Rozdział IX

825 83 16
                                    

- J-ja? - zająkał się. W głowie prowadził aktualnie wielką bitwę na temat czy coś czuje więcej do czerwonookiego. Bakugo podobał mu się, jednak czy to było to uczucie? Może było to jednak zwykłe zauroczenie, które mini po chwili. Katsuki się zmienił, tyle, że on bał się zaufać. Bał się, że koszmar z gimnazjum powróci. Nie był niczego pewien. Zaryzykować? Czy może zostać na etapie przyjaciół, którzy trzymają się za ręce i czasem skradają sobie buziaki? Miał pustkę w głowie, a jednocześnie burze. Nie wiedział co odpowiedzieć, aby nie zranić siebie i starszego. Nagle w jego głowie pojawiło się wspomnienie uśmiechającego się w jego stronę Bakugo, a potem, gdy trzymali się za dłonie. Na sam koniec w głowie pojawił mu się dzisiejszy buziak. Te wszystkie wspomnienia jakimś cudem sprawił, że zielonowłosy stał się pewniejszy siebie. Popatrzył hardo w oczy blondyna i powiedział;

- Tak - nie był pewny czy podjął dobrą decyzje, na razie liczyła się tylko ta jedna chwila. Uczeń kursu bohaterskiego uśmiechnął się do chłopaka i go mocno przytulił. Rzadko kiedy okazywał uczucia, więc to było coś niespodziewanego z jego strony. Izuku nie zastanawiał się jakoś długo, po prostu mocno wtulił się w jego ciało i tak siedzieli. To było bardzo przyjemne. 

- Ja też nerdzie - westchnął. - Czuję do ciebie o wiele więcej, niż powinienem czuć do przyjaciela.

- Więc... jesteśmy teraz parą? - zapytał cichutko. To była chwila przełomu, blondyn odpowiedział "Tak". Wciąż wtuleni w siebie rozmawiali, na błahe tematy, co jakiś czas się śmiejąc. Prowadzili miłe dialogi. Katsuki używał normalnego tonu, oczywiście co jakiś czas, używał sarkazmu lub ironii, jednak mówił to w taki sposób, że można by to podpisać pod żart, a nie złośliwość. To była ich chwila. Można by rzec, że dwa serca, które zostały w przeszłości rozdzielone, teraz się połączyły. Oni byli dla siebie stworzeni, jedynie hierarchia tego świata ich rozdzieliła. Jednak wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć, powoli zbliżała się dwudziesta pierwsza co oznaczało, iż blondyn musi wracać do akademika. Oboje woleli siedzieć dalej w pokoju Izuku, jednak nie mogli. 

- Przyjdę jutro - oznajmił Kacchan przed wyjściem z bloku. Midoriya został sam w mieszkaniu, przez co zrobiło mu się troszkę smutno. 

***

Bakugo uważał to wszystko jako jeden wielki sen, nie mieściło mu się w głowie to, iż Izuku jest teraz jego chłopakiem. Nie dość, że niedawno wybaczył mu jego błędy, to jeszcze teraz, byli razem. Szedł przez park, tak, żeby mieć dłuższą drogę do dormitorium. Odetchnął głęboko żeńskim powietrzem. Dzisiejszy wieczór był naprawdę piękny. Słońce zaszło już dawno temu za horyzont, a jego miejsce zastąpił księżyc wraz z gwiazdami. Niebo było bezchmurne, ptaki wciąż ćwierkały co dodawało klimatu. Ciepłe, żółte światło z latarni rozświetlało mu drogę. Szedł przed siebie i oddychał głęboko wciąż przeżywając te chwile. Miał ochotę złapać zielonowłosego w mocnym, czułym uścisku, a potem go zachłannie pocałować. Ten jeden pocałunek miałby mu pokazać wszystkie uczucia, które w nim siedzą. Katsuki miał ochotę skakać z radości, jednak wiedział, że zaraz wejdzie do akademika i będzie znów musiał pokazywać swoją drugą stronę. Może nawet nie stronę, a maskę. 

Blondyn miał ładnie określając to - brzydki charakter. To nie była jego wina, taki się urodził, jednak dla osoby, którą kochał mógł się zmienić. W końcu zrobił to dla Midoriyi. Może gdyby miał jeszcze bardziej bliskie relacje ze swoją klasą, to też byłby dla nich miły, jednak aktualnie nie zapowiadało się, że chociaż spróbuje się z nimi pogodzić. Zielonooki skrzat był teraz najważniejszy, a nie jakieś głupie relacje z klasą. 

Nie zauważył nawet kiedy, znalazł się przed bramą UA i szedł do akademika. Wszedł jak zwykle pewnym krokiem do salonu, a potem nie zwracając uwagi na uczniów poszedł do swego pokoju, aby wziąć piżamę i pójść pod szybki prysznic. Potem już tylko łóżeczko i sen. 

***

Tydzień później, idealnie przygotowany na egzamin Midoriya pisał go. Już kończył ostatnie zadanie i był wręcz pewny, iż dostanie się do fabryki bohaterów. Och jak on się cieszył. Był wniebowzięty. Na myśl, że przerwę na posiłek lub ogólnie, zwykłe przerwy będzie spędzał z czerwonookim blondynem, w jego brzuchu pojawiały się przysłowiowe motylki. Uśmiechnął się pewnie i wstał z ławki, zaraz po tym jak skończył robić ostatnie zadanie. Podał nauczycielowi, który przyjął plik kartek i wyszedł z salki. Miał wielki uśmiech na buzi, jednak już po chwili zapeszył się, gdy zauważył, że niektórzy uczniowie posyłają ciekawskie spojrzenia w jego stronę. Z lekko już rumianymi polikami i o wiele mniejszym uśmiechem ruszył w stronę klasy 2A, a przynajmniej myślał, że poszedł w dobrym kierunku. Po chwili domyślił się, że coś jest nie tak przez co zapytał najbliższego ucznia o kierunek. Po chwili okazało się, że różowo-włosa dziewczyna, którą zapytał o drogę, ma na imię Hatsume Mei i jest naprawdę miła. Odprowadziła go pod samą klasę i już po chwili zniknęła bez pożegnania, mówiąc coś o jakichś zabawkach i projektach. 

Wszedł do klasy i podszedł do Todorokiego, ponieważ niestety, znowu jego wściekłego blondyna nie było w klasie. 

- Hej Todoroki-kun - przywitał się. 

- Cześć Midoriya - odpowiedział cicho. Nastolatek należał do tych bardziej cichych osób, jednak, gdy brokuł zaczął do niego mówić, nie mógł się powstrzymać do odpowiadania mu na jego pytanie. Największa rzecz jaką Midoriya u niego zyskał u niego w oczach było to, iż nie skojarzył go ze względu na nazwisko, a dar jaki posiadał. Rozmawiali tak chwilę, aż w pomieszczeniu nie zaczęli się zbierać inni. Cóż Izuku wdał się w rozmowę z całą klasą, a szczególnie rozmawiał na temat ich quirk. Wszyscy byli zdziwieni tym jak dużo wie na temat ich darów, jednak nie zwracali większej uwagi na to. 

- Właściwie to, dlaczego ostatnio jesteś tak często u nas w szkole Midoriya-kun? - zapytał Iida, który był bardzo ciekawy tego. 

- Ano... Dzisiaj miałem egzamin, staram się dostać na kurs wsparcia, chciałbym w przyszłości projektować kostiumy dla bohaterów - wyjaśnił zielonowłosy. 

- Zaprojektowałeś już kiedyś jakiś, kero? - zapytała Tsuyu.

- No tak jakby - podrapał się po karku i zaśmiał nerwowo - Strój Kacchana został przeze mnie zaprojektowany. 

- Niesamowite! Wiedziałeś jak idealnie go dostosować do jego daru?! - wykrzyczała Mina. 

- T-tak - speszył się dosyć mocno Izuku.

Nagle dało się usłyszeć głośne warknięcie Bakugo, który wszedł do klasy, był zły, ponieważ jego klasa stresowała mu brokuła. Podszedł do Izuku i odciągnął go od nich. Zadał jedno proste pytanie: 

- Jak ci poszły egzaminy? 

- Dobrze, były naprawdę łatwe! - powiedział podekscytowany Midoriya. Już po chwili na jego włosach pojawiła się duża ręka Katsukiego. Zmierzwił mu włosy i uśmiechnął się mile w jego stronę. Uczniowie, którzy to zobaczyli byli bardzo zdziwieni, w końcu blondyn nigdy nie okazywał komuś czułości. 

Gwiazdka i komentarz?

Cofnąć czas || Dead deku Au?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz