•29•

909 63 61
                                    

POV Layla

Po otworzeniu drzwi zobaczyłam nikogo innego jak Alex'a. Wpuściłam go do pokoju po czym zamknęłam drzwi. Nie wiedziałam czego chłopak może chcieć ode mnie więc po prostu czekałam aż to on coś powie. Ten jednak miał chyba nieco inne plany.

- dobra, posłuchaj. - zaczął ciężko wzdychając. - wiem że jesteś z schlatt'em i w ogóle...

- skąd to wiesz? - przerwałam mu bo byłam wręcz pewna, że nikt poza purpled'em o tym nie wiedział.

- nie ważne. Wracając, wiem że jesteś z nim w związku ale on na ciebie nie zasługuje, nie wiadomo czy cie znowu nie uderzy a może nawet pobije...

- Alex nie. On zaczyna chodzić na terapię. - powiedziałam lekko zmieszana

- oj uwierz mi znam go o wiele lepiej niż ty, Schlatt nigdy by nie poszedł na terapię. Jeśli mi nie wierzysz to proszę zadzwoń do niego i zapytaj się gdzie ma tą terapię. - w tym momencie zrozumiałam że quackity może mieć rację.

Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, miałam mętlik w głowie. Bo po co w ogóle miał by chcieć do mnie wrócić po tym co mi zrobił. Z moich myśli wyrwał mnie głos bruneta.

- wiem, że nie powinienem ale raz się żyje. - powiedział po czym przybliżył się i mnie pocałował.

Nie powiem, teoretycznie nie powinno mi się to podobać bo jednak mam tego chłopaka ale poczułam te nieszczęsne motylki w brzuchu.

- sory. - powiedział Alex po czym chciała wyjść.

- nie wychodź.

POV Quackity

- nie wychodź.

Jednak usłyszałem to na co miałem nadzieję. Nie potrafię już dłużej ukrywać tego że coś do niej czuję. podszedłem do niej i znowu ją pocałowałem, jednak tym razem oddała pocałunek na co trochę się uśmiechnąłem. Była to jedna z najlepszych decyzji w ostatnim czasie.  Miałem tylko nadzieję że na następny dzień nie dostanę tekstu typu "zapomnijmy o tym" albo "to nie powinno się wydarzyć" bo szczerze zabolało by to trochę, raczej bardzo.

W pewnym momencie leżeliśmy już na łóżku dalej się całując. Layla usiadła na moich biodrach, zacząłem schodzić z pocałunkami na jej szyję co jakiś czas zostawiając lekkie ślady. Dość szybkim ruchem zamieniłem nas miejscami, tak że to ona leżała na łóżku. Blondynka włożyła ręce pod moją koszulkę i zaczęła nimi jeździć po moich plecach.

- kurwa jak ja się tobą jaram, ja pierdole.     - powiedziała na co uśmiechnąłem się bardzo niż wcześniej.

- ze wzajemnością. - szepnąłem jej do ucha.

(time skip)

Gdy rano się obudziłem Lay była w łazience. Chciałem sięgnąć po mój telefon, jednak zorientowałem się że został on na szafce nocnej od strony dziewczyny. Usiadłem na łóżku po czym wziąłem telefon. Miałem mnóstwo powiadomień z Twittera, co z resztą było normalne, oraz kilka sms'ów. Co ciekawsze były one od schlatt'a.

-----------------------------------------------------------

Schlatt

kurwa masz przejebane.

jak tylko cię spotkam to
przysięgam przypierdole
ci.

*wysyła załącznik*

co ty sobie kurwa wyobrażasz?

to ja powinienem z nią spać
a nie ty śmieciu.

-----------------------------------------------------------

Kurwa skąd on miał to zdjęcie, ciekawe czy Lay już wie.

(30 minut później)

Layla nadal nie wychodziła z łazienki co mnie dość zaniepokoiło, więc postanowiłem zajrzeć czy wszystko jest w porządku. Wstałem, ubrałem się z powrotem w rzeczy które miałem jak przyszedłem do jej pokoju i zapukałem do drzwi łazienki.

- wszystko okej? - zapytałem

- wejdź. - usłyszałem słaby głos dziewczyny.

Siedziała zapłakana na podłodze.

- co się stało? - w odpowiedzi dziewczyna pokazała mi ekran telefonu.

Ona także dostała wiadomości od schlatt'a z tą jednak różnicą że ją po prostu zaczął wyzywać od kurw czy szmat i tak samo jak mnie, napisał jej, że mnie zaczął "grozić". Oczywiście schlatt był ode mnie nieco wyższy ale na pewno nie bałem się go jakoś bardzo w przeciwieństwie do dziewczyny.

- nic ci się nie stanie, obiecuje. - powiedziałem przytulając ją do siebie.

- chyba bardziej martwię się o ciebie w tym przypadku. - powiedziała wtulona we mnie.

- o mnie się nie martw, słońce.

Jeszcze kilka minut siedzieliśmy na podłodze, aż w końcu postanowiliśmy zejść na dół coś zjeść. Zeszliśmy razem na śniadanie, przy stole w kuchni siedział Karl, Sapnap, Dream i George którzy jedli naleśniki. Przywitaliśmy się z nimi i na szczęście jeszcze trochę naleśników zostało więc nałożyliśmy sobie z dziewczyną kilka i usiedliśmy. Rozmawialiśmy o jakiś głupotach gdy w pewnym momencie przerwał nam dzwonek do drzwi. Postanowiłem, że to ja pójdę otworzyć i ku mojemu zdziwieniu był to Schlatt i to dość wkurwiony. Wyszedłem przed dom żeby nie robić zamieszania w domu.

- ty śmieciu, zapłacisz za przelecenie mojej dziewczyny. - powiedziała przez zęby i uderzył mnie.

Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić obok mnie stanęła Layla.

- a z tobą kurwo policzę się za chwilę. - powiedział kierując na nią wzrok.

Podczas jego nieuwagi uderzyłem go w brzuch i wszedłem z powrotem do domu zamykając drzwi. Chłopak oczywiście zaczął się do nich dobijać. Po chwili jednak odpuścił sobie i odszedł.

POV Layla

Po tej wizycie byłam już pewna, że nie chce się nawet zbliżać do tego człowieka i postanowiłam napisać mu sms'a że z nami koniec. Może i zachowałam się jak jakiś smarkacz ale naprawdę bała bym się konfrontacji z tym człowiekiem.

-----------------------------------------------------------

hejka!
przepraszam was strasznie za tak nagłe zniknięcie na trochę ponad 3 miesiące jak i teraz za szybkie zakończenie książki ale straciłam totalnie wene.

Mam nadzieję jednak że jesteście chodź trochę zadowoleni.:)

Strasznie wam też dziękuję za prawie 12k wyświetleń i ponad 1k gwiazdek, jesteście cudowni;)

miłego!

~ I can't do this to you~ | quackity, dream smpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz