47

327 13 0
                                    

DRACO

Ledwo co przełykałem śniadanie.

Siedziałem pomiędzy Narcyzą a Astorią, obok matki siedział Lucjusz a zaraz obok niego na szczycie stołu Dołohow. Po drugiej stronie siedzieli rodzice Noah a on razem z Anastasią naprzeciwko mnie.

Nie mogłem patrzeć na to jak się do niego łasi i rzeczywiście im bardziej się temu przyglądałem tym mocniej widziałem, że to wszystko nie było prawdą. Anastasia nigdy nie była przylepna ani tak przesłodzona jak ta, która siedziała przede mną. I choć niektóre gesty i reakcje pozostały takie jak zawsze to odetchnąłem z ulgą gdy na własne oczy zobaczyłem, że to wszystko było kłamstwem.

Za każdym razem gdy się odzywałem lub coś robiłem to na mnie patrzyła. Odwzajemniałem wtedy jej spojrzenie i czekałem, czasami reagowała obojętnie a czasami wyglądała tak jakby się nad czymś zastanawiała, jakby wiedziała, że skądś mnie zna ale nie wiedziała skąd.

Byłem pewny, że gdybym mógł być z nią sam na sam to by wróciła do siebie. W niektórych momentach wyglądało na to, że zaraz się przebudzi i zrozumie, że coś jest nie tak jednak Noah był zbyt spostrzegawczy. 

Szybko przywoływał ją do porządku.

Nie odstępował jej na krok, dobrze wiedział, że będę chciał wykorzystać sytuację choć może ta akcja w klubie i moja zajebista gra aktorska była dla niego myląca. Astoria też zdawała się nie martwić faktem, że siedziałem z Anastasią przy jednym stole. Udawała, że nie widzi jak Noah na nią patrzy i znikała w sypialni tłumacząc się zaawansowaną ciążą.

- Skarbie, wszystko w porządku?

Przyłapany na odprowadzaniu wzrokiem znikającej powoli za zakrętem na schodach Anastasię spojrzałem na matkę.

- Tak. - Sprawdziłem, czy w kieszeni na pewno mam papierosy i spojrzałem w kierunku drzwi. - Wychodzę.

- Poczekaj. - Ruszyła za mną i złapała mnie za rękę. - Lucjusz wieczorem widzi się z Antoninem i rodziną Machado. Będziesz mógł ją odwiedzić.

Patrzyłem jej w oczy nie wiedząc co powiedzieć.

Nie wiedziałem czy bardziej kusi mnie wizja spotkania się z nią sam na sam czy możliwości złapania Noah po drodze. Chciałem mu wyjebać, patrzeć jak krwawi i traci przytomność. Chciałem czuć na pięściach jego połamane kości i widzieć rosnący strach w jego oczach.

W głowie miałem mętlik.

Anastasia była na wyciągnięcie ręki a mimo to nie mogłem jej mieć. Wczoraj wieczorem pod pretekstem zwiedzania budynku wszedłem na piętro, na którym spała. Pod jej pokojem był dwóch ludzi Dołohowa i nie wyglądali na takich, których dałoby się przekupić. Postanowiłem zapalić w spokoju i wszystko jeszcze raz przemyśleć.

Niby miałem plan, którego powinienem się trzymać a mimo to kusiło mnie by go trochę złamać. 

Kiedy Narcyza poszła do siebie postanowiłem przygotować się na wieczór. Parę godzin zajęło mi przeniesienie z szafy eliksirów, które tu przywiozłem i zaniesienie ich do pokoi na najniższym piętrze. Na samo wspomnienie tego jak Noah kładł Anastasii rękę na kolanie wiedziałem, że dłużej nie wytrzymam.

Mój błąd - przebudzone wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz