POV Shido
Obudził mnie cichy szmer. Leniwie otworzyłem oczy i zobaczyłem chłopaka, skradającego się po drewnianiej podłodze w kierunku mojej komody. Wtedy przypomniały mi się wydarzenia z nocy. Wstałem cicho z łóżka i skierowałem się w jego stronę. Zauważyłem, że wykonywał nerwowe ruchy i czegoś szukał. Trochę mnie to wkurzyło, bo kto by chciał, aby jakaś obca osoba grzebała w prywatnych rzeczach? Jednak nie chciałem być dla niego wredny, przecież dopiero co miał wiele smutnych przygód.
Stanowczo chwyciłem jego nadgarstek. Chłopak zatrzymał się w pół ruchu. Poczułem, jak jego drobne ręce drżą. Trochę rozluźniłem chwyt i odwróciłem go w swoją stronę po czym popchnąłem go w stronę ściany. Oparł się o nią, skulił się widocznie przestraszony i zacisnął oczy.
- Czy mogę widzieć czemu grzebiesz w moich rzeczach? - odparłem zdenerwowany.
- P-przepraszam! Już nie będę..! Tylko p-proszę nie rób mi krzywdy.. - odpowiedział załamnym głosem.
- Ugh.. spokojnie.. nie chcę Ci nic robić, tylko proszę uspokuj się, pogadamy - powiedziałem zrezygnowany.
Chłopak powolnie otworzył oczy i spojrzał na mnie. Puściłem jego ręce i skierowałem swój wzrok na jego chude ciało. Od początku zastanawiało mnie czemu jest aż tak szczupły.
- To może usiądziesz? - wskazałem na łóżko.
- J-jeśli mogę - odparł po czym ruszył szybko w jego kierunku.
Usiadłem obok niego, i próbując przekonać go do rozmowy zapytałem:
- Jak masz na imię?- Kaito - odpowiedział po czym dodał po chwili - A ty?
- Shido - rzekłem.
- Ile masz lat? - zapytałem, ciągnąc dialog.
- Emm.. prawie 18 - powiedział trochę przygnębiony.
- Wyglądasz na młodszego - zwróciłem uwagę.
- Wiele osób mi to mówi - spojrzał na podłogę.
- Ja mam 20 - wtrąciłem.
- Mhm - mruknął pod nosem.
- Kaito, mogę zadać Ci jeszcze jedno pytanie..? - zapytałem.
- Jeśli chcesz - odparł obojętny.
- Czemu jesteś tak przesadnie chudy..? Dawno nie widziałem tak szczupłej osoby - rzekłem i spojrzałem na niego, wyczekując odpowiedzi.
- Nie chcę o tym mówić - wymamrotał, a w jego oczach pojawił się strach i łzy.
Nie wiedziałem co robić, więc położyłem się na łóżku i patrzyłem w sufit.
Po kilku minutach siedzenia w nieprzyjaznej ciszy Kaito powiedział:
- Wypuścisz mnie stąd kiedyś?- Jak chcesz mogę nawet teraz - odpowiedziałem zdumiony - A gdzie chcesz iść?
- N-nie wiem.. - wycedził przez zęby.
- Boisz się mnie? - zapytałem.
Chłopak nic nie odpowiedział, dlatego wstałem i ruszyłem w stronę szafy. Otworzyłem ją, wziąłem pierwsze lepsze ubrania, po czym położyłem je na łóżku. Kaito patrzył wyczekująco. Zacząłem zdejmować swoją koszulkę.
- C-co ty robisz?! - wykrzyknął.
- Przebieram się, nie widzisz? - odpowiedziałem.
- Ale tak tutaj? Przy mnie?! - powiedział zaskoczony.
- Jeśli Ci to przeszkadza nie musisz patrzeć - odparłem.
- Ugh.. Jesteś nie normalny..! Zabierasz mnie z ulicy, a później przy mnie rozbierasz! - rzekł zdenerwowany.
- A co wolałbyś zostać tam i być dalej gwałcony przez jakiegoś randoma?! - wykrzyknąłem bez zastanowienia.
Chłopak zaczął płakać, chowając swoją twarz w dłoniach.
Podszedłem do niego, i kucając przed nim powiedziałem ciche:
- Przepraszam.. Nie chciałem przypominać.. Chcesz coś zjeść lub się przebrać?- Żebyś mnie zgwałcił?! Nie! N-nie będę głupią d-dziwką.. wypuść mnie z tąd! - rzekł łamliwym głosem.
Przysunąłem się bliżej niego i go po prostu przytuliłem. Nie spodziewałem się takiej reakcji.
- Ja chcę Ci tylko pomóc, przepraszam, jeśli robię to źle, ale nie wiem dokładnie jak mam to zrobić - wymamrotałem przejęty.
- Czemu chcesz mi p-pomóc? - zapytał zaskoczony.
- Nie mam pojęcia, coś po prostu mi karze od środka się tobą zaopiekować i chronić, aby nie stała ci się krzywda.. Ale coś mi to nie wychodzi.. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Uhh.. r-rozumiem - powiedział.
- Mogę pożyczyć jakieś ubrania? - odparł po chwili.
- Jasne! - uśmiechnąłem się w głębi duszy. Ucieszyłem się, że zaczął mi chociaż w małym stopniu ufać, bo przecież nie chciałem być "tym złym".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani! Piszcie czy opłaca mi się to kontynuuować i co oczekujecie ode mnie w tej opowieści.
Jeśli widzicie błędy to piszcie, nikt nie jest przecież idealny :'>
Ilość słów: 624
Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy!
CZYTASZ
Mój opiekuńczy anioł [YAOI] //ZAWIESZONE
Romance[UWAGA! To jest moja pierwsza opowieść yaoi, dlatego nie jest idealna. Możecie dawać rady.]