Rozdział 1

3 0 0
                                    


- Przepraszam! - Pisnął Nocek próbując się dostać na sam przód. Nie mógł dostrzec ani swojego ojca ani matki.
- Uważaj mały! - Mruknęła Żwawy Ptak. Nocek skinął głową na przeproszenie. Gdy dostał się do swojej matki zauważył też Sójka, Wężka i Cienia. Opiekowała się nimi ich matka Osmolony Kwiat.
- Mam nadzieję że zdążyłem na ceremonię! - Pisnął do Błękitnego Pióra która siedziała kompletnie sama. Osmolony Kwiat zaśmiała się.
- Nie spóźniłeś właśnie już się zaczyna. - Mruknęła ciepło Osmolony Kwiat. Zajął miejsce obok matki jednak kotka nie zareagowała.
- Gdzieś ty się włóczył Nocku? - Zapytał specjalnie Sójek. Nocek trząsł się nagle ze strachu. Nie chcę być znowu ośmieszony! - Krzyczał w myślach.
- Zgubiłem się gdy dużo kotów zgromadziło się na miejscu spotkań. - Wymruczał cicho Nocek bojąc się odpowiedzi Sójka. Sójek przewrócił oczami i pomachał ogonem.
- Trzeba było nie odwiedzać tej starej kocicy która opowiada bajki dla kociaków. - Mruknął szyderczo Sójek. Nocek poczuł się głupio. Jednak jego futerko jeżyło się ze złości. Bardzo przyjaźnił się z Piskliwą Pieśnią i z Liściastym Blaskiem. Gdy Liściasty Blask zmarł w porze nagich drzew Piskliwa Pieśń została jedyną z kotów którzy przybywają na emeryturze. Kocica stała się bardzo samotna gdy Liściasty Blask dołączył do Klanu Gwiazdy. Nocek lubił ich obu odwiedzać z Kamyczkiem. Ale nie na długo. Kilka wysokich słońc wcześniej Kamyczek odszedł do Klanu Gwiazdy. To załamało jego matkę jak i ojca. Nocek został kompletnie sam bez rodzeństwa. Ocknął się z mrocznych wspomnień gdy Wężka parsknęła:
- Wszyscy jesteśmy kociętami Sójku! Nie zauważyłeś tego? Tak poza tym lubię opowieści Piskliwej Pieśni więc schowaj pazury od niej!
Sójek tylko się zaśmiał wrednie.
- Niedługo nimi nie będziemy i zostaniemy silnymi uczniami. - Zwrócił się do siostry. Nocek przewrócił oczy. Poczuł ekscytację gdy zauważył Jaskółczą Gwiazdę.
- Malcu podejdź. - Zamruczał Jaskółcza Gwiazda. Nocek dostrzegł Malca który podszedł bliżej.
- Dopóki nie zdobędziesz wojowniczego imienia od dziś jesteś znany jako Mała Łapa. Twoim mentorem zostanie Księżycowy Wschód. - Miauknął Jaskółcza Gwiazda. Mała Łapa patrzył z dumą gdy z tłumu wyszedł jego mentor. Zetknęli się nosami a potem Jaskółcza Gwiazda przemówił:
-  Księżycowy Wschodzie! Jestem pewny że nauczysz Małą Łapę wszystkiego czego potrzebuje doświadczony wojownik. Życzę wam obu szczęścia. Niech Klan Gwiazdy oświetla waszą oświetlaną przyszłość!
Nocek machał szybko ogonem w tę i z powrotem. Usłyszał cichy śmiech Sójka który najwidoczniej zauważył ekscytację Nocka. Jednak kocurek się tym nie przejął był szczęśliwy widząc pierwszą ceremonię na ucznia.
- Mała Łapa! Mała Łapa! - Pomrukiwały wszystkie koty. Nocek dołączył do powiatów jednak przeszkodził mu Sójek:
- Nikt nie słyszy twojego popiskiwania.
- Nie jestem już małym kociakiem tak jak zawsze uważałeś. - Odparł Nocek. Sójek poruszył uszami.
- Tak ale zdaje mi się czy ostatnimi czasy jesteś zakręcony?
Ta odpowiedź zirytowała Nocka. Czemu właśnie on musi być nękany? Wężka zaśmiała się razem z Cieniem. Nocek przestał patrzeć na trójkę kociąt.
- Według mnie twoje imię powinno brzmieć Kręconek. - Zaproponował Sójek szydząc z kocurka. 
- Kręconek! Kręconek! - Krzyczała Wężka.
- Sza! - Warknął Krecia Stopa do kociaków. Nocek wystraszył się warknięcia Kreciej Stopy. Błękitne Pióro nie zwracała uwagi na swojego syna. To zasmuciło Nocka który siedział skulony.
- Niektórzy dobrze wiedzą że patrol Rozdartej Szczęki wynalazł tunele prowadzące do Klanu Wiatru. Uważam że to koty Klanu Wiatru wykopały tak długi tunel do naszego terytorium. - Miauknął Jaskółcza Gwiazda. Nocek zdziwił się. Może dlatego czuł śmierdzącą woń? Nocek bardzo chciałby już być uczniem i zobaczyć tunele które wykopały koty Klanu Wiatru.
- Dlatego postanawiam z Rozdartą Szczęką zablokować kawałek tunelu by nie kierował do naszego terytorium. - Wymruczał Jaskółcza Gwiazda.
- Na co im tunel do naszego terytorium? - Zapytał niepewnie Cień. Sójek pacnął lekko ogonem swojego braciszka i zasyczał:
- Na przeszpiegi!
Nocek przyznał z niechęcią racje Sójka. Może Klan Wiatru chce wiedzieć różne plany jego pobratymców? Gdy spotkanie dobiegło końca Sójek z rodzeństwem i jego matką kierował się do żłobka. Nocek jednak stał jak drzewo widząc jak Rozdarta Szczęka wyznacza patrole. To moja szansa by się go spytać! - Zawołał w myślach Nocek. Kocurek pokuśtykał do wojowników.
- Hej mały co ty tu robisz? - Zapytał szybko Cyjanowy Cierń. Rozdarta Szczęka wyglądał na zmęczonego tym wszystkim co się dzieje.
- Chcę wam pomóc w zablokowaniu tunelu! - Pisnął Nocek. Wojownicy spojrzeli niepewnie po sobie. Nagle z tłumu wojowników wyszedł jego ojciec.
- Jesteś jeszcze za mały by nam pomagać Nocku. Idź do żłobka na pewno mama na ciebie czeka. - Wymruczał Wysoki Liść do swego syna. Nockowi jeżyło się futerko.
- Nie chcę wiecznie siedzieć w żłobku!
- Na pewno nie będziesz w nim wiecznie siedzieć młodziaku. - Miauknął Ryjówczy Pęd. Nocek zaczął kopać łapkami najszybciej jak potrafi. Wysoki Liść patrzył na to z zdumieniem. Jestem do czegoś przydatny! - Pomyślał Nocek wciąż kopiąc. Nagle poczuł lekki ból na łapce przez co przestał kopać dołek.
- Naprawdę się nadaje! Spójrzcie na moje dzieło. - Wskazał ogonem Nocek swój malutki świeżo wykopany dołek. Rozdarta Szczęka nie był zdziwiony. Zszokowanie pokazał jedynie Wysoki Liść oraz Ryjówczy Pęd.
- Starczy tego! Nie mamy dużo czasu by zablokować ten tunel. - Zastępca zwrócił się do Nocka: - twoja technika kopania robi pod wrażeniem ale dla twojego bezpieczeństwa zostań w żłobku.
Nocek poczuł rozczarowanie. Odwrócił się do wojowników ogonem i ruszył w stronę żłobka. Tam na niego czekał Sójek z Wężką.
- Kręconek znowu się chwali swoimi bezużytecznymi umiejętnościami. - Wysyczał Sójek żartując. Nocek go zignorował.
- One wcale nie są bezużyteczne! - Odezwał się nowy głos. Nocek rozpoznał ten ton głosu. To był Jałowa Łapa.
- Wielkie mi rzeczy. Kopanie małego dołu. Powinien być w takim razie wojownikiem pracującym w tunelach. - Prychnęła Wężka. Sójek wzruszył tylko ramionami. Jałowa Łapa spojrzał na Nocka.
- Według mnie naprawdę byś pomógł w tunelach. - Wymruczał Jałowa Łapa. Nocek uśmiechnął się. Jednak miał przeczucia że dla Jałowej Łapy nie robiło to wrażenia. Błękitne Pióro całkowicie przestała się zajmować Nockiem. Karmicielka rozmawiała z Osmolonym Kwiatem. Kotka straciła jedno z kociąt. Kamyczek był dla niej ważny. Uważała że mógłby by być silnym wojownikiem jak jego ojciec.
- Idziesz z nimi zablokować tunel? - Zapytał Cień podchodząc do nich. Jałowa Łapa skinął głową.
- Rozdarta Szczęka chce mi pokazać jak należy zablokować tunel wroga. - Odparł Jałowa Łapa. Nocek poczuł zazdrość. Bardzo chciałby pomóc swojemu Klanowi i pokazać że jest przydatny. Sójek skinął głową.
- Nie chcę wiedzieć jak okropne będzie siedzenie w tunelach. - Rzekł Sójek. Jałowa Łapa zamruczał z rozbawieniem.
- Na pewno będzie fajnie! Idzie też z nami Mała Łapa i Księżycowy Wschód. - Miauknął Jałowa Łapa. Nocek już przestał słuchać co mówi Jałowa Łapa. Ruszył w stronę legowiska starszyzny a tam leżała na mchu Piskliwa Pieśń.
- Piskliwa Pieśnio! Wróciłem. - Pisnął Nocek. Piskliwa Pieśń obudziła się i potrząsnęła głową. Nocek usiadł przed starszą kocicą.
- Nie musiałeś mnie budzić. - Odparła cicho Piskliwa Pieśń. Nocek zauważył że kotka wydaje się być słaba i zmęczona. Piskliwa Pieśń zmrużyła oczami.
- W jakiej sprawie do mnie przyszłeś Nocku? - Zapytała chrapliwym głosem. Nocek aż się bał odpowiedzieć. Kotka wyglądała jakby nie jadła od kilku dni. Miała zjeżone futro.
- Chciałem zobaczyć czy wszystko z tobą dobrze. - Wyszeptał Nocek patrząc na kotkę ze współczuciem. Piskliwa Pieśń słabo się uśmiechnęła. Nocek martwił się o kocicę jak o swoją rodzinę.
- Myślę że to już nie ma znaczenia czy dobrze się czuję czy nie. I tak będę musiała kiedyś odejść z Klanu Cienia. - Mruknęła Piskliwa Pieśń. Nocek pokręcił głową. Nie będzie musiała! - Krzyknął do siebie w duchu. Piskliwa Pieśń rozciągnęła się i kaszlnęła.
- Tak samo jak odszedł Kamyczek. - Wyszeptała rozpaczliwie kocica patrząc na Nocka z troską w oczach. Dlaczego wszyscy myślą tylko o moim bracie? - Zapytał się w myślach. Nocek poczuł się samotny. Przecież nic już nie przywróci życie jemu bratu.
Jednak sam też tęsknił za Kamyczkiem. Nocek zrobił smutną minę.
- Wiem że jest ci przykro. - Wymamrotała - ale na każdego kota czeka Klan Gwiazdy lub Mroczna Puszcza.
Nocek uderzył nerwowo ogonem o ziemię. Nie wiedział jak zareagować w takiej sytuacji. Położył się obok Piskliwej Pieśni by poczuć się lepiej.
- Niestety czekał go straszny los. Na szczęście wtedy z nim nie uciekłeś. - Mruknęła spokojnie Piskliwa Pieśń. Owinęła ogonem Nocka który patrzył na nią poważnie. Nocek poczuł ukłucie w sercu.
- Ale ważne jest to że ty żyjesz. - Wymruczała kocica. Nocek skinął głową na zgodę. Wyobrażał sobie Błękitne Pióro która widzi ciało Kamyczka. To musiało aż tak boleć? - Zapytał siebie sam. Jednak nie wiedział jak na to pytanie odpowiedzieć.
- Jestem pewna że Kamyczek jest szczęśliwy w Klanie Gwiazdy. Tak samo jak Liściasty Blask. - Rzekła choć z niechęcią. Nocek wstał i spojrzał ostatni raz na Piskliwą Pieśń a potem wyszedł z legowiska. Rozejrzał się po obozie. Zaczął wąchać powietrze gdy wyczuł inny zapach. Podążył za zapachem. Gdy zgubił zapach Nocek wkurzył się. Lisie łajno! - Warknął w myślach Nocek. Jednak zauważył że ten zapach dobiega z dziury. Jednak zdał sobie z tego sprawę że to tunel które stworzyły koty Klanu Wiatru! Nocek rozejrzał się czy jest tu całkiem sam. Wtedy wszedł do dziury. A gdy tam wszedł zauważył jedynie ciemność.

Wojownicy, Przeznaczenie Ognistego Kła SuperedycjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz