Cutest Couple

300 26 4
                                    

- Co, do cholery? - Louis zaskrzeczał i zatrzasnął swoją kronikę szkolną.

Jego koledzy wybuchnęli śmiechem, wszyscy poza Harrym. Który jedynie gapił się na stronę w swojej własnej książce, z szeroko otwartymi oczami i wargami zaciśniętymi w wąską linię. Wyraz jego twarzy był nie do odczytania, a Louis nigdy wcześniej nie miał tego problemu; myśli Harry'ego zazwyczaj były wyraźniejsze na jego twarzy, niż te, które Louis miał w swojej własnej głowie.

- Kto to zrobił? - Harry wymamrotał i jego oczy w końcu opuściły papier, zanim rozejrzał się po ich grupie.

Większość z nich ucichła, spoglądając w dół, by uniknąć pełnego dezaprobaty spojrzenia Harry'ego.

- Jest sporo prawdziwych par, które chciałyby zostać wybrane jako "najbardziej urocza". - Harry powiedział im i to zaskoczyło Louisa bardziej, niż kiedy zobaczył stronę 64, zdjęcie jego, z ręką przewieszoną przez ramiona Harry'ego. Palce Harry'ego mocno wbijały się w jego biodra i obaj szczerzyli się z zarumienionymi policzkami. To było ładne zdjęcie, ale z całą pewnością nie zasługiwało na podpis Najbardziej Urocza Para Roku. Najlepiej Wyglądający Kumple? Może, ale zdecydowanie nie "Najbardziej urocza para". - Ten żart nie był dla nich zabawny. Pez, na przykład, na pewno będzie chciała was zabić, kiedy to zobaczy.

Bura Harry'ego sprawiła, że nawet Louis poczuł się źle, a on nawet nic nie zrobił. Ale to było tak, jakby coś zrobił, bo Harry odmawiał spojrzenia na niego.

I nawet nie poświęcił mu więcej, niż kilka spojrzeń przez resztę dnia. Co było okropne, ponieważ mieli jeszcze razem dwie lekcje przed końcem zajęć, a Harry także w ich czasie go nie zauważał.

To było przykre na początku. Louis nigdy wcześniej nie odczuwał niechęci Harry'ego, świetnie się dogadywali od pierwszego dnia w żłobku, ale po dwóch godzinach, w czasie których Harry go unikał, jego smutek zamienił się we frustrację.

On nie był tym, który zagłosował na nich jako najbardziej uroczą parę, on nie śmiał się na ten pomysł jak reszta ich kumpli, a jednak to on siedział na swoim zwyczajnym miejscu na przedzie sali, sam, obracając się co kilka minut, by patrzeć na Harry'ego. Harry'ego, który opierał końcówkę długopisu o dolną wargę, zezując przez okropnie długą grzywkę na tablicę, jak gdyby to było całkowicie normalne. Zazwyczaj, do tej pory, nauczyciel opieprzył by ich przynajmniej sześć razy za robienie do siebie min i rozpraszanie innych. Może to dlatego zagłosowano na nich jako najbardziej uroczą parę, ponieważ reszta ich klasy sądziła, że są parą. Zawsze śmiali się razem, dotykali siebie, spędzali każdą możliwą sekundę, będąc świadomymi obecności tego drugiego. Dla siebie byli Harrym i Louisem, ale dla wszystkich innych HarrymiLouisem: nierozłącznymi, nie do rozróżnienia, nie można mieć jednego bez drugiego.

Kiedy lekcja się skończyła, Louis był pierwszym, który wstał z krzesła, układając książki w stos i trzymając je, gdy stanął przy drzwiach, patrząc na Harry'ego, aż jego przyjaciel nie skończył.

Harry doszedł do niego powoli, powłócząc nogami, jakby rozmowa, którą, jak wiedział, że mają przeprowadzić, była gorsza niż zostanie w sali na kolejną lekcję matematyki. Był piątek, ostatni dzwonek właśnie rozbrzmiał, wszyscy inni minęli Louisa, ale Harry zbliżał się mozolnie w tempie ślimaka. Kiedy w końcu był wystarczająco blisko, Louis wziął go pod ramię i zaczął iść. Poczuł, jak Harry zaciął się obok niego i usłyszał, jak wymamrotał:

- Co robisz?

- Zawsze to robimy - odpowiedział Louis, głosem radośniejszym niż zwykle.

- Okej - powiedział Harry, marszcząc brwi. - Ale to było przed tym, zanim wszyscy zdecydowali, że jesteśmy parą.

Cutest couple - Tłumaczenie - One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz