonego na niego przez rodziców więc wyprowadził się daleko od londynu aby spokojnie spędzić wolny czas. Po tygodniach po wyprowadzce do małego miasteczka, zaczął pracę w małej lokalnej kawiarenki, służył tam jako kelner. Widywał wiele rozmaitych klientów, ale na żadnego z nich zwracał zbytniej uwagi....lecz któregoś dnia do kawiarni przybył niesamowity...nie standardowy...wręcz cudowny rudy samiec...który przyłapał uwagę Draco.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Oczy...Czarne jak smoła...mimo tego że wszyscy w tym świecie mamy takie same oczy...jego były najpiękniejsze... Jego zarost był tak gęsty...wydawał się taki miękki...Draco chciał go dotknąć... Ah i ten Czarny sweter...nasiąknięty przepięknie pachnącymi perfumami...Ten widok był nie do zniesienia...Draco stał i obserwował z daleka, cały czerwony. Aż nagle przystojny mężczyzna zawołał go do swojego stolika. Draco nie wiedział co robić, był za bardzo skupiony na wyglądzie chłopaka...Po trzech zawołaniach ocknął się i podszedł do mężczyzny. "Mogę poprosić o... "- Dalej Draco nie usłyszał..znów jego mózg skupiał się tylko na nim...na tym...pięknym...rudym samcu... "Czy wszystko dobrze blondasku?" - Powiedział samiec " oh em tak tak wszytko dobrze!1!1!" - Wykrzyczał zpanikowany Draco. - " Em przepraszam muszę iść!!" - Draco uciekł, cały czerwony...nie wiedział co ze sobą zrobić...jego słowa się mieszały..jego serce biło jak szalone...myślał tylko o nim...
Przez resztę pobytu rudego przystojniaka, Draco obserwował go z ukrycia, do pięknisia przybyli jego znajomi. "Siemka Ed!" - Rzekł jeden z nich....Ed...nazywał się Ed...ach jakie piękne imię...myślał sobie Draco....
Od tamtego dnia...tylko Ed...był w jego głowie.. Jednak Draco nie wiedział że to dopiero początek...
