Nowe znajomości...

8 0 0
                                    

Hej! Ty! - krzyknął doświadczony Garch (garcz)

- Mm tak? - odpowiedział główny bohater Helios

- To ty jest ten nowy? Mamy odlot za 72 godziny - Lekko zdenerwowany odpowiedział

- Wiem o tym - spokojnie odpowiedziałem

*Drzwi do pokoju się otwarły z hukiem uderzając o regal z ostrą amunicją*

- DO KU*WY! - Zdenerwowany komandos zespołu, DreadNought (drednauf)
- Co się stało komandosie? Przestraszony zapytałem

- TO NIE TWOJA SPRAWA NOWICJUSZU! 50 POMPEK CI POMOŻE NIE WTRACAC W NIE SWOJE SPRAWY! JUŻ! - głośno i męsko wykrzyknął

- emm zrozumiano - przestraszony odpowiedziałem wychodząc z magazynu na zewnątrz

Zza ściany słyszałem tylko wyrywcze fragmenty jak: CO TAM SIE STAŁO DO CH*JA DIABŁA czy też ON MIAŁ PRZEŻYĆ. Po skończeniu pompek udalem się do mojej kabiny w której spalem z całym zespołem liczącym 7 członków. Gdy już się miałem kłaść drzwi do kabiny się otworzyły i wszedł DreadNought, obsrałem sie.

- Po co przebywales w magazynie z Garch'em? - spytał zdecydowanym głosem

- Segregowaliśmy amunicje do myśliwców - pewny siebie odpowiedziałem (bo tak było)

- KŁAMIESZ! - uderzył pięścią w metalowy stolik z całej siły, nie zrobiło to na nim wrażenia.

- Komandosie, nie kłamię - lekko przestraszony odpowiedziałem

- Garch mówił co innego, że chciałeś mu przeszkodzić w dostaniu się na ta misję - pwiedxual bardzo zdenerwowanym aczkolwiek cichym głosem.

- Dowódco ja mog... - nie dokonczylem
*słychać alarm przeciw lotniczy i okrzyki komunikujących się żołnierzy na zewnątrz*

Co do c*uja?! - dreadnought

Komandosie to jest F15 RAPTOR V6 - szybko powiedziałem

Shh wieża czy mnie slyszycie - dreadnought zapytał
Shh odbiór -
Użyjcie działa przeciw lotniczego na niszczycielu w porcie, bez odbioru - dreadnought

Nagle do kabiny wbiegł Price (prajs)

- Komandosie kurwa, musismy startować jutro o świcie, oni się przemieszczą i nie zdąrzymy - zdychany Price powiedział z przerwami

- Komandosie, nie jesteśmy gotowi?! - powiedziałem

- Trzeba się zmobilizować, zwołać wszystkich! - wykrzyknął dreadnought

7 godzin później

Godzina 2:14, 13 czerwca 2016r.

Przygotowywaliśmy się do odlotu.
Miałem ze sobą zabrać: Colt1911 i 2 magazynki do niego, kask z noktowizją/termowizją, kamizelkę kuloodporną średniej ochrony, kominiarke i bron podstawowa jaką był AUG A1 z celownikiem bocznym, gripem, laserem. Plecak z racja żywnościową i innymi nie zbędnikami. Drużynę miałem poznać dopiero podczas lotu, nie zostałem zaproszony na naradę.

Godzina 3:46, 13 czerwca 2016r.
odlot

- Zbieramy się! - Krzyknął dreadnought

Wszyscy staliśmy w rzędzie

- Żołnierze, lecimy na bardzo ważną misje dla naszego narodu, jeśli ktoś się wyje*ie jak pi*da podczas operacji nie zostanie zapisany! - dreadnought lekko poddenerwowany krzyknął

- TAK JEST KAPITANIE! - krzynelismy wszyscy

- DO SANOLOTU MARSZ! - krzyknął dreadnought

Odmaszerowaliśmy so samolotu

30 minut później już lecieliśmy

C.D.N







To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NabójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz