5. Dobra nowina

351 23 14
                                    

Butelka, którą zakręciłam wylosowała Sofię. Dziewczyna zakryła usta dłonią, zerkjąc na mnie przez stół.

- Czułam, że padnie na mnie! Cholerka! - słyszałam jak Damiano parsknął cicho śmiechem. Zawsze go bawiło, gdy, ktoś tak zdrabniał brzydkie słowa. Szturchnęłam go łokciem w bok.

- Wybieraj - zarządziłam, w głowie ukłądając sobie najgrosze możliwe pytanie i najbardziej absurdalne zadanie, jakie mogłaby wykonać. Widziałam, że niepewnie wierciała się na krześle.

- Boję się... - jęknęła, a Vito wywrócił oczami zniecierpliwiony. - Prawda.

- Czy Vito wspomniał ci, że ma narzeczoną, gdy zaczęliście się spotykać? - zapytałam z łagodnym uśmiechem, niby wyluzowana. Oparłam się o wiklinowe krzesło, starając sie ignorowac napięcie, które się wytworzyło po moim pytaniu. Ktoś z boku szeptem wypytywał kim byłam i czy przyjechałam tu zniszczyć wesele. Damiano uniósł brew do góry i wymownie na mnie popatrzał. Wyraźnie nie szła mi rola objętnej byłej narzeczonej, prowadzącej bajeczne życie u boku przystojeno bruneta.

- Nie... - bąknęła Sofia i zerknąła na Vito, jednak on nie wyłapał jej spojrzenia, bo był zajęty ciskaniem gromów, w moją stronę. Dałabym sobie rękę obciąć, że chciał mnie w tamtym momencie udusić gołymi rękoma. - Vito czy możemy prozmawiać na osobności? - zapytała i nie czekając na odpowiedź, odeszła od stołu pośpiesznie. Były z zaciętą miną podążył za nią. Schowali się w budynku przy akompaniamencie trzaskających z hukiem drzwi. Damiano osunął się niżej na krześle, jakby chcąc się ukryć przez natarczywymi spojrzeniami gości, który w milczeniu skierowali się w naszym kierunku.

- Może się zwińmy zanim nas pogonią kamieniami?- mruknął pod nosem. Choć minę miał poważną, nie mogłam się pozbyć wrażenia, że cała sytuacja bardzo go bawiła. Przyznałam mu rację w duchu i wstałam, ciągnąc go za rękaw.

- Chyba nie za dobrze się czuję, możliwe, że coś mi zaszkodziło - bąknęłam pod nosem, a Damiano w tym czasie zabierał na drogę wino ze stołu.

- Zdrowie państwa młodych! - krzyknął z uśmiechem.


*

Wybuchnęliśmy śmiechem, gdy tylko wyszliśmy z ogrodu. Damiano szczerym, ja nerwowym, może trochę płaczliwym. Stanęłam i zdjęłam buty na obcasach, a potem wzięłam od Damiano butelkę z winem i pociągnęłam spory łyk. Przyjeciel nic nie powiedział, tylko przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Nie chciałam myśleć o tym, jak długo Vito mnie oszukiwał prowadząc podwójne życie. Wtuliłam się w niego, opierając czoło o jego pierś. Pozwolił mi być blisko, tak długo, jak tego potrzebowałam.


*


Rankiem, z niespokojnego snu zbudził mnie telefon. Leżałam chwilę go ignorując, nie chciałam się budzić, bo oznaczało to powrót do rzeczywistości. Miło było na chwilę zapomnieć o tym, co ostatnio działo się w moim życiu. Kiedy komórka rozdzwoniła się po raz drugi, odebrałam niechętnie.

- Halo?

- Victoria? - usłyszałam Sofię po drugiej stronie, a serce zabiło mi niespokojnie.

- Tak.

- Spotkamy się? - jej ton był ciężki do określenia. Nie rozumiałam jednak o czym chciałaby rozmawiać. Chwilę milczałam, zastanawiając się jak mogłabym się wykręcić, ale Sofia nie dawała za wygraną - Myślę, że wczoraj mogłyśmy źle się zrozumieć. Proszę przyjdź do salonu sukni ślubnych Vergine bianca * , o dwunastej mam ostatnią przymiarkę sukni. Westchnęłam ciężko, gdy zakończyłam rozmowę. Spojrzałam na siebie w lustrze zawieszonym naprzeciko łóżka. Puściłam sobie zbolałe spojrzenie.

Narzeczony na tydzień - Victoria X Damiano  MåneskinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz