Omega wstała i podeszła do Erena, stanęła przed nim, za sobą mając drzwi do pomieszczenia, gdzie obecnie był Levi. Zabrała tym samym możliwość udania się Erena do Alfy, gdyby działo się coś złego.
- Wstawaj - rzuciła. Zielonooki wstał niepewnie. - Co taki śmieć jak ty robi w takim miejscu?
- Przyjechałem ze swoim szefem... - patrzył w dół.
- Ty? Nie wierzę, dupy dajesz? Przyjechałaś żeby mi coś udowodnić?
- Ty teraz próbujesz coś udowodnić... Nie miałem pojęcia, że tutaj Cię spotkam - spojrzał na nią nadal niepewnie.
- Oo, czyżby tchórzliwy kurczak nabrał pewności siebie? Niewiarygodne...
- Nie nazywaj mnie tak, jesteś dorosła, powinnaś zachowywać się jak na swój wiek przystało - Omega chwyciła go za gardło.
- Mam znowu nauczyć Cię kultury? - zapytała, po czym puściła jego szyję. Przez ciało zielonookiego przeszedł dreszcz, który bardzo go osłabił. Poczuł się jak bezbronne dziecko.
- Zostaw mnie...
*W tym samym czasie w pokoju obok...*
Ackermann spojrzał w bok czując zapach Omegi, z którą przyjechał. W tym zapachu dokładnie czuł strach. Zza drzwi dochodziły dziwne odgłosy, które sprawiły, że poczuł dziwny niepokój.
- Panie Ackermann, czy coś się stało? - zapytał szef konkurencyjnej firmy.
Levi wstał bez słowa, podszedł do drzwi i cicho je otworzył, był świadkiem tego, jak jedna z Omeg chce uderzyć Erena. Chwycił ją za nadgarstek i mocno go ścisnął. Dziewczyna pisnęła przestraszona, odwróciła się patrząc na tego, kto ją powstrzymał.
- Bawisz się w podstawówke? Walki ci się zachciało? A reszta? Udaje ślepych... A może faktycznie tacy są? Od kiedy przemoc jest czymś co dobrze reprezentuje firmę, mającą na celu pomaganie? - puścił ją. - Spotkanie zakończone. Myślę, że nagłówki artykułów będą interesujące... - wyszedł, a Eren od razu za nim.
- Sze-Szefie...
- Nic nie mów - przerwał mu. - Kto to był? - Omega milczał, nie chciał poruszać tego tematu. - Innym razem mi powiesz
- Przepraszam... - wydusił, w oczach stanęły mu łzy, które bardzo szybko wytarł.
- Za co? Mam coś ciekawego na nich... Wykorzystam te informacje, żeby przedstawić ich wszystkich w złym świetle. Chyba nie masz mi za złe, że brałeś w tym udział, prawda?
- Nie... To... To nic takiego Szefie - powiedział patrząc pod nogi.
Kiedy wracali do firmy, nie odezwali się do siebie ani raz, Levi nie chciał słuchać tego, jak omega sra żalem, jednak z drugiej strony nie chciał go tak zostawić. Eren natomiast wolał nie mówić o niczym, co miało miejsce w przeszłości, a nie było to coś o czym mówi się z uśmiechem na ustach. Przynajmniej dla niego było to coś bardzo nieprzyjemnego...
CZYTASZ
Liście Mięty ~Riren~ ABO ||ZAKOŃCZONE||
RomancePrzezroczysta szklanka leżała na akacjowym blacie. Powoli spływaly z niej małe kropelki wody, a lód wewnątrz strzelał od ciepłego napoju. Mięta unosząca się na wierzchu uwolniła powoli aromat... Korzenie orzeźwienia... Kobaltowe tęczówki zawiesiły s...