Rozdział 4 "Przykra Wiadomość"

154 11 3
                                    

Gdy tylko opuściliśmy budynek szkoły od razu szliśmy w stronę miasta. Był to wtedy piątek, 18 czerwca wieczorem, czyli tydzień przed zakończeniem roku. Nie mieliśmy nic zadane więc nie miałem przeciwskazań by wyjść. Po paru godzinach dotarliśmy do naszego celu. Uliczki były oświetlone lampami stojącymi a przy przystani było słychać przepływającą wodę. Szliśmy główną ulicą miasta i w międzyczasie rozmawialiśmy o planach na przyszłość, o dziewczynach i o swoich marzeniach.

-Moim marzeniem by być naukowcem oraz być z tobą, Legoshi. - powiedziałem cicho do siebie

Nagle zobaczyliśmy pizzernię o której mówił Durhan podczas drogi. Podobno mają dobrą pizzę więc poszliśmy. Zamówiliśmy wegetariańską dużą i hawajską dla Bossa, gdyż ją lubił. Po jakże smacznym posiłku poszliśmy na spacer żeby spalić kalorie. Ja szłem z tyłu, z Legoshim a reszta chłopaków szła przodem. Kiedy przechodziliśmy przez most zauważyłem, że Legoshi jest nieco przygnębiony niż zwykle.

-Legoshi, coś się stało? - zapytałem.

-Chłopaki idźcie bez nas, dobra? - powiedział Legoshi do naszych współlokatorów.

-Nie ma sprawy i tak masz dużo mu do powiedzenia - powiedział Miguno i poszedł z resztą dalej na przód znikając nam z oczu.

-Masz dużo do powiedzenia? O co chodzi? - myślałem w głowie/

-Może o wie co do niego czuję? I co ja teraz zrobię?

-Jack.....muszę ci coś powiedzieć.

-Tak?

-Ja... odchodzę ze szkoły.

W tym momencie myślałem że to głupi żart. Legoshi już nie będzie chodził do Cherryton? Ale jak to?

-Dlaczego? - zapytałem po przeanalizowaniu tego co przed chwilą powiedział Legoshi.

-To nie twoja wina od razu mówię, po prostu jest coś co muszę zrobić, lecz nie mogę powiedzieć o co chodzi.

-Czy chłopaki wiedzą o tym?

-Wiedzą. Tylko tobie nie powiedziałem. Chciałem żebyśmy porozmawiali w cztery oczy, więc chłopaki wymyślili żebyśmy poszli do miasta. Mam nadzieję, że rozumiesz.

-Ale co z wykształceniem? A dach nad głową?

-O to się nie martw. Będę mieszkał u znajomego przez jakiś czas. A jeżeli chodzi o czynsz to poszukam jakieś roboty.

-N-n-no dobrze.

Nagle zaczęły lecieć łzy. Rozumiem sytuację Legoshiego, ale co ze mną? Co z naszą przyjaźnią?

-J-jack?? Hej, spokojnie. Nie płacz, proszę.

-TY IDIOTO, ZAWSZE MYŚLISZ TYLKO O SOBIE. A CO BĘDZIE Z COLLOTEM? DURHANEM? MIGUNO? BOSSEM? TWOJĄ KRÓLICZKĄ?.....ZE MNĄ? WIESZ, ŻE JEST DUŻE PRAWDOPODOBIEŃSTWO, ŻE  MOŻEMY NIGDY SIĘ NIE ZOBACZYĆ!!!!!! 

-Jack....

-Po prostu będę tęsknił za tobą. Nie chcę cię stracić, rozumiesz? Martwię się o ciebie, gdyż.....

Zacisnąłem mocno ręce. To ta chwila.....

-.....kocham cię, Legoshi. Od zawsze cię kochałem..... Chcę być częścią ciebie ze względu na wszystko. Nawet jeśli nie zaakceptujesz moich uczuć to pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.

-Jack....., ale ja......nie jestem już z Haru

-Jak to?

-Zerwaliśmy..... Zakochałem się w kimś innym.

-W kim?

Na to pytanie uśmiechnął się i powiedział:

-Czy to nie oczywiste?

-Legoshi.... ty.....

Lecz nie odpowiedziałem gdyż coś mnie uderzyło i straciłem przytomność.

💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥

Tutaj kończy się rozdział 4 a przed nami ostatni 5 rozdział. Sorki że krótki oraz długo nie było rozdziału ale brak weny. Ostatni rozdział może będzie dłuższy od tego. Mam nadzieję że rozumiecie. A i jak będą błędy to piszcie mi to poprawię.
✨Adios Muczaczos✨

"𝑌𝑜𝑢 𝐴𝑟𝑒 𝑀𝑦 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚" | 𝐿𝑒𝑔𝑜𝑠ℎ𝑖 𝑥 𝐽𝑎𝑐𝑘 |  𝐵𝑒𝑎𝑠𝑡𝑎𝑟𝑠 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz