(2) Boisz się mnie?

18 5 18
                                    

POV Shido

Obudził mnie cichy szmer. Leniwie otworzyłem oczy i zobaczyłem chłopaka, skradającego się po drewnianiej podłodze w kierunku mojej komody. Wtedy przypomniały mi się wydarzenia z nocy. Wstałem cicho z łóżka i skierowałem się w jego stronę. Zauważyłem, że wykonywał nerwowe ruchy i czegoś szukał. Trochę mnie to wkurzyło, bo kto by chciał, aby jakaś obca osoba grzebała w prywatnych rzeczach? Jednak nie chciałem być dla niego wredny, przecież dopiero co miał wiele smutnych przygód.

Stanowczo chwyciłem jego nadgarstek. Chłopak zatrzymał się w pół ruchu. Poczułem, jak jego drobne ręce drżą. Trochę rozluźniłem chwyt i odwróciłem go w swoją stronę po czym popchnąłem go w stronę ściany. Oparł się o nią, skulił się widocznie przestraszony i zacisnął oczy.

- Czy mogę widzieć czemu grzebiesz w moich rzeczach? - odparłem zdenerwowany.

- P-przepraszam! Już nie będę..! Tylko p-proszę nie rób mi krzywdy.. - odpowiedział załamnym głosem.

- Ugh.. spokojnie.. nie chcę Ci nic robić, tylko proszę uspokuj się, pogadamy - powiedziałem zrezygnowany.

Chłopak powolnie otworzył oczy i spojrzał na mnie. Puściłem jego ręce i skierowałem swój wzrok na jego chude ciało. Od początku zastanawiało mnie czemu jest aż tak szczupły.

- To może usiądziesz? - wskazałem na łóżko.

- J-jeśli mogę - odparł po czym ruszył szybko w jego kierunku.

Usiadłem obok niego, i próbując przekonać go do rozmowy zapytałem:
- Jak masz na imię?

- Kaito - odpowiedział po czym dodał po chwili - A ty?

- Shido - rzekłem.

- Ile masz lat? - zapytałem, ciągnąc dialog.

- Emm.. prawie 18 - powiedział trochę przygnębiony.

- Wyglądasz na młodszego - zwróciłem uwagę.

- Wiele osób mi to mówi - spojrzał na podłogę.

- Ja mam 20 - wtrąciłem.

- Mhm - mruknął pod nosem.

- Kaito, mogę zadać Ci jeszcze jedno pytanie..? - zapytałem.

- Jeśli chcesz - odparł obojętny.

- Czemu jesteś tak przesadnie chudy..? Dawno nie widziałem tak szczupłej osoby - rzekłem i spojrzałem na niego, wyczekując odpowiedzi.

- Nie chcę o tym mówić - wymamrotał, a w jego oczach pojawił się strach i łzy.

Nie wiedziałem co robić, więc położyłem się na łóżku i patrzyłem w sufit.

Po kilku minutach siedzenia w nieprzyjaznej ciszy Kaito powiedział:
- Wypuścisz mnie stąd kiedyś?

- Jak chcesz mogę nawet teraz - odpowiedziałem zdumiony - A gdzie chcesz iść?

- N-nie wiem.. - wycedził przez zęby.

- Boisz się mnie? - zapytałem.

Chłopak nic nie odpowiedział, dlatego wstałem i ruszyłem w stronę szafy. Otworzyłem ją, wziąłem pierwsze lepsze ubrania, po czym położyłem je na łóżku. Kaito patrzył wyczekująco. Zacząłem zdejmować swoją koszulkę.

- C-co ty robisz?! - wykrzyknął.

- Przebieram się, nie widzisz? - odpowiedziałem.

- Ale tak tutaj? Przy mnie?! - powiedział zaskoczony.

- Jeśli Ci to przeszkadza nie musisz patrzeć - odparłem.

- Ugh.. Jesteś nie normalny..! Zabierasz mnie z ulicy, a później przy mnie rozbierasz! - rzekł zdenerwowany.

- A co wolałbyś zostać tam i być dalej gwałcony przez jakiegoś randoma?! - wykrzyknąłem bez zastanowienia.

Chłopak zaczął płakać, chowając swoją twarz w dłoniach.

Podszedłem do niego, i kucając przed nim powiedziałem ciche:
- Przepraszam.. Nie chciałem przypominać.. Chcesz coś zjeść lub się przebrać?

- Żebyś mnie zgwałcił?! Nie! N-nie będę głupią d-dziwką.. wypuść mnie z tąd! - rzekł łamliwym głosem.

Przysunąłem się bliżej niego i go po prostu przytuliłem. Nie spodziewałem się takiej reakcji.

- Ja chcę Ci tylko pomóc, przepraszam, jeśli robię to źle, ale nie wiem dokładnie jak mam to zrobić - wymamrotałem przejęty.

- Czemu chcesz mi p-pomóc? - zapytał zaskoczony.

- Nie mam pojęcia, coś po prostu mi karze od środka się tobą zaopiekować i chronić, aby nie stała ci się krzywda.. Ale coś mi to nie wychodzi.. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Uhh.. r-rozumiem - powiedział.

- Mogę pożyczyć jakieś ubrania? - odparł po chwili.

- Jasne! - uśmiechnąłem się w głębi duszy. Ucieszyłem się, że zaczął mi chociaż w małym stopniu ufać, bo przecież nie chciałem być "tym złym".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kochani! Piszcie czy opłaca mi się to kontynuuować i co oczekujecie ode mnie w tej opowieści.

Jeśli widzicie błędy to piszcie, nikt nie jest przecież idealny :'>

Ilość słów: 624

Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy!

Mój opiekuńczy anioł [YAOI] //ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz