8

320 8 1
                                    

Michalina

-hej mała wstawaj-mój sen przerwał Leon

-Która godzina?-spytałam zaspana nie otwierając oczów

-już 7:00 a mamy pojechać jeszcze do ciebie-powiedział wchodząc do łazienki był już ubrany znów w miarę elegancko,czarna koszule,tego samego koloru jeansy i do tego idealnie ułożone włosy

-Dobra już wstaje choć i tak dzisiaj mam dopiero na 9:00-oczywiście pierwszy mam wf a mój brat jest tak podjarany że wziął wolne do końca tygodnia,ale musiałam w końcu stać no i przypomniałam sobie że jestem bez stanika i automatycznie przypomniał mi się wczorajszy wieczór,dobra to było dziwne bardzo ale miejmy nadzieje że szybko zapomnimy o tym

-Pójdę na chwile do gabinetu ogarnij się za 15 minut jedziemy-powiedział i znikł był trochę skacowany nie dziwie mu się,poszłam do łazienki gdzie ubrałam wczorajsze ciuchy,zmyłam wczorajszy makijaż i związałam włosy w luźnego koka po czym wyszłam na korytarz na którym usłyszałam kłótnie Leona wnioskuje że z jego matką,nie wiedziałam co robić więc stanęłam cicho pod ścianą i zaczęłam jej słuchać

Leon
Gdy się ogarnąłem obudziłem Misie, miałem zamiar uzupełnić papiery ze szkoły ale przerwał mi dzwonek do drzwi,byłem jeszcze dość przymulony więc bez zastanowienia otworzyłem a w drzwiach nie stanął nikt inny jak moja matka

-czy wczoraj nie wyraziłem się wyraźnie?!-sama jej obecność mnie irytowała i wkurzała

-to ty chyba mnie nie zrozumiałeś jeśli tutaj mieszkasz masz robić to co ci karze gówniarzu-najchętniej zamknąłbym jej drzwi przed nosem ale jest zdolna nasłać na mnie policję

-Jeszcze dzisiaj się wyprowadzę jeśli o to chodzi-miałem te drzwi zamknąć ale ona weszła do środka jak do siebie i poszła do kuchni

-Niby dokąd do tej małolaty którą nasłałeś na Julię,ona pewnie nawet nie jest pełnoletnia a jej rodzice nie będą zachwyceni twoją obecnością zresztą widzę że jesteś taki sam jak ojciec jak pojawia się problem zaczynasz pić-słuchałem tego z zaciśniętymi pięściami,nie wierze że to moja matka prędzej uwierzę że jestem adoptowany

-Wiesz że tak właśnie do niej a jej rodzice nie będą mieli nic przeciwko bo traktują mnie jak syna zresztą masz słabą pamięć a teraz proszę wyjdź bo spieszę się!-podniosłem głos bo to dla mnie za dużo nie mogłem dużej tego słuchać

-pamiętaj tylko kto jest twoją matką-zabrała torebkę i wyszła nawet nie poszedłem jej odprowadzić tylko ślepo wpatrywałem się w ścianę

-chodź bo się spóźnimy-z transu wyrwała mnie Miśka która mnie przytuliła przez to wiedziałem że wszystko słyszała może to i dobrze nie chce o tym rozmawiać

-racja twoja propozycja zamieszkania u was jest nadal aktualna-spytałem lekko się uśmiechając

-pewnie a teraz serio chodź bo mam już dzwoniła do mnie-pociągnęła mnie w stronę drzwi ubraliśmy buty i wyszliśmy była mega pochmurno więc szybko wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod dom Miśki

Michalina
W domu odrazu przywitała nas mama wyjątkowo była zadowolona ale w sumie miała całą chatę wolną z ojcem więc pewnie korzystali ale wole sobie tego nie wyobrażać,zjedliśmy śniadanie w miłej atmosferze,pożartowaliśmy i porozmawialiśmy o takich codziennych sprawach i co ważniejsze rodzice oczywiście zgodzili się żeby Leon zamieszkał z nami dopóki czegoś nie znajdzie,po śniadaniu on musiał jechać do pracy a ja poszłam się ogarnąć,wzięłam szybki prysznic,pokręciłam włosy, pomalowałam się i przebrałam się w różową sukienkę na ramiączkach do połowy uda na to długi biały kardigan i założyłam tego samego koloru co sukienka trampki

Wśród przyjaciół i bogactwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz