Wielkimi krokami zbliżało się wesele Nialla i Olivi, dlatego też irlandczyk pojechał ze swoimi przyjaciółmi nad morze wyprawić swój wieczór kawalerski.
Weszli do apartamentu jednego z hoteli na samej plaży
-Są cztery pokoje niestety z podwójnymi łóżkami, musimy się jakoś podzielić - rzekł Niall odstawiając swoją walizkę obok skórzanego narożnika
-Nie dziwi mnie to, to cud, że na ostatnią chwilę cokolwiek było na siedem osób - zaśmiał się Louis zwiedzając główne pomieszczenie
-Według mnie Niall powinien być sam w pokoju - zaproponował Michael stając przy parapecie.
Wszyscy zgodnie się zgodzili, a szarooki został wręcz wypchnięty do największej sypialni. Pozostali między sobą uzgodnili podział i już po chwili każdy stał w swoim pokoju wypakowując się
-Lewa czy prawa strona szafy? - zapytał Harry odwracając się w stronę szatyna z którym dzielił łóżko
-Jesteśmy tutaj trzy dni, naprawdę chcesz wypakować swoje rzeczy? - zdziwił się Louis wstając
-Lepiej tak, niż za każdym razem przerzucać w walizce - brunet wzruszył ramionami zaczynowszy układać koszule po lewej stronie
-Może i masz rację, idę na balkon zapalić, przy okazji zadzwonię do Eleanor - powiedział Louis wychodząc
-Pozdrów ją - krzyknął za nim zielonooki
-Albo wiesz co, nie będę jednak dzwonić, pewnie i tak nie da mi dojść do głosu, będzie mówić jakie to nowe ciuszki sobie kupiła, a później zrobi dramę, że nagle wyjechałem bez słowa mimo iż pięć razy jej powtarzałem - zezłościł się szatyn
-Idę zapalić z tobą, chyba musimy porozmawiać o twoim związku - Harry pokręcił głową idąc za przyjacielem.
*
-No nigdy mnie nie słucha, a później kłóci się, że nie wie nic o moich planach i później kolidują z jej - westchnął szatyn odpalając używkę
-Wybacz stary, ale twoja dziewczyna jest pojebana - stwierdził Harry wygodniej opierając się o barierkę
-Wcześniej taka nie była, nie wiem co jej się teraz stało, od kilku miesięcy jest jak kompletnie inna osoba - westchnął szatyn
-Nie chce się mieszać w wasz związek, ale na twoim miejscu zerwałbym z nią, bo niedługo nie wytrzymasz psychicznie - zielonooki zgasił używkę, a następnie wrócili razem do środka
-Masz rację, wiem to - westchnął zrezygnowany starszy chłopak
-Ej papużki nierozłączki, zaraz idziemy coś zjeść i się pobawić, skończcie to migdalenie się - oznajmił Liam wchodząc do środka
-Fuck you Payno - prychnął z uśmiechem szatyn
-Za pięć minut zbiórka w salonie - Liam pościł im oczko wychodząc.
Pozostała dwójka zaczęła się śmiać. Harry wyjął z szafy czarne rurki oraz przezroczystą, również czarną, koszulę z różami. Louis natomiast postawił na zwykłe, ciemne dżinsy i białą koszulkę z Adidasa. Po chwili gotowi wyszli spotkać się z resztą.
*
Jedząc obiadokolacje grupka przyjaciół śmiała się i rozmawiała na przeróżne tematy
-Ej, ja zapłacę w końcu to ja was zaprosiłem - stwierdził Niall przykładając kartę do czytnika tym samym płacąc za posiłek
-Dzięki Nialler, teraz lecimy pod molo, bo nam rezerwacja przepadnie - stwierdził Luke podnosząc się.
Impreza pod molo była niedaleko od restauracji, w której jedli, więc droga nie zajęła im zbyt długo. Po drodze kupili koronę oraz hawajski naszyjnik z kwiatów dla Horana.
Kelnerka z uśmiechem zaprowadziła ich do zarezerwowanej loży i rozdała menu
CZYTASZ
One Shot One Direction | Larry Stylinson | Ziam Mayne
FanfictionZbiór krótkich opowiadań z tematyką główną Larry Stylinson. Od czasu do czasu wątek Ziam Mayne. Ilość docelowa 28. *bxb* *używki* *wulgaryzmy* *smuty * *fetysze* *samookaleczanie* *odważne zdjęcia * *kaziroctwo * Opowieści mogą zawierać treści nieo...