Rozdział 29

153 6 3
                                    

POV. (T/I)

"P-przepraszam! Nie chciałam na ciebie wpaść." Upadłam na tyłek tak samo jak osoba na którą wpadłam.

"Nic się nie stało (T/I)! Jesteś cała?" Spojrzałam się w górę by zobaczyć że wpadłam na Hinate.

*Udawaj że wszystko jest ok to się nie skapnie.. Po co on się w ogóle pyta czy jestem cała? To nie tak jakby go to obchodziło.*

"Tak. Nic mi nie jest. Sorki jeszcze raz." Powiedziałam wstając. Podałam mu rękę by pomóc mu wstać.

"Już mówiłem. Nic się nie stało. Dzięki." Chwycił moją rękę i wstał. Otrzepał się z brudu po czym posłał mi radosny uśmiech.

"Co ty tu w ogóle robisz? Jest już po pół nocy." Zapytał.

"Nie umiałam spać więc stwierdziłam że się przejdę. A ty?"

"Ja wracam z pokoju Kageyamy. Oglądaliśmy filmy i się trochę zasiedziałem u niego." Podrapał się po karku.

"Oh. No nic. Będę już szła dalej. Ty lepiej wracaj do siebie zanim ktoś cię zobaczy."

"Jasne! Ty też! Pa (T/I)!"

"Pa Hinata!" Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem zanim odbiegł. Gdy wreszcie straciłam go z oczu przestałam się uśmiechać i poszłam dalej.

Moje nogi zaniosły mnie na dach hotelu. Było zimno ale dzięki bluzie Adama nie odczuwałam tak bardzo tego chłodu. Siadłam na skraju i spojrzałam się w dół. Moje nogi swobodnie dyndały w powietrzu.

*Tylko jeden krok i możesz zakończyć cierpienie innych. Wreszcie będą mieli od ciebie spokój.* Usłyszałam w mojej głowie. Westchnęłam i odsunęłam się od krawędzi.

*Obiecałam tacie że tego nie zrobię.. On może mieć mnie gdzieś.. Ale ja nigdy nie łamie danej obietnicy.* Położyłam się na plecach i spojrzałam w gwiazdy.

*Nie umiesz się bawić! Dlatego nikt cię nie lubi!* Powiedział ten głos. Nie odpowiedziałam mu. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Zaczęłam śnić o wszystkich szczęśliwych momentach z Kei'em, moją mamą, tatą, (I/P) i z jej rodziną. Patrzyłam jak dużo wtedy miałam zabawy i jak bardzo radosna wtedy byłam. Obudziłam się z łzami w oczach.

"Pomyśleć że to wszystko było fałszywe. heh..." Wyszeptałam do siebie. Westchnęłam i wytarłam łzy po czym usiadłam. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam że jest 6:32.

"..Pójdę już na jadalnie." Wstałam i wyszłam z dachu.

Powoli kierowałam się schodami w dół na korytarz który prowadził na jadalnie. Nikogo na korytarzach nie było. Było pusto ale nie cicho. Przechodząc obok pokoi można było słyszeć jak ludzie w nich chodzą.

Dotarłam w końcu do końca korytarza i stanęłam przed podwójnymi drzwiami na jadalnie. Cicho westchnęłam i zmusiłam siebie do uśmiechu zanim nacisnęłam na klamkę. Popchnęłam drzwi do środka i zobaczyłam że Kiyoko, Yachi i Pan Takeda już byli i szykowali śniadanie dla wszystkich. Podeszłam do nich i pomachałam.

"Hej!" Powiedziałam 'radośnie'. Cała trójka się do mnie odwróciła i pomachała.

"Hej (T/I)!" Odpowiedziała zadowolona Yachi. Po niej przywitali się Kiyoko i Takeda.

"Hej."

"Dzień dobry (T/I)!"

"Pomożesz nam z przygotowaniem śniadania do reszty?" Spytała Kiyoko. Spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam jeszcze szerzej.

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz