45

376 17 0
                                    

DRACO

Zapukałem w drzwi biura, w którym pracowała Chang i po chwili usłyszałem nieśmiałe zaproszenie do środka. Wystarczyło, że postawiłem pierwszy krok a dziewczyna zerwała się z miejsca i do mnie podbiegła.

- Pieprzony idiota! - Krzyknęła i uderzyła mnie w ramię z całej siły co i tak było prawie nie odczuwalne. - Jak mogłeś zniknąć na trzy dni! Wszyscy do ciebie pisali a ty co?!

Powstrzymałem kolejne uderzenie złapaniem jej szybkich łapsk i ominąłem ją idąc w kierunku krzesła.

- Opanuj się, Chang. Nie przystoi zwykłej pracownicy biura bicie przewodniczącego rady nadzorczej. - Udała, że nie widzi ledwie widocznego uśmiechu, który wyszedł na moją twarz i z zaciętą miną usiadła po swojej stronie biurka. - Nie żebym musiał się ci tłumaczyć ale musiałem się zająć interesami. Dlatego zniknąłem na trzy dni.

Prychnęła i założyła ręce na piersi.

- Nie interesowało cię to, że twoja dziewczyna kompletnie zniknęła?

Wyciągnąłem usta w rozbawieniu maskując tym ukłucie jakie poczułem w żołądku. Ledwie się powstrzymałem by ją poprawić, że była prawie moją narzeczoną a nie dziewczyną. W tym momencie to wydawało się najmniej istotne, przynajmniej w stosunku do sytuacji, w której byłem. 

Dla mnie było istotne jak cholera.

- Zniknęła po to żeby nie słuchać waszego pieprzenia. Nawet ja wiem, że Noah zawsze był bardziej pojebany ode mnie więc nie zdziwiłby mnie fakt gdybyście na nią naskoczyli.

Cho ścisnęła usta w wąską linię i wywracając oczyma głośno westchnęła. Zrobiła się lekko czerwona i przetwarzała coś w głowie, obserwowałem ją uważnie próbując wciąż utrzymać wyluzowaną postawę. 

Nie chciałem litości i nie chciałem by ktokolwiek widział, że ruszyło mnie to, co zrobiła Anastasia.

- Nie wierzę w to że to była ona.

- Myślę, że nie ma co się w ogóle nad tym zastanawiać. - Wyciągnąłem papierosa z kieszeni płaszcza i spojrzałem pytająco na Cho. Gdy skinęła głową odpaliłem go i zaciągnąłem się uwalniającym dymem. - Chodziła jak ona, mówiła jak ona, zachowywała się tak jak zawsze.

- A eliskir wielosokowy? W końcu Astoria i Noah w kółko z niego korzystali.

Słyszałem w jej głosie przejęcie i nadzieję. Spuściłem wzrok i wbiłem go w drobne rysy na lakierze biurka, humor z każdą chwilą psuł się mi coraz bardziej, ponowne przemyślanie tego wszystkiego bolało.

W pokoju hotelowym przetwarzałem wszystko milion razy.

- Wypić go to jedno a nauczyć się gestów, sposobu mówienia, patrzenia to drugie. - Pamiętałem jak patrzyła na Noah i chyba to bolało najmocniej. Patrzyła na niego tak jak na mnie nie patrzyła nigdy a mimo to byłem w stanie wiedzieć, że to była ona. 

- Emma w pracy nie widziała w niej nic nowego, tak samo jak od świąt pracowała praktycznie bez przerwy i gdyby jej nie wyciągnęła na rogala to pewnie by nic nie zjadła. Dopiero wieczorem jak przyszła się szykować na imprezę coś się zmieniło.

Mój błąd - przebudzone wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz