40

84 6 6
                                    

Pierwsze dwadzieścia cztery godziny były koszmarem z którego każdy chciał się wybudzić. Wciągu tych godzin serce Jungkook'a zatrzymało się jeszcze raz. Podczas reanimacji Taehuyng czuł jak jego ciało obumiera razem z młodszym. Na szczęście lekarzom udało się przywrócić pracę serca.

Kolejne godziny były takie same. Lekarze sprawdzali co chwilę stan zdrowia mężczyzny przy tym za każdym razem mówiąc starszemu, że jego mąż walczy. Walczył żeby wrócić do nich. Do niego.

Trzy dni później kondycja młodszego Kim'a poprawiła się na tyle że został przeniesiony z Oddziału Intensywnej Terapii na zwykły. Taehuyng od razu załatwił mu prywatną sale, gdzie spędzał razem z nim każdą chwilę.

Spędził z nim równy tydzień. Siedem długich dni, które były jak największy horror w jego życiu. Widząc swojego męża leżącego na łóżku w śpiączce miał ochotę oddać się największym torturom za to że pozwolił mu wtedy ruszyć tym samochodem. Wiedział że przyczynił się do tego iż teraz są w tej sytuacji.

Ostatnie dni były też ciężkie dla dziewczyny, która przychodziła codziennie do szpitala i płakała nad stanem swojego starszego brata. To ona powinna tu leżeć nie on.

Każdej nocy nachodził ją sen gdzie widziała twarz starszego. Całego w krwi, wtedy budziła się płacząc i wtulajac do swojego chłopaka. Od czasu wypadku Yuta oraz Cheng zamieszkali w domu Kimów. Oboje starają się pomagać dziewczynie na każdym kroku oraz wspierają ją gdyż ta cierpi.

Cierpi ponieważ tak jak jej brat obwinia się o to co się stało. To ona wymyśliła sobie podróż do Sope tamtego wieczoru. To ona zagadywała go. To jej wina że w ogóle wyszli wtedy z domu.

Taehyung w tamtej chwili nie mógłbyc bardziej wdzięczny za obecność dwóch młodych chłopaków w ich życiu. Był im wdzięczny ponieważ teraz mógł siedzieć i trzymać swojego męża za dłoń

-Proszę cię wróć już do mnie. Do nas. Potrzebujemy Cię skarbie. Nao, cię potrzebuje. Ja, cię potrzebuje. Bez Ciebie czuje się pusty. Nie umiem żyć bez Ciebie dlatego proszę obudź się-westchnął całując dłoń swojego męża

-Wolę czuć te usta gdzie indziej-wyszeptał chłopak otwierając powoli powieki

-Kookie skarbie-odparł starszy składając całusa na jego czole wypuszczając łzy-Tak bardzo się bałem, że już nigdy więcej Cię nie usłyszę, że już nigdy więcej się nie obudzisz, że nie przeżyjesz

-Żyje Taeti, wszystko już jest dobrze-uśmiechnął się wycierając łzy starszego

-Leż tutaj, ja pójdę po lekarza

Starszy nawet nie zauważył że młodszy chciał go zatrzymać. W tamtej chwili Jungkook naprawdę miał gdzieś jakiegoś lekarza czy coś. Musiał wiedzieć co z Nao. Musiał wiedzieć czy dziewczyna jest cała i zdrowa.

-Witam Panie Kim, dobrze widzieć Pana obudzonego, jak się czujemy?-spytał lekarz podchodząc

-Dobrze, tylko boli mnie głowa i okolice brzucha-mruknął - Hyung, Nao?

-Proszę patrzeć tutaj-odezwał się lekarz na co ten przeniósł wzrok w stronę światła

-Nao?

-Widzę że nie wytrzymasz dłużej co?-westchnął starszy-Już po nią dzwonię

Dobrze wiedział że przekazując siostrze informacje o tym że Jungkook się przebudził sprawi że ta porzuci wszystko i przyjedzie tutaj. Dlatego nie zdziwił się gdy niespełna dwadzieścia minut później otworzyły się drzwi przez które przeszła płacząca dziewczyna odrazu podchodząc do łóżka mężczyzny.

-Nie mogłem nic zrobić hyung-westchnął białowłosy chłopak wchodzący za nią na co ten kiwnął głową

-Oppa-odparła widząc że ten naprawdę się obudził

-No już nie płacz skarbie-uśmiechnął się rozkładając dłonie na co ta delikatnie przytuliła się do niego po chwili wybuchając jeszcze mocniejszym płaczem

-Dlaczego to zrobiłeś?! Dlaczego wtedy mnie zakryłeś?! Mogłeś przez to zginąć! A więc dlaczego?

-Ponieważ jesteś moją młodsza siostrą, którą kocham nad życie i zrobiłbym wszystko abyś była bezpieczna nawet za cenę własnego życia-odparł glaszczac ją po plecach-No już wszystko będzie dobrze

-Bałam się że cię straciłam, bałam się że straciłam jedna z osób które kocham całą sobą

-Przecież obiecałem Ci wtedy że nigdy w życiu mnie nie stracisz a ja dotrzymuje słowa-odparł samemu zaczynając płakać

Taehyung widząc tą dwójkę w takim stanie miał wrażenie że i po jego policzkach zaczynają lecieć łzy wtedy zobaczył przed sobą opakowanie z husteczkami. Podniósł wzrok i napotkał uśmiechniętego w jego stronę Yute na co tylko podziękował a młodszy kiwnął głową.

-Djaczego ten pokój zamienił się w jakiś wodospad łez? Kookie się obudził powinniśmy się cieszyć a nie płakać-odezwał się głos wchodzący do środka- Cześć króliku, miło widzieć Cię wśród żywych zrobiłem Ci delikatny kleik marchewkowy

-Co ty tu robisz?-mruknął brunet

-Seokjin hyung wrócił aby postawić was na nogi a nic tak nie postawia na nogi jak pyszne jedzonko i tak Nao ty też masz zjeść -odezwal się na co dziewczyna popatrzyła w jego stronę

-Skąd pomysł że nie jem? Przecież

-Zanim zaczniesz sprzedawać mi tanie bajeczki wiedz że Cheng Cię sprzedał za tarte bananową

-Zabije go, przysięgam zabije go, niech tylko czeka aż ściągnął mi ten gips, udusze go własnymi rękami w ramach nowego sposobu na rechabilitacjie-warknela siadając na stołku

-Cudownie a więc wszystko wróciło do normy-odparł uśmiechnięty Taehyung na co jego mąż tylko pościł w jego stronę oczko poprawiając się wygodniej

Wszystko wróciło do normy. Teraz już będzie dobrze.

DNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz